VII

186 20 32
                                    



    Projekty, zajęcia, notatki, uwagi, rozmowy, wykłady, konferencje, w międzyczasie drobne, codzienne kłótnie z Parkiem i dbanie o jako-taki wizerunek.

    Chaeri miała dość.

    Dość siebie, dość Parka, dość zajęć, dość życia.

    Od prawie tygodnia zastanawiała się, cóż mogłaby zrobić, by w najprostszy sposób poprawić sobie humor, zyskać lepsze nastawienie, w końcu znaleźć odrobinę weny potrzebnej do skończenia jednej z prac na uczelnię i zwyczajnie odsapnąć. 

     I być może znalezienie wyjścia z tej sytuacji zajęłoby jej miesiące, gdyby nie fakt, że poznała niejakiego Byun Baekhyuna, który bez konkretnej przyczyny zaproponował jej wyjście po wykładach do kawiarenki.

    Małej, przytulnej kawiarenki z miłą atmosferą, dobrymi przysmakami i rozsądnymi cenami. 

    Seo nigdy wcześniej jej nie odwiedzała, gdyż nie miała ku temu powodów. Brak czasu, brak towarzystwa i najnaturalniejszy brak ochoty. Wyssana z całej, pozytywnej energii nawet nie myślała o spędzaniu wolnego czasu poza kanapą w salonie Yeola. 

    Była raczej prosta w utrzymaniu. Ciepło, jedzenie i sen. Sama się wyprowadzała i nie załatwiała  się na dywanie. Doprawdy wciąż nie rozumiała, dlaczego Park nie całuje jej w podzięce po rękach, ale już niedługo. 

- Czego się napijesz? - zapytał nagle Byun, wyrywając dziewczynę z zamyślenia. 

- OCoś mówiłeś? - zadała niepewnie pytanie. Baek pokiwał głową z dezaprobatą, wlepiając swoje przenikliwe spojrzenie w oczy Seo.

- Ostatnio jesteś jakaś nieprzytomna. - stwierdził, rozsiadając się wygodnie na fotelu. - Pytam cię o coś, ty nie odpowiadasz. Specjalnie mnie ignorujesz? - zapytał z nutą urażenia w głosie, kompletnie zaskakując Chaeri. Nie miała pojęcia, że mógł w ten sposób odebrać jej zachowanie. Zwyczajnie się zamyślała.

    Może trochę za często, zbyt intensywnie i o niewłaściwej osobie, ale jednak.

- Nie, naprawdę nie! - zaprzeczyła szybko, niemalże zrywając się z miejsca. - Po prostu mam sporo zajęć, prac, projektów, jeszcze do tego dochodzą wydarzenia związane z Chanyeolem... - westchnęła, marszcząc widocznie brwi. - Nie jestem do tego przyzwyczajona i chyba zaczyna mnie to przerastać. - dodała, mówiąc jedynie to, co naprawdę czuła. Z niewytłumaczalnego, prawdopodobnie kompletnie irracjonalnego powodu, czuła, że może się w pewnym stopniu otworzyć przed Baekhyunem i tym razem nie miało to nic wspólnego z jego anielską urodą. 

- Wiesz, że jakby coś się działo, to możesz mi powiedzieć, prawda? Może i nie znamy się zbyt długo, ale i tak nie masz nikogo innego. - oznajmił Byun, wzruszając lekko ramionami, nim prychnął przez mordercze spojrzenie Seo. 

- Chamsko. - syknęła, bezustannie zabijając wzrokiem. 

- To ten... - zaśmiał się nerwowo wyższy, mierzwiąc swoje włosy. - Ładna dzisiaj pogoda, co nie? - mruknął dla zmienienia tematu, spoglądając z udawanym zaciekawieniem przez okno  kawiarni. 

- Baek.

- Tak?

- Od rana leje. 

- A-ha... - sapnął Byun, zagryzając delikatnie dolną wargę, po czym rzucił Chaeri zalotne spojrzenie. - No ale chyba się na mnie nie gniewasz, co? - mruknął w komicznie uwodzicielski sposób, przesuwając swój fotel tuż obok miejsca dziewczyny, która powstrzymywała się przed głośnym parsknięciem. - Spójrz mi w oczy i powiedz, że mi wybaczasz.- szepnął, wczuwając się w rolę swojego życia, gdy delikatnie ujął dłonią podbródek niższej. Ta przez chwilę toczyła wewnętrzną walkę ze swoim rechotem. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 07, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

PromiseWhere stories live. Discover now