3

2.1K 87 18
                                    

Stresowałam się jak głupia. Siedziałam ciągle przed telefonem modląc się, że zadzwoni. Nie odsuwałam  się na krok od telefon.Ciągle miałam go przy sobie w razie, gdyby jednak ktoś zadzwonił z tej cholernej pracy. Właśnie siedziałam w salonie uważnie wpatrując się w telefon z nadzieją, że może to jest ten moment. Kiedy miałam już wstać telefon nagle zadzwonił. Nie oglądać kto dzwoni rozczepana odebrałam telefon.

-Halo? - zapytałam podekscytowana.

-Cześć córcia – odpowiedział głos po drugiej stronie słuchawki.

-Mama?

-Tak to ja - zachichotała.

-Myślałam, że to praca - posmutniałam.

-Widzę, że to zły moment. Zadzwonię do ciebie później pa - pożegnała się i rozłączyła.

Zawiedziona rzuciłam się na kanapę. Powoli byłam blisko płaczu i przyjęłam to do wiadomość, że nie dostanę tej pracy. Leżałam i gapiła się w śnieżno biały sufit aż nagle telefon zadzwonił ponownie. Szybko zerwałam się na równe nogi i odebrałam telefon.

-Dzień dobry my w sprawie pracy.

-Dzień dobry.

-Może pani dziś przyjść szef chciał z Panią rozmawiać.

-Jasne oczywiście.

-Za godzinę pani odpowiada?

-Tak.

-W takim razie do widzenia.

-Dziękuję do widzenia – rozłączyłam się.

Cieszyłam się jak małe dziecko. Szybko poszłam na górę przebrać się w coś bardziej eleganckiego. Zrobiłam lekki makijaż i zrobiłam fryzurę. Byłam tak podekscytowana, że zajęło mi to mniej czasu niż zawsze. Ubrałam buty i ruszyłam do dużego biurowca. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu miałam jeszcze pół godziny.

Chciałam zadzwonić do przystojnego bruneta, ale znowu się wahałam. Nie chcę się narzucać i nie wiem, czynie będę mu przeszkadzać. Weszłam w kontakty i znalazłam numer chłopaka. Przecież to głupie pomysł chciałam wyjść z listy połączeń, ale przypadkowo kliknęłam jego numer po chwili usłyszałam jego głos.

-Cze-cześć. Przepraszam niechcący kliknęłam w twój numer.

-Przecież nic się nie stało wiesz, że lubię z tobą rozmawiać. Czy ty się jąkasz?

-N– Nie co ty.

-Nie kłam.

-No dobrze może trochę. Chciałam Ci powiedzieć, że chyba dostałam ta prace. Dzwonili i właśnie tam idę.

-Mówiłem, że zadzwonią. W takim razie zabieram cię do kawiarni, żeby to uczcić co ty na to?

-Czy ty mnie zapraszasz na randkę?

-Można tak powiedzieć. Będę czekać przed budynkiem.

-Do zobaczenia.

Czy on właśnie zaprosił mnie na randkę? Zaczęła uśmiechać się od ucha do ducha idąc przez ulicę a ludzie patrzeli na mnie jak na jakąś idiotek. Po chwili byłam już pod budynkiem. Podekscytowana weszłam do środka a pani z recepcji tylko miło się uśmiechnęła pokazując na windę . Kliknęłam odpowiednie piętro i ruszyłam na górę. Kiedy znalazłam się pod drzwiami serce zaczęłam mi bić niemiłosiernie. Zapukałam do drzwi i z uśmiechem na twarzy weszłam do środka. To, co zobaczyłam a raczej kogo wprawiło mnie w osłupienie. Nie mogłam w to uwierzyć. Jest tyle ofert pracy a on akurat musiał wybrać tą. Momentalnie uśmiech z twarzy mi znikną. Tak jak strasznie chciałam dostać tą prace to teraz już jej nie chce. Właśnie stałam pośrodku gabinetu może swojego przyszłego szefa a przy biurku siedzi Min Yoongi. Zestresowana, a także zdenerwowana usiadłam na krzesło obok unikając wzroku chłopaka.

-Pewnie jesteście zdziwieni, że jest was dwóch a stanowisko zastępcy szefa jest jedno. Ze względu na to, że wasze papiery były bardzo interesujące pozwoliłem zaprosić was dwóch. Ale jest pewien haczyk. Dam wam pewien czas, przez który będziecie razem pracować i wtedy zadecyduje kto był lepszy i kto będzie mi pomagał.

Chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Nie miałam ochoty z nim pracować po tym co mi zrobił. Chciałam o nim zapomnieć, ale za każdym razem wszystko mi to utrudniało. Kiedy szef przedstawił nam co będziemy robić wyszłam z budynku nie zwracając uwagi na nawoływania chłopaka. Miałam ochotę się rozpłakać chciałam jak najszybciej wrócić do domu i o tym zapomnieć. Pójść  spać i obudzić się wiedząc, że to był tylko zły sen. Ale nie tym razem. Przed budynkiem czekał już Junsu szybko podbiegłam do chłopaka mocno się w niego wtulając nie zważając na to że Min stał i przyglądał się całej sytuacji.


Perspektywa Mina

Po rozstaniu z NaRin przez długi czas nie potrafiłem się pozbierać. Codziennie wychodziłem z domu i wracałem pijany jak nigdy dotąd lub w ogóle nie wracałem. Sprawy z policją to prawie codzienność. Zacząłem też brać narkotyki przez to miałem kilka problemów. Za każdym razem chłopaki ratowali mi dupe i w sumie do teraz się dziwię, że jeszcze nie dostałem od żadnego z nich w ryj za to co robię. Nie mogli patrzeć na to jak bardo się staczam. Nigdy nie zapomniałem o NaRin którą pokochałem i która mnie zmieniła.W końcu kiedyś trzeba było się ogarnąć. Po długim kazaniu swoich najlepszych przyjaciół postawiłem się na nogi i postanowiłem coś ze sobą zrobić. Zmieniłem kolor włosy i znalazłam pracę. Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam nie mogłam w to uwierzyć. Wszystkie uczucie, który starałem się zakopać nagle wrócił. Chciałem z nią porozmawiać poszedłem za nią aż do wyjścia. To,co zobaczyłem przed budynkiem może było głupie ale poczułem się zazdrosny. Widok NaRin z jakimś typem, który ją przytulał był straszny. Miałem ochotę mu przyjebać, ale coś mnie powstrzymywało. Chciałam, żeby ta cholerna  sytuacja sprzed kilku lat nie miała miejsca. Chciałbym, aby teraz była przy mnie. Może gdyby to wszystko się tak nie potoczyło bylibyśmy teraz razem szczęśliwi. Tak strasznie brakowało mi jej pocałunków jej dotyku. Gdybym tylko mógł odwrócić czas.


Perspektywa NaRin

-Stęskniłaś się? - zachichotał.

-Chodźmy stąd Junsu - byłam blisko płaczu mój głos cały drżył.

-Co się stało i dlaczego prawie płaczesz?

-Później ci powiem - puściłam chłopaka i razem ruszyliśmy do kawiarni.

Przez cały pobyt chłopak próbował poprawić mi humor, ale nic nie pomagało. Uznałam, że to będzie odpowiedni moment, aby powiedzieć mu co się stało.

-Ugh przepraszam miało być tak miło a wszystko zepsuła.

-Powiesz mi co się tam stało?

-Mam pracować z moim byłym. Wszystko byłoby okey, gdyby nie to, że te wszystkie wspomnienia tak nagle wróciły - posmutniałam.

-Nie płacz dobrze? Nie chce, żeby taka śliczna dziewczyna płakała przez jakieś debila - złapał mnie za rękę. Byłam w szoku nie wiedział co mam zrobić.

-Postaram się.

Siedzieliśmy z chłopakiem w kawiarni do późna. Brunet odprowadził mnie do domu i obiecał, że nie pozwoli na to abym płakała przez złe wspomnienia. Naprawdę było to miłe z jego strony. Zawsze przy jego towarzystwie czułam się inaczej. Dziwne już przez długi czas nie uczyłam takiego uczucia.











Jak wam się podoba taka zmiana perspektywy?
Chciałam robić je częściej ale nie wiem czy jest to dobry pomysł. Będę wam wdzięczna jeśli mi napiszecie czy wam się ten pomysł podoba ❤️
Miłego dnia 💜

First love 2 Where stories live. Discover now