^3^ ,,Wszystko się zmieni''

3.9K 148 23
                                    

Jesteśmy w naszej nowej siedzibie - w kopcu Aslana. Teraz ona nam zastępuje schronienie. Jest tu mnóstwo komnat i pieczar.  Jedna jest moja w której właśnie siedze.

Myślę o tym wszystkim. O tej wojnie. O Telmarach. O naszych rodzicach. O Kaspianie. Teraz stał się bardzo odpowiedzialny i trochę nadopiekuńczy wobec mnie. Rozumiem, że jest moim starszym bratem, ale ja naprawdę potrafie o siebie zadbać.

Nagle ktoś zapukał do mojej komnaty. Był to Ryczypisk.

- Witaj. - przywitałam się.

- Wasza wysokość. - ukłonił się. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale Książę Kaspian chciał się dowiedzieć czy idzie pani z nami szukać pożywienia i broni.

- Dobrze. Pójdę z wami. Tylko proszę nie informuj o tym mojego brata. Sama mu powiem.

- Oczywiście. - powiedziała mysz i wyszła z komnaty.

Wzięłam mój ukochany łuk, który dostałam od ojca i wyszłam. Postanowiłam zapytać Kaspiana czemu ostatnio mnie unika. Zobaczyłam go przy stole Aslana. Postanowiłam, że go lekko wystrasze jak to zawsze robimy. Zakradłam się do niego od tyłu i lekko krzyknęłam. Chłopak podskoczył i gwałtownie się odwrócił.

- Eliza! Nie strasz mnie! - powiedział stanowczo i wrócił do polerowania swojego miecza.

Coś z nim nie tak. Dlaczego zareagował tak agresywnie. Podeszłam do niego z innej strony.

- Polerujesz miecz?

- Jak widać.

- Aha? Czemu jesteś dla mnie taki szorstki? Coś się stało? - spytałam.

Książe spojrzał na mnie.

- Nie. Nic. Idź już! - powiedział natychmiast.

- Ale...

- Powiedziałem! Nic mi nie jest! - krzyknął w moją stronę.

- Jasne... No to ci nie przeszkadzam. - warknęłam i szybkim krokiem wyszłam na dwór.

~~~~~~~

Idziemy już chwile. Ja idę na samym końcu. Nie odzywam się do Kaspiana. Po tym jak mnie potraktował. W tamtym momencie zrobiło mi się trochę przykro. Teraz czasem podchodzą do mnie różne stworzenia i pytają czy wszystko dobrze. Natomiast Pan Idealny idzie z przodu i czasem się odwróci by na mnie spojrzeć. On chyba myśli, że już jest królem...

Nagle usłyszałam jakiś dźwięk. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą ostrą klinge.

- AAAA! - krzyknęłam.

Jednak nie zabił mnie. Spadłam na ziemie z raną na ramieniu, a moim wybawcą ukazał się Kaspian, który odbił atak przeciwnika. Chwilę tak walczyli, ale ja ciągle leżałam obolała na ziemi. Nagle wstałam widząc, że mój brat zaraz dostanie kamieniem w łeb. Naciągnełam z trudem strzałe na cięciwe i już miałam ją wypuścić gdyby nie krzyk pewnej małej dziewczynki.

- Przestańcie! - krzyknęła.

Nie wiadomo dlaczego, schowałam łuk. Brat jednak uparcie celował w chłopaka mieczem.

- Coś za jeden? - spytał. Nie zdążył mu jednak odpowiedzieć.

- Piotr! - krzyknął drugi damski głos.

Zza krzaków wybiegła dzieczyna o kasztanowych włosach i za nią chłopak Spojrzałam na chłopaka, który stał przed moim bratem. Był blondynem o niebieskich oczach. Spojrzałam na jego miecz który Kaspian trzymał w ręku.

- Kaspian! - powiedziałam. - Patrz! - wskazałam na miecz.

Kaspian też na niego spojrzał.

- Jesteś król Piotr. - powiedział niepewnie.

Ostatnia Szansa [Siostra Kaspiana] - W Trakcie KorektyWhere stories live. Discover now