33

1.1K 113 19
                                    

Był przerażony i tak bardzo zmęczony. Cholernie się martwił i nie mógł przestać obgryzać z nerwów ust, na których pojawiły się już krwawiące ranki. Jechał samochodem, zaciskając dłonie na kierownicy, wbijając paznokcie w skórzany materiał. Czuł jak mocno bije mu serce, a umysł zaprzątają czarne scenariusze i najgorsze z możliwych warianty. Kochał Mina naprawdę mocno i nie zapominał o nim, nawet, gdy w pobliżu pojawiał się Felix i zawracał mu w głowie, sprawiając, że trafiał do innej rzeczywistości. Wiedział, że nigdy nie byłby w stanie zrezygnować ze swojego szczęścia, jakim był Min. To on pierwszy wyciągnął do niego pomocną dłoń w tak trudnych dla niego chwilach, uśmiechając się najdelikatniej na świecie, a złamane serce Hyunjina drgnęło, próbując ponownie się zescalić. I nawet jeśli nadal w jakiejś części należało do jego pierwszej miłości to Hwang wiedział, że już dawno powinien zapomnieć. Nie istniał w świecie Felixa, bo drzwi już kilka lat temu zatrzasnęły mu się przed nosem. 
Zerknął ponownie na telefon, po raz kolejny przekonując się o braku kolejnych wiadomości. Kim wysłał mu tylko jeden adres, na który podążał właśnie Hyunjin, a teraz nie odzywał się wcale. Czarnowłosy próbował nie myśleć o tym co Seungmin mógł zrobić, ale tak naprawdę tylko koszmary przechodziły mu przez głowę. Gdy w końcu dotarł na miejsce szybko wypadł z samochodu i podążył na most, o którym pisał chłopak. Już z daleka zauważył jego sylwetkę, a będąc coraz bliżej zorientował się, że Min siedzi na barierce, z nogami przewieszonymi nad głęboką, nieskończoną i cichą taflą wody. Przyspieszył więc i po chwili chwycił go mocno w ramiona, bojąc się, że Seungmin nagle zniknie. Wtulił go mocno w swój tors i schował nos w jego włosach, oddychając ciężko. Miał wrażenie, że zaraz zwymiotuje z nerwów.
- Myślałeś, że skoczę? - dźwięczny śmiech Seungmina wypełnił ciszę - Jesteś taki głupi, Hyunjin.
- I kto to mówi? - warknął Hwang, ściągając go z tej durnej barierki i stawiając przed sobą - Zamartwiałem się na śmierć.
- Wiem - czerwonowłosy dotknął policzka Hyuna dłonią i delikatnie pogłaskał - Przepraszam.
- Co się stało, Minnie? - głos starszego wypełniony był troską - Nie odzywałeś się tyle czasu i nagle....
- Musiałem sobie przemyśleć wiele rzeczy - westchnął - Rozmyślałem tyle, że w pewnym momencie noc zlała mi się z dniem, a umysł wypełniły wspomnienia.
- Mówiłem ci tyle razy...
- Wiem, ja wiem. To przeszłość. Spokojnie - uniósł się na palcach i ucałował Hwanga w czoło - Zdążyłem do ciebie napisać.
- Nie wyjeżdżaj więcej beze mnie, błagam - uniósł dłonie i położył je na policzkach Mina, patrząc mu w oczy z boleścią wypisaną na twarzy - Nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię stracił.
- Hyun, ja...
- Proszę - błagalny ton przybrał na silę, a Kim spojrzał na niego ze smutkiem - Nie zostawiaj mnie.
- Nie mogę tam wrócić - odpowiedział młodszy, kręcąc głową - Spędziłem w tym mieście za dużo czasu, zacząłem się zadamawiać. Nie potrafię, nie chcę, nienawidzę, gdy boli.
- Chcesz wyjechać?
- Tak.
- Gdzie?
- Jak najdalej stąd.
Hwang zamknął oczy, nie odzywając się przez chwilę. Wyglądał jakby toczył walkę z samym sobą, wyjątkowo bolesną i krwawą.
- Naprawdę nie musisz... - Seungmin nie zdążył dokończyć, czując palec swojego ukochanego na ustach, uciszający go
- Jadę z tobą.

I'll leave | Hyunlix&ChanglixTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon