Rozdział VII

69 5 1
                                    

Serce biło mi jak szalone, strasznie się bałam... Po chwili odsuną się ode mnie, a ja się troche uspokoiłam. To było dziwne, czemu on mi się tak ciągle przygląda. Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi, momentalnir spojrzałam w tamtą strone.

(Sorki jeśli źle go opisałam ale nie kojarzę by gdziekolwiek opisywali jego wygląd :/)
Przez drzwi weszedł wyższy trochę starszy ode mnie i Talona męszczyzna. Widać było że jest dość bogaty, a Talon wyglądał jakby stał przed Panem Świata...

-Lisico - Zwrócił się do mnie nieznajomy męszczyzna. Dziwnie się czułam... jakbym była bezpieczna. - Mam dla ciebie informacje i pytanie. Mianowicie, jesteś poszukiwana w Ionii za zamordowanie połowy wioski, gratuluje... - jak to??? Po tych słowach moje oczy się zaszkliły, nic więcej nie usłyszałam... byłam poszukiwana w Ionii... w moim domu... Po co więc dano mi życie? Dlaczego muszę tak cierpieć?

Po dłuższej chwili wkońcu się... Chwila czy ja spałam? Dlaczego jestem w łóżku? Kątem oka zauważyłam wpatrzonego we mnie jak w obrazek Talona, był dość dziwny. Kazali mu mnie torturować, a ten się przygląda i nic więcej. Może powonnam się spytać "co się stało?"?

-Wkońcu nie śpisz. - Wyprzedził mnie.
-Co się stało? - spytałam załamanym głose, mimo że nie pamiętam co się ze mną działo to pamiętam te słowa... bolące słowa...
-Zemdlałaś i przywaliłaś głową - Wszystko co on mówił wydawało się być suche, bezuczuciowe.
-Mogę się o coś spytać? - Zaczełam niepewnie i cicho
-No
-Czemu mnie nie torturowałeś jak Ci kazali?
-Przyjdzie czas na to byś się dowiedziała. - Serio?? Czemu nie teraz? - Puki co muszę się z kimś spotkać. - Odprowadziłam chłopaka wzrokiem, a jak znikną z pola widzenia położyłam głowę i zamknełam oczy.

Wiem, że pewnie są 2 czy 3 osoby którym się podoba moja książka i przepraszam całym serduszkiem że tak długo się nie pojawiła, ale praca, dom, chłopak no w skrócie mniej mam trochę czasu i jedyny wolny czas to dopiero od 23:00 także jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję że się to nie powtórzy. (Ale się rozgadaaaaałaaaam ;p)

Ahri - Historia Pewnej LisicyUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum