1. Dyskusja

584 48 18
                                    

Zdania były podzielone. Nawet Arima, który kilka godzin temu widział chłopaka i podjął stanowisko w jego sprawie, teraz, pod natłokiem przeróżnych argumentów, nie wiedział co o tym myśleć. Chłopiec był idealny do testów, jak również wydawało się, że trochę poznał inne ghule i ich świat. Gdyby dało się go skłonić do mówienia, wszystkim ułatwiło by to prace. 

A jednak dziecko milczało, wymuszając na inspektorach, podjęcie ostatecznej decyzji. Wszyscy wiedzieli, że można go było zamknąć, jak pozostałe ghoule, tylko po co? Wszystkie badania, które naukowcy chcieli wykonać, już wykonali. Gdyby zostało we więzieniu byłoby bezużytecznym mutantem, więc najprościej było by go zabić. Oczywiście obydwóm opcją sprzeciwiał się Amon. 

 - To dziecko! Naprawdę chcecie przeprowadzić egzekucję na niewinnym dzieciaku?! - czarnowłosy  powoli tracił nerwy i choć wszyscy wiedzieli, jak nieprzyjemna jest śmierć, to nawet Arima wiedział, że będzie to dla kilku latka lepsze rozwiązanie. 

 - Dlaczego ci tak zależy, aby żył, inspektorze Amon? - odezwał się, siedzący do tej pory cicho, szef. - W końcu to ty go tu przyprowadziłeś.

Szef był człowiekiem w średnim wieku, o stalowym spojrzeniu i nienagannym wyglądzie. Patrzył na wszystko niezwykle racjonalnie i gdy coś mu przeszkadzało w dążeniu do celu lub było zbędne, usuwał to.

 - Sądziłem, że mu pomożemy, on jest ofiarą - wyjaśnił dużo spokojniej, niż przed chwilą. Ostre spojrzenie przełożonego, ochłodziło waleczny temperament.

 - A skąd ta pewność? 

 - Bo zanim odkryłem w nim potwora, uważałem go po prostu, za niezwykle inteligentnego dzieciaka.

 - Spotkałeś go już wcześniej? Czemu nie zdałeś z tego raportu? - spytał się Kuroiwa, przeglądając pobieżnie wszytko z akt " Ken Kaneki".

 - Bo nie wiedziałem. To była prosta rozmowa ze spotkanym w bibliotece chłopcem. Powiedział, że wszystkie swoje książki stracił i, że mieszka w kawiarni z nową rodziną. Mówił też o tym, jak kocha czytać i opowiadał mi o ulubionych książkach - wyjaśnił pokrótce - Drugi raz spotkałem go, jak chronił swoją ranną przyjaciółkę. Wtedy też zrozumiałem, że jest ghoulem, ale...

 - Ale..? - ponaglił go Arima, wyciągając paczkę papierosów. Skrzywił się, gdy zobaczył, że jest pusta.

 - Nie chciał mnie zjeść. Wręcz chciał mnie unikać, aby mnie nie skrzywdzić. Widziałem go we łzach - Mężczyzna odwrócił głowę od reszty zgromadzonych, po czym przełknął ślinę. Nie wiedział jak kontynuować monolog. - Ostatni raz go widziałem po misji "20. dzielnica", wtedy też... błagał mnie, abym go zabił. Nie wiem co się w jego życiu wydarzyło, ale wiem, że to dziecko przeżyło zbyt wiele. Chcę dać mu szansę na to, aby wykorzystał swoją moc i odnalazł cel, za którym będzie podążał.

 Rozległy się szepty, pomrukiwania, a nawet parsknięcia śmiechem. Historia nie była jakaś podniosła, niesamowita, czy tragiczna. Była nudna i wręcz książkowo przewidywalna. Arima nie widział w tym czegoś wyjątkowego, ale wiedział, że inspektor, który przed chwilą to opowiedział, nie broni od tak jakiś potworów. 

 - To co zamierzasz zrobić, inspektorze Amon? - zapytał z zadziorną nutą jeden z agentów, którego Arima nawet nie starał się zapamiętać.

 -  Jak to co? - Zapytany był niezwykle poważny, a słowa które wypowiedział, były przemyślane i niezwykle pewne w jego ustach. - Zrobimy z niego naszego agenta. 

W sali zapanowała niespodziewana cisza. Każdy musiał przetrawić to co usłyszał.

 - Mamy go wytresować na psa? - upewniła się w swojej myśli agentka.

 - Można tak powiedzieć - zgodził się z nią, choć na ustach miał ledwo widoczny grymas. To porównanie średnio przypadło mu do gustu. 

 - Nawet jeśli podjęlibyśmy się tego, to pozostaje kwestia, że może mu coś odbić i zacznie nas mordować. To nie jest najlepsze wyjście - z wymalowanym na twarzy smutkiem, Akira Mado, po raz pierwszy od dłuższego czasu nie poparła pomysłu partnera z misji.

- Inspektor Mado ma rację - dyrektor wstał, chcąc zakończyć spotkanie - jedynym wyjściem jest zabić go, póki nie stanowi zagrożenia.

Kishou po raz pierwszy od dawna, nie był tak pewien tego co powinien zrobić. Widział Kanekiego, przyglądał się jak ten niemo cierpi. Tak, jak większości osób w pomieszczeniu, wierzył, że śmierć dzieciaka to najlepsze rozwiązanie.

A mimo to, wstał. Jego spojrzenie mierzyło się ze spojrzeniem szefa. Wszyscy w skupieniu się temu przyglądali, a Arima, przeciwko swojej inspektorskiej naturze, zadecydował, że przygarnie Kena Kanekiego i  nauczy jak być inspektorem.

Nikt się temu nie sprzeciwił, bo wiedzieli, że jeśli mały straci nad sobą panowanie, to właśnie ten mężczyzna będzie w stanie, bez mrugnięcia okiem, go  zabić. 

Bo w końcu Arima Kishou nie ma serca, prawda?


###

Rety, rety! Nie spodziewałam się, że ktokolwiek znajdzie tą książkę. Jak przeglądałam Wattpada, to widziałam ile powieści jest z Tokyo Ghoula, więc moje szanse były znikome. Cieszę się, że ktoś się zainteresował. Jeśli mogę o coś prosić, to chciałabym, abyście pisali komentarze, bo bardzo je cenię. Mogą być z sugestiami, pomysłami, czy krytyką. Przeczytam wszystko, bo tak czy siak, bardziej się zmotywuję.

Dziękuję za ostatnie komentarze!

Dagerotypia

Dziecko/ Tokyo GhoulWhere stories live. Discover now