21.

1.9K 133 39
                                    

Dylan:

W sobotę nadszedł dzień imprezy. Thomas był od rana w dobrym humorze co było dodatkowo spowodowane tym, że dobrze mu poszedł ten egzamin. Od rana krzątaliśmy się po mieszkaniu w poszukiwaniu jakichś ciuchów na wieczór, oprócz tego czekała nas jeszcze wyprawa do sklepu po alkohol i jedzenie.

- To może być? - spytał Thomas ubrany w obcisłą koszulkę i spodnie z szelkami.

- Pewnie, że może - powiedziałem i objąłem chłopaka, chciałem dotknąć jego tyłka bo wyglądał w tych spodniach idealnie. Zjechałem dłońmi w dół na co chłopak zaczął mnie całować po szyi. Przeniosłem powoli chłopaka na łóżko jednak ten sprytnie się podniósł i z niego zszedł.

- Co to to nie, nie mamy czasu - powiedział i poruszył brwiami.

- Mamy chwilę - powiedziałem leżąc na łóżku.

- Nie nie kochanie, wstawaj. A ja i tak w tym nie pójdę bo jakoś tak mnie nie przekonuje - powiedział chłopak i zrzucił z siebie ubrania, stał przede mną w samych bokserkach i nadal czegoś szukał a mnie to niesamowicie podniecało. Objąłem go od tyłu i zacząłem go lekko całować po szyi.

- Może potem - powiedział i szybko ubrał pierwsze lepsze ubrania - Lecimy do sklepu? - spytał jak gdyby nigdy nic, była dopiero godzina trzynasta, a ja już byłem na niego napalony.

- Tak - przytaknąłem.

Po dwóch godzinach spędzonych w sklepie w końcu wróciliśmy. Zeszło nam tam tak długo, bo nie mogliśmy przez telefon z Ki Hongiem ustalić co najlepiej przynieść do picia i jedzenia, w efekcie wróciliśmy z jedną czystą i kilkoma paczkami chipsów, no i przy okazji zrobiliśmy zakupy do domu.

Thomas:

Zaraz mieliśmy wychodzić, nadal nie wiedziałem co mam założyć. Chciałem się podobać Dylanowi, zresztą od rana się z nim drażnię i robię mu ochotę na siebie. Na początku robiłem to nieświadomie, ale spodobało mi się i mam zamiar przez całą imprezę go na siebie nakręcać, a potem wiadomo jak się to skończy.

Po sporym czasie szukania czegoś sensownego w szafie założyłem zwykle rurki które były bardzo opięte na moim tyłku i biały podkoszulek również opięty. Ułożyłem starannie włosy i wyszedłem do chłopaka, który już na mnie czekał w przedpokoju. Był w koszuli z kołnierzem jak zawsze podwiniętej do łokci tak, że jego tatuaże idealnie było widać. Aż przygryzłem wargę na jego widok i przywarłem na moment do jego ust.

- Wyglądasz bardzo pociągająco - powiedziałem mu na ucho i pocałowałem w policzek.

- Ty też - odpowiedział cicho i pocałował w czoło.

- Musimy lecieć, wziąłeś wszystko? - spytałem wskazując na siatkę w przedpokoju.

- Owszem - odpowiedział i wziął wszystko co mieliśmy przynieść.

Udaliśmy się do domu Ki Honga. To był dość spory dom, na dole była kuchnia, łazienka i duży salon oraz wyjście na taras. Na piętrze wyżej były trzy pokoje, łazienka i przedsionek prowadzący na balkon. Gdy przyszliśmy impreza już w sumie trwała.

- Siemka - otworzył nam azjata, który według mnie już coś wypił.

- Hej... Spóźniliśmy się? - spytałem widząc jak w salonie już impreza trwa w najlepsze, a jakieś piętnaście osób tańczy na środku.

- Nie, kilka osób pojebało godziny a wy macie piętnaście minut spóźnienia - powiedział i zrobił do mnie porozumiewawczy ruch brwiami - Dużo można zrobić w piętnaście minut - powiedział.

Więzień [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz