IV

15 3 0
                                    

Zeznanie Owena Krauze (13 sierpnia, 12:40, przesłuchujący detektyw Terrence Willow)

Terre Willow: To zajmie chwilkę i będzie pan wolny. Ile lat miał pan syn?

Owen Krauze: Jedenaście.

W: Jakie miał stosunki ze swoim kuzynem?

K: Byli bardzo ze sobą zżyci. Widzieli się w szkole, w weekendy, w wakacje, święta czy ferie. Nigdy się nie kłócili. Zawsze trzymali się razem. Lubili oglądać jakieś horrory dla dzieci. Jeden uczył drugiego, jak jeździć na rolkach, a drugi uczył jednego, jak jeździć na deskorolce. Nie widziałem między nimi jakichś spięć.

W: Niech pan zapisze na tej kartce adres tego kuzyna. Dziękuję. 

K: To wina tej idolki emosów, gothów, metalów? Czemu jej nie złapaliście?

W: Jak zachowywał się syn po spotkaniach z kuzynem?

K: Był szczęśliwy, wesoły, a po jakimś wysiłku, zmęczony. Co to ma do rzeczy?

W: Pana syn miał wrogów?

K: Był chłopak, który sprawiał problemy. Chodził do klasy z moim synem. Jest dwa lata starszy od mojego syna. Nie zdał i chodził z Conanem do klasy. To on zabił moją pociechę i chrześniaka?

W: Jeszcze nie możemy udzielić na ten temat informacji. Jakie były stosunki między Conanem a tym młodzieńcem?

K: Conan do domu czasami przychodził podminowany, czasem zapłakany, czasem zamknięty w sobie. Szedł do pokoju, zamykał się i do nikogo się nie odzywał. Ale, jak kuzyn go odprowadzał, to był wesoły. 

W: Nie reagowali państwo?

K: Reagowaliśmy. Każdy rodzic reagował, ale ile dało? Nic nie dało. Nauczyciele są bez sił. Mogą krzyczeć ile chcą, wzywać rodziców ile chcą, wzywać policję ile chcą, ale nic to nie daje. Jego rodzice też dziwni. Mówię panu, już chcieli tego chłopaka zawiesić w prawach ucznia, ale dyrektor poszedłby za to do oświaty, dlaczego? Bo przecież ten bachor nie zrobił nic w stylu zabicia kota, psa czy człowieka, a byłby do tego zdolny. Ja to wiem. Raz dostał naganę dyrektora!

W: Czyli według pańskiego zdania, on mógł popełnić zbrodnię?

K: Jak najbardziej! Ten chłopak jest niemożliwy! Zdolny do wszystkiego! Raz mojemu synowi groził! Uprzedzę pana, tak, zgłaszaliśmy to na policję. Dostał kuratora.

W: Jakie to były groźby?

K: Zabiję ci psa, powiedz coś komuś, to tak cię załatwię, że matka cię nie pozna. Wie pan. Takie teksty z tych całych pseudo filmów. Ale jednak to zgłosiliśmy na policję. Musieliśmy reagować. Conan bał się chodzić do szkoły!

W: Rozu...

K: Gówno pan rozumie! Nikt nie zabił pana syna! Ma pan syna? Wie pan, jaka to jest tragedia z tymi szkołami?

W: Yhm... Dzieci jeszcze nie mam, ale domyślam się, jaki to był dla państwa ogromny cios. Jakiej przemocy, wobec państwa syna, najczęściej używał?

K: To znaczy?

W: Psychiczna, fizyczna, internetowa

K: Częściej psychiczna. Raz na jakiś czas przychodził do domu z siniakami, ale z żadnymi ranami. Tylko siniaki, zastraszanie. Nie tylko nasz syn tak miał. Większość ich klasy! Tego chłopaka powinni do poprawczaka dać, a nie! Conan nie miał problemów z rówieśnikami, ale z tym chłystkiem. Nic mu nie zrobił, a on go szkalował!

W: Dobrze, dużo pan powiedział. Przesłuchanie mogę uznać za zakończone. Do widzenia.

K: Do widzenia. Obyście szybko się z nim uporali!

Ano-chan APPWhere stories live. Discover now