05 (HJ)

2.6K 216 35
                                    

- Dawno nie malowałeś.
- Ach, tak. Jakoś nie mam weny ostatnio - uśmiechnął się lekko, ale widać było, że w tym uśmiechu zawarte jest cos więcej. Hyunjin nie pytał. Oboje wiedzieli co kryje się pod zakrytymi płótnami i żaden z nich nie miał zamiaru wyjawiać tego na światło dzienne. Sekret pozostał nienaruszony. Dla ich wspólnego dobra.
- Dobra, ruszaj dupe i zrób nam popcorn, a ja w tym czasie odpalę odcinek - oznajmił brunet wesoło, chcąc odgonić szarą atmosferę, która ich otaczała. Felix tylko przewrócił oczami i poszedł grzecznie zrobić to o co "poprosił" go przyjaciel. Wyjął jeszcze ulubione czekoladowe lody Hyuna, a zanim wszystko przygotował zdążyła minąć dłuższa chwila, podczas której Hwang zalał piciem pościel Felixa i rozbił wazon ze zwiędniętymi kwiatami, który stał na szafce obok łóżka. Tak bardzo różnił się od Changbina, że przebywanie z chłopakiem zawsze było pewnego rodzaju lekarstwem, nawet jeśli w ten sposób tylko niszczył mu rzeczy. Obaj bruneci stanowili kompletnie przeciwne osobowości, co sprawiało, że Felix mniej myślał o tym, który w innych sytuacjach zajmował caly jego umysł. Lee więc tylko westchnął, sprzątając bałagan, który stworzył niezdarny starszy, a potem w ramach zemsty uderzył go "niby przypadkowo" łokciem w twarz.
- Pojebało cię?!  - zawył Hyun, chwytając się za nos - Ja rozumiem jakieś nie wiem, grzeczne kopniaki, przepychanki, wyzwiska, nawet naplucie na twarz, ale żeby rozkwasić mi kość nosową?!
- Ups - blondyn tylko wzruszył ramionami, za co dostał z pięści w bok, że aż się skrzywił. Ich bójka trwałaby pewnie długo, gdyby nie to, że Hwang nagle się poddał, gdy Felix nad nim górował.
- I co, lamusie? Rozłożyłem cię jak parasol.
- Złaź, ważysz chyba z kilka ton - brunet zmarszczył brwi - I śmierdzisz.
- Aha.
- 1:1.
- Dobra, mam cię w dupie, oglądajmy w końcu - zszedł z bioder czarnowłosego i usadowił się wygodnie przed ekranem. Hyun przez kilka minut próbował udawać obrażonego, ale słysząc intro ulubionej bajki od razu się rozchmurzył, wgapiając wzrok w żółtą gąbkę. Felix uśmiechnął się delikatnie, widząc te dziecięce iskierki w jego oczach, które sprawiały, że wręcz lśnił. Changbin nigdy taki nie bywał. Zacisnął zęby i odwrócił wzrok w stronę ekranu, by znów nie zacząć myśleć o tym, od czego chciał się odciąć. Nie trwało to jednak długo.
[Połączenie przychodzące: Binnie]
Chłopak spojrzał z przerażeniem na swojego przyjaciela, który skrzywił się, czując w duchu, że ten telefon znowu coś zniszczył.

~Changbin?
~Felix. Przyjdź do mnie, musimy porozmawiać.
~Ale teraz?
~Tak. A co, robisz coś ważnego?
~Ja... Nie, nie robię. Niedługo będę.
~Czekam.

Zdążył się rozłączyć zanim blondyn zdołał się pożegnać. Spojrzał na swojego przyjaciela z poczuciem winy, czując się źle z tym, że go wystawia, kiedy ten przyszedł do niego tylko po to by poprawić mu humor w najlepszy możliwy sposób. Nie chciał go zostawiać, ale nie mógł odmówić Changbinowi, po prostu nie potrafił. A może nawet nie chciał?
- No idź, boże - Hwang przewrócił oczami, wzdychając - Przecież wiem, że to dla ciebie ważne, idioto.
- Przepraszam, Hyunnie, wynagrodzę ci to jakoś.
- Jasne, jasne, a teraz spierdalaj - popchnął go w stronę drzwi - Ja tu ogarnę bałagan i wyłączę wszystko, a potem zostawię ci klucz pod doniczką. Leć już.
- Dziękuje, jesteś wielki. Kocham cię - wykrzyknął, wychodząc i zakładając w biegu buty, a potem pedząc w stronę mieszkania Bina.
Nie wiedział, że Hyunjin przesiedział w jego pokoju dwie godziny, wpatrując się tępo w sufit.

I'll leave | Hyunlix&ChanglixWhere stories live. Discover now