6

7.7K 358 20
                                    

EVA

W Wirze Tajemnic i Nowych Początków

Kiedy wróciłam do domu, Harry'ego jeszcze nie było. Wiedziałam, że nadchodzi moment, którego unikałam przez długi czas. Poszłam do sypialni, w której znajdowała się garderoba, otworzyłam drzwi i zaczęłam pakować swoje rzeczy do walizki. Przez pięć lat życia razem, trochę się tego wszystkiego nazbierało. Wyciągnęłam drugą walizkę, a kolejne wspomnienia przewijały mi się przed oczami. Z bagażami zeszłam na dół, a moje ręce drżały od mieszanki emocji.

Drzwi od domu się otworzyły, a Harry wszedł do środka. Spojrzał najpierw na walizki, a później na mnie. Jego spojrzenie było pełne pytających emocji. Położył teczkę na szafce i zdjął marynarkę, rzucając ją na kanapę.

- Co się dzieje, Evo? – zapytał zaniepokojony.

Rozejrzałam się po salonie i spojrzałam mu w oczy. Czułam wewnętrzną walkę, ale zdeterminowana postanowiłam wreszcie otwarcie rozmawiać o tym, co przez długi czas zalegało w moim sercu.

- Musimy porozmawiać – powiedziałam, czując, jak moje serce bije szybciej.

- Gdzieś wyjeżdżasz? – Jego ton był spokojny.

- Nigdzie – odparłam, stojąc ciągle w tym samym miejscu.

- To po co ci walizki? – Podszedł do barku i nalał whisky do szklaneczki.

- Mam tam swoje rzeczy – powiedziałam dość spokojnie. Odwrócił się w moją stronę.

- Po co ci one? – był poddenerwowany. Zbliżył się, o kilka kroków, a kiedy nie odpowiedziałam, zaczął kontynuować – Eva – spojrzałam mu w oczy – Ja nie chciałem tego – zorientował się, że ja o wszystkim wiedziałam.

- Harry – łzy napłynęły mi do oczu – Chciałeś i nie mam ci tego za złe. Nasz związek od dawna był martwy.

- Evo, kochałem cię, ale ty oddaliłaś się ode mnie – nerwowo przeczesał ręką włosy.

- Wiem. Już dawno powinniśmy się rozstać – łzy kapały na podłogę.

- Przepraszam cię – odstawił szklankę i podszedł do mnie – Mogłem walczyć o ciebie – jego oczy zrobiły się wilgotne – Jestem skurwielem – przytulił mnie do siebie, a ja się rozpłakałam.

- Harry, spędziliśmy razem piękne chwile. One pozostaną w mojej pamięci – teraz to ja wtuliłam się w niego.

- Jesteś cudowną kobietą – spojrzał na mnie i wytarł moje mokre policzki – Byłem z tobą bardzo szczęśliwy. Nigdy o tobie nie zapomnę – nasze usta, po raz ostatni się złączyły.

- Życzę wam szczęścia – podniosłam walizki.

- Daj, pomogę ci – zabrał ode mnie bagaże i włożył je do bagażnika.

- Po resztę rzeczy przyjadę innym razem.

- Dobrze. Pamiętaj, że mój dom jest twoim domem – pocałował mnie w czoło.

- Dziękuję. Przyjaciele? – wyciągnęłam do niego rękę.

- Oczywiście – uścisnął moją dłoń i się uśmiechnął – Evo, gdzie masz zamiar zamieszkasz? – Moje mieszkanie było wynajęte przez urocze małżeństwo. Ostatnio rozmawiali ze mną, informując, że znaleźli idealne miejsce dla siebie i planują przeprowadzkę za miesiąc.

- Zatrzymam się w hotelu – nie miałam innego wyjścia.

- Poczekaj – wszedł do domu i po chwili wyszedł – Masz klucze od domku nad jeziorem. Możesz się tam zatrzymać – przypomniały mi się piękne chwile, na początku naszej znajomości.

- Jesteś pewny?

- Oczywiście. To było kiedyś, nasze miejsce – uśmiechnął się – I naszym miejscem pozostanie.

- Dziękuje.

- Nie ma za co. Zawsze możesz na mnie liczyć.

- A, jeszcze to – zdjęłam z palca pierścionek i włożyłam mu w rękę. Spojrzał na niego i oddał mi go z powrotem.

- Należy do ciebie, Evo – pocałowałam go w policzek i odjechałam.

Zakończenie mojego w związku z Harrym to dla mnie moment pełen sprzeczności. Przeżyliśmy tyle pięknych chwil, wspólnych wieczorów z winem i niezapomnianych seansów filmowych. Choć kłóciliśmy się niejednokrotnie, zawsze udawało nam się pogodzić. Teraz czekała mnie tęsknota za jego śniadaniami i bliskością, której już nie będzie.

Z drugiej strony, powinnam być zadowolona, że Harry znalazł nową miłość i że nasze rozstanie przebiegło w atmosferze przyjaźni. Choć nie darzyłam go uczuciem, on mnie kochał, a ja nie mogłam pozwolić, aby trzymał mnie przy sobie, nie mając prawdziwej miłości w zamian. Chciałabym, aby jego nowy związek był spełnieniem jego marzeń, aby poczuł się prawdziwie kochany. Harry zasługiwał na prawdziwą i owocną miłość.

Po czterdziestu minutach podróży dotarłam na miejsce, które w pamięci zachowałam tak samo piękne, jak je ostatnio opuściłam. Dom górował na zielonym wzgórzu, oferując niezwykły widok na jezioro i otaczający las. Taras był wielki i zadaszony, stanowił idealne miejsce zarówno na słoneczne popołudnia, jak i deszczowe wieczory.

Schodząc na dół, przypomniałam sobie układ pomieszczeń. Na parterze rozciągał się przytulny salon z urokliwym kominkiem, kuchnia emanowała zapachem świeżo zaparzonej kawy, a także elegancka łazienka. Na poddaszu znajdowała się sypialnia z romantycznym oknem wychodzącym na jezioro, dodającym uroku całemu pomieszczeniu.

Weszłam na taras, by nacieszyć się ponownie tym malowniczym widokiem. Jezioro rozciągało się przed oczami niczym tafla lustra, a las wokół dodawał uroku temu miejscu. Przeszło mi przez myśl, jak wiele pięknych chwil spędziliśmy tu z Harrym.

Podeszłam do mostku nad jeziorem, gdzie dumnie stała nasza łódka. Przywołała wspomnienia romantycznych rejsów na drugi brzeg. To miejsce było pełne historii, którą na chwilę zapomniałam. Kiedyś byliśmy tutaj naprawdę szczęśliwi.

Wyjęłam z bagażnika swoje walizki, a kiedy przekroczyłam próg domu, natychmiast otworzyłam okna, pragnąc, aby świeże powietrze napełniło wnętrze. Zaczęłam systematycznie wyjmować ubrania z walizek, układając je ostrożnie w szafie. Usiadłam na łóżku, rozmyślając o tym, jak wiele zmieniło się od ostatniego razu, kiedy byłam tutaj.

Nagle uświadomiłam sobie, że w lodówce pustka, a w kuchni brak śladu po jedzeniu. Zdecydowałam się sięgnąć po torebkę z kluczami i udać się do samochodu. Wyjąłem kluczyki, a gdy zerknęłam przez ramię, dostrzegłam odjeżdżające, czarne auto, co sprawiło, że ciarki przebiegły mi po plecach. Odezwał się dzwonek mojego telefonu. Wiedziałam, kto jest po drugiej stronie. Bez wahania sięgnęłam po telefon i odebrałam, gotowa na rozmowę.

- Dlaczego mnie śledzisz? - krzyknęłam, starając się opanować falę gniewu, która wrzała we mnie.

- Dlaczego nic nie kupiłaś po drodze? - zaskakująco spokojnym tonem odpowiedział, co sprawiło, że pomyślałam o nim z nieufnością. Zaczynałam się powoli przekonywać, że ta osoba potrafi przewidzieć wszystko, co mnie dotyczy.

- Kim ty do cholery jesteś? - warknęłam, starając się zrozumieć, co tu się dzieje.

- Twoją przyszłą miłością, Evo - wydobył się z niego radosny śmiech, który mnie przeraził.

- Człowieku, daj mi w końcu spokój - westchnęłam zrezygnowana. - Nie mam siły na żadne twoje gierki. Co chcesz ode mnie?

- Evo, pod bramą masz zakupy i prezent ode mnie - stwierdził, ignorując moje pytanie.

- Weź sobie te zakupy, prezent i... - zanim dokończyłam zdanie, warknęłam z frustracji. - ...wsadź sobie to w dupę! - Dodanie do tego ostatniego zdania sprawiło mi pewną ulgę, chociaż wiedziałam, że nie rozwiąże to moich problemów z tym człowiekiem.

- Jaka ty jesteś dowcipna. Jeszcze trochę i się spotkamy - usłyszałam jego odpowiedź, która ignorowała moją reakcję. Nagły niepokój ogarnął mnie, czując, że nie jestem w stanie kontrolować tego, co się dzieje.

- Ja nie chcę cię spotkać. Zniknij z mojego życia - westchnęłam, czując się bezradna i bardzo samotna.

- Możesz być spokojna, nie będziesz wiedziała, że ja to ja. Miłego wieczoru, moja droga Evo - odezwał się spokojnym tonem, po czym rozłączył się, pozostawiając mnie z zamętem myśli i niepewnością.

Odkąd ta enigmatyczna postać wkroczyła w moje życie, zaczęłam doświadczać nieustannych zmian. Czy to wszystko było jeszcze bardziej skomplikowane niż wydawało się na pierwszy rzut oka? Z mieszanką ciekawości i niepewności, kierując się ku bramie, otworzyłam ją zdecydowanym ruchem. Przed nią rozmieszczone były trzy obszerne reklamówki, wypchane zakupami, a obok nich dumnie stało pudło, zawinięte w czerwoną kokardę.

Zebrałam wszystko na dwa podejścia, taszcząc torby do kuchni, gdzie planowałam je rozpakować, a pudło zaniosłam do salonu. Nie mogłam się doczekać, aby odkryć, co kryje się w tym tajemniczym opakowaniu. Odczuwałam mieszankę ekscytacji i lekkiego niepokoju, wiedząc, że kolejny etap tej zagadkowej historii właśnie się rozpoczął.

Odkładając pudło na bok, zeszłam po schodach, udając się prosto do kuchni. Zaintrygowana tym, co ukrywały zakupy, zaczęłam rozpakowywać torby. Kiedy zaczęłam wyciągać zawartość, zobaczyłam, że każdy produkt był starannie dobrany i zgodny z moim gustem. Na pierwszy rzut oka było widać, że ów tajemniczy nieznajomy znał moje upodobania.

W torbach pojawiły się świeże owoce, soczyste i kolorowe, jako prawdziwa kopalnia witamin. Pomyślałam, że z pewnością zauważył, jak często sięgam po zdrowe przekąski. Znalazłam również orzechy, suszone owoce i chrupiące precle.

Zabrałam się za ostatnią torbę, w której była elegancka butelka czerwonego wina. Kolejne produkty, które dopełniły układankę moich ulubionych smaków, to świeże, soczyste mięso, jajka, wędlina, jogurty, chleb i ser, co wskazywało na chęć stworzenia pełnowartościowego zestawu do pysznego śniadania.

Zrozumiałam, że nieznajomy nie tylko wiedział, co lubię jeść, ale także, co świetnie komponuje się z moimi gustami alkoholowymi. Zdałam sobie sprawę, że ta tajemnicza osoba znała mnie lepiej, niż mogłabym się spodziewać. Czułam, że ten ktoś naprawdę się starał, by uczynić moje życie bardziej przyjemnym. Jednak jedno pytanie stale powracało – kim jest ta tajemnicza postać, która tak dogłębnie poznała moje nawyki żywieniowe?

Schowałam produkty do lodówki i ruszyłam na górę do sypialni, gdzie zostawiłam pudło. Otworzyłam je i ujrzałam piękną, złotą suknię. Była romantyczna i zmysłowa, złote dodatki dodawały jej blasku. Materiał sukni delikatnie opływał moje ciało, podkreślając kobiece kształty. Złote zdobienia, przypominające finezyjne wzory, nadawały jej wyjątkowego charakteru. Włożyłam ją na siebie i stanęłam przed dużym lustrem w przedpokoju.

