8

7.8K 342 36
                                    

EVA

Spotkanie w Mroku

Nalałam do kieliszka czerwonego wina, pochodzącego z mojego własnego mini barku domowego. Wygodnie rozłożyłam się na sofie w salonie, otulając moje ciało delikatnym kocem. Butelka wina, choć o niewielkiej zawartości procentowej, zaczęła rozgrzewać mnie od środka, wprowadzając w atmosferę błogiego relaksu, który umocnił się wraz z pierwszym łykiem. Oglądałam ostatnie sceny mojego ukochanego filmu, „Dom nad jeziorem".

Przypomniałam sobie, ile razy z Harrym oglądałam ten film, często zamykając go w błogim uniesieniu lub wtulając się w niego, gdy emocje sięgnęły szczytu. Teraz, po naszym rozstaniu, łzy same spływały mi po policzkach, przypominając o chwilach, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. W tych momentach Harry zawsze tulił mnie do siebie, delikatnie ocierając każdą kroplę łez. To były piękne chwile, które teraz stawały się jedynie nostalgicznymi wspomnieniami.

Film dobiegł końca, a ja z trudem oderwałam się od sofy, by udać się na górę do sypialni. Zmęczenie dnia i wpływ wina sprawiły, że zasnąłem ledwie chwilę po położeniu się do łóżka. Obejmując poduszkę, pogrążyłam się w krainie snów.

W nocy obudziłam się na siku, czując niewielki dyskomfort od pełnego pęcherza. Wychodząc z toalety, z zaspanymi oczami, usłyszałam niespokojne, dziwne odgłosy dobiegające z dołu. Z refleksem reagującym na nieznane, sięgnęłam po jakąś miotłę, która stała w schowku. Nie chciałam zapalać światła, by nie wydać swojej obecności.

Z każdym cichym krokiem w dół, serce biło mi szybciej. Dźwięki stawały się coraz bardziej wyraźne, jakby coś poruszało się po kuchni. Ostrożnie zbliżyłam się, starając się być niezauważoną. Widziałam tylko zarys mebli i kształty w mroku, ale nic nie dostrzegałam, co mogłoby być źródłem tych dźwięków. Ciemność sprawiała, że czułam się jak w niewidocznym labiryncie.

- Kto tu jest? - moje słowa rozległy się przerywanym szeptem, a wzrok skupiłam na nieznajomej postaci, która niemal zlała się z mrokiem – Nie ruszaj się, bo cię zastrzelę – groźnie odezwałam się do nieznajomej postaci, która uniosła ręce do góry.

- Evo, to ja – głos przemówił, jakby z ukrycia i nagle wszystko zaczęło nabierać cech sceny z horroru.

- Co ty tu do cholery robisz! – krzyknęłam, chcąc zapalić światło, ale nieznajomy przerwał mi, zanim dotknęłam włącznik.

- Proszę cię, nie zapalaj światła. To jeszcze nie ten moment. Jeszcze nie możesz mnie ujrzeć – zrezygnowałam z rozświetlenia pomieszczenia.

Chyba bałam się tego, kogo ujrzę.

- Czemu włamałeś się do mojego domu?

- Chciałem zobaczyć cię jak śpisz – odparł, a moje myśli poleciały w kierunku trzymającego się cienia zboczeńca.

- Czasami się ciebie boję.

- Nie bój się mnie. Ja naprawdę nic ci nie zrobię – coś zaczęło trzeszczeć, wstrzymując oddech w mojej klatce piersiowej.

- Co to do cholery?

- Mój zmieniacz głosu.

- Że co? – z przerażeniem starałam się ogarnąć nowy element tej dziwnej sytuacji.

- Nie chciałbym, abyś rozpoznała mnie po głosie na balu.

- Spieprzaj z mojego domu! – odsunęłam się, szukając w szafce pudła, które wcześniej podarował mi ten tajemniczy intruz.

- Ale Evo – rzuciłam w niego pudłem.

- Bierz to i spadaj!

- Ałaj – jęknął, przerywając naszą wymianę zdań. – Nie potrafisz mi zaufać.

- Nie!

- Trudno, ale nie dam za wygraną. Zrozum to, że my należymy do siebie – zabrał pudło i opuścił miejsce, jak tajemniczy duch, zostawiając mnie z głową pełną pytań.

Tego było za wiele. Siedziałam w półmroku, przygnieciona ciężarem tego, co przed momentem się wydarzyło. Jak on śmiał manipulować mną w taki sposób? Głos modulatorem? To absurd. Czułam się jak dziecko, które naiwnie wierzy w bajki, a tu rzeczywistość okazała się szara i okrutna. Nachodził mnie w nocy, podszywając się pod niewiniątko. Ta gra musiała się skończyć.

Decyzję o wyjeździe podjęłam zdecydowanie. Obudzę się, to zadzwonię do linii lotniczych zapytaniem o zmianę lotu na wcześniejszy. Chciałam oderwać się od tego szalonego tańca emocji, odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Tutaj nie miałam prywatności, a on wciąż wchodził do mojego świata.

Należymy do siebie - Korekta (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz