36 [END]

1.4K 129 59
                                    

Felix naprawdę martwił się nagłym wyjazdem Hyunjina. Chłopak nic mu nie wyjaśnił, ba, nawet go przed wyjściem nie obudził. Zostawił mu tylko kartkę z nabazgraną wiadomością, żeby się nie martwił i zakluczył drzwi kluczem, który chowa w szufladzie ze sztućcami. Lee oczywiście tak zrobił, ale czuł się nieco spłoszony, zwłaszcza, że poczuł się nagle bardzo niechciany. Fakt, nie powinien przychodzić do niego znienacka i się żalić, ale mimo wszystko Hyunjin był jego najlepszym przyjacielem i w odruchu udał się do niego. Hwang przecież zrobiłby to samo, prawda?

Changbina na szczęście nie było w domu, Felix nadal nie chciał go widzieć po wczorajszym. Wrócił tylko dlatego, bo nigdzie indziej nie mógł zostać. Cały dzień przesiedział na kanapie przed telewizorem, przeskakując znudzony z kanału na kanał, zabijając czas. Co chwilę zerkał na telefon, z nadzieją, że Bin może się nim w końcu przejął lub Hwang poinformował go o powrocie.
To drugie przyszło zdecydowanie szybciej.
Lix od razu zerwał się z kanapy, chwytając klucz, który zabrał Hyunjinowi i wyszedł z domu, w duchu ciesząc się z braku konfrontacji ze swoim narzeczonym. Nie chciał udać się do Hwanga zapłakany.
Po dotarciu zapukał nieśmiało w drzwi, a Hyun niemal natychmiast mu otworzył. Młodszego uderzył wygląd przyjaciela, miał ogromne wory pod oczami i wydawał się cholernie zmęczony.
- Hej - powiedział delikatnie brązowowłosy, przypatrując mu się z troską.
- Hej - odparł cicho starszy, odsuwając się od drzwi by przepuścić gościa. W ciszy razem powędrowali do salonu, a gdy Felix chciał usiąść przy stole zatrzymała do ręką Hyunjina.
- Lix - udało mu się tylko wykrztusić jego imię zanim poczuł narastającą gulę w garde. Wpatrywał się w twarz niższego i nie wiedzieć czemu jego decyzja zaczęła nagle kłuć go tak mocno, że przestał oddychać.
- Hyunnie? - Lee uniósł dłoń i położył ją delikatnie na twarzy chłopaka, głaszcząc jego policzek - Co się dzieje?
- Ja... - przegryzł dolną wargę tak mocno, że prawie do krwi, a potem z westchnięciem znów zaczął mówić - Wyjeżdżam.
- Oh, a kiedy wrócisz? - niewiedza i niewinność na twarzy młodszego aż biły czarnowłosego po oczach. On kompletnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że mogą się już nigdy więcej nie zobaczyć.
- Myślę, że już nigdy - wymamrotał.
- Co? - Felix opuścił dłoń i spojrzał na niego z osłupieniem - Jak to nigdy?
- Seungmin nie chce tu wracać, a ja... wiesz, że go nie zostawię - odwrócił wzrok.
- A co ze mną? - głos Lee zaczął niebezpiecznie drżeć - Czemu tak nagle? Dlaczego?
- Muszę - teraz to Hyunjin złapał twarz przyjaciela w obie dłonie - Przepraszam, Lixxie.
- Nic nie rozumiem - młodszy zacisnął zęby by nie pozwolić zdradzieckim łzom płynąć. Czuł, że Hyunjina już wystarczająco boli, a on nie chciał wywoływać w nim większych wyrzutów sumienia.
- Gdzie? - spytał po chwili ciszy.
- Jeszcze nie wiem, na pewno gdzieś daleko, Seungmin szuka nam już taniego mieszkania.
- To znaczy, że... znikasz na zawsze? - podniósł wzrok, a Hwang poczuł jak zbierają mu się w kącikach oczu łzy. Tak bardzo nie chciał zostawiać swojego słońca ani odchodzić z miejsca, gdzie w końcu pogodził się z przyjacielem i naprawdę zaczął na nowo. Ale musiał, wiedział, że gdy zostanie to będzie wciąż tylko tkwił w miejscu, a z Seungminem przy boku w końcu ruszy przed siebie.
- Nie chcę cię okłamywać - odparł tylko, a Felix pokiwał głową. Zrozumiał.
- To kiedy... kiedy wyjeżdzasz?
- Dzisiaj.
Odpowiedź ponownie wstrząsnęła młodszym. Myślał, że będą mieli trochę czasu... chociaż odrobinę więcej by być w stanie pożegnać się odpowiedniej. A opuszczał go już zaraz.
- Hyunjin, ja...
- Poczekaj - ucieszył go, kładąc mu palec na ustach - Muszę ci coś powiedzieć.
Widząc niemą zgodę chłopaka wziął głęboki wdech.
- Nie chcę wyjeżdżać. Naprawdę nie chcę. Chciałbym zostać tu z tobą i móc wspierać cię dalej, odbudować naszą relację i rozmawiać jak najwięcej. Chciałbym móc patrzeć ci w oczy, tulić cię, gdy poczujesz się źle i ofiarować ramię do wypłakania. Nic mnie tak nie boli jak to, że przestanę być częścią twojego świata, nie będę mógł nigdy więcej cię dotknąć ani zobaczyć, po prostu zniknę tak jak kilka lat temu. Przepraszam cię, tak bardzo cię przepraszam. Ale zostanie tutaj równa się z moim emocjonalnym samobójstwem, a Seungmin mnie przed tym uchroni. Ty już masz swoje własne szczęście i przyszłość, a ja nie chcę sobie tego odbierać. Przepraszam za mój egoizm i ucieczkę po raz kolejny, ale nie dam rady sobie tutaj sam bez niego. Przepraszam. I wiem, że.... że nigdy nie pozbędę się uczuć do ciebie... ale.... ale.... - zaczął się plątać, a ręce drżeć mu coraz mocniej - Ale boję się tu zostać i patrzeć na to jak rozkwitasz dla kogoś innego. Nie będę już miał się na kim oprzeć. Ale ja naprawdę...
Przerwały mu delikatne usta, dotykające subtelnie jego warg. Słodki i czuły pocałunek sprawił, że wszystkie myśli wyleciały mu z głowy, a on wsunął dłoń w miękkie włosy Felixa, przyciągając go bliżej. Młodszy cicho westchnął i rozchylił usta, wyciągając lekko język, który od razu spotkał się z językiem Hyunjina, a ich czułości stały się gwałtowniejsze. Oboje z każdą sekundą czuli zbliżającą sie rozłąkę, a smutek i strach smakowali w swoich pocałunkach. To był ich pierwszy i ostatni raz. Miękkie wargi Hyunjina napierały na te pełne Felixa z tęsknotą i oboje czuli, że to po prostu musiało się stać. Musiało.

To było ich pożegnanie.

A kiedy w końcu oderwali się od siebie, oddychając ciężko, poczuli ulgę. Ciężar na ich piersiach zelżał, a oni wpatrywali się w swoje oczy z nieśmiałym uczuciem, które chowali przez tyle czasu.

Mogli w końcu się puścić.

_________________
przed nami już tylko special~

I'll leave | Hyunlix&ChanglixWhere stories live. Discover now