Legendy o Niebieskiej Smudze

136 4 15
                                    

Po dziesięcioleciach wojen, zła i chaosu na planecie Mobius w końcu zapanował spokój. Setki bitew pomiędzy złowieszczym doktorem Eggmanem, a niebieskim herosem Soniciem w końcy