Sukienka doskonale podkreślała biust, a asymetryczne ramiączko dodawało jej oryginalności. Ten delikatny detal przechodził elegancko na tył sukni, tworząc wyjątkowy design. Dół sukni rozkwitał w delikatny, rozkloszowany fason, tworząc efektowny, lekki ruch przy każdym kroku. Czułam się w niej, jak w wyjątkowej kreacji z marzeń – idealnie i wyjątkowo.

W pudle znalazłam jeszcze jedno pudełko oraz list. Otworzyłam kartkę i zaczęłam czytać, podziwiając jednocześnie swoje odbicie w lustrze, w tym magicznym stroju, który sprawił, że każda kobieta poczułaby się jak gwiazda wieczoru.

Moja droga Evo.

Sądzę, że kreacja się tobie spodobała. Gdy ją ujrzałem, wiedziałem, że musi należeć do ciebie. Załóż ją na bal. Dopełnieniem całej kreacji będą złote szpilki, które znajdziesz w mniejszym pudełku.

Odezwała się we mnie ciekawość, a serce biło szybciej, gdy sięgnęłam po mniejsze pudełko. Gdy je otworzyłam, ujrzałam piękne złote szpilki. Były eleganckie i delikatne, idealnie pasujące do charakteru sukni. Obcas zdobił subtelny połysk, nadając butom wyjątkowego blasku.

Włożyłam je na stopy i poczułam, jak pięknie komponują się z całą kreacją. Złote szpilki dodawały szyku i finezji, tworząc kompletny, olśniewający efekt. Teraz, z pełnym zadowoleniem, patrzyłam na siebie w lustrze, gotowa na niezapomniany bal, który miał być pełen magii i elegancji.

Zaczynał mnie ten mężczyzna ciekawić. Skąd on wiedział tyle o mnie? Znał mój rozmiar, numer stopy oraz to, co lubiłam jeść. Był to z pewnością ktoś, kto z bliska śledził moje życie. Kim on był i czego tak naprawdę oczekiwał? Przepełniała mnie potrzeba zrozumienia, co sprawiło, że stał się tak zorientowany w moim świecie.

Jeśli faktycznie zamierzał iść na bal, musiałam być bardzo czujna i kodować każdy jego gest, każdy dźwięk, każde wypowiedziane słowo. Gdy poznam go lepiej, będzie mi łatwiej go rozpoznać na balu. Możliwe, że go znałam. Czy to ktoś z przeszłości, czy może zupełnie nowa postać w moim życiu? Odczuwałam, że wkraczam w niezwykłą grę, której zasady były dla mnie nieznane.

Siedząc przed lustrzanym odbiciem w pięknej sukni i złotych szpilkach, zastanawiałam się, co przyniesie wieczór. Moje kroki na balu miały być zdecydowane, ale jednocześnie musiałam sprawić, by były pełne gracji i powabu. Wiedziałam, że każda rozmowa, każdy kontakt z innymi gośćmi może przynieść odpowiedzi dotyczące tajemniczego mężczyzny, który tak nieoczekiwanie pojawił się w moim życiu.

Otworzyłam list, by ponownie przeczytać jego słowa. Moja ciekawość rosła, a jednocześnie zalewała mnie fala niepewności. Niezidentyfikowany mężczyzna pozostawił ślad tajemnicy, której odkrycie stało się moim priorytetem. Wciąż pozostawałam z dala od rozwiązania tej zagadki.

Przebrałam się, starannie pakując kreację z powrotem do pudła. Postanowiłam oderwać się od myśli o moim tajemniczym prześladowcy i skupić na uporządkowaniu domku nad jeziorem. Z determinacją wzięłam się za sprzątanie, upewniając się, że każdy kąt był perfekcyjny. Po zakończeniu porządków usiadłam w salonie, zaczynając odczuwać pierwsze skutki życia jako singielki.

Włączyłam telewizor, starając się odciągnąć myśli od zawirowań ostatnich dni. Dziś był dla mnie dniem nowego początku. Odczuwałam mieszankę emocji – niepewności, ale i wolności. Zaczęłam przeglądać programy, szukając czegoś, co mogłoby mnie zająć w tym pierwszym wieczorze jako wolna kobieta. Moje myśli krążyły wokół tego, jak teraz będzie wyglądać moje życie i jakie nowe możliwości przyniesie mi ta zmiana.

Należymy do siebie - Korekta (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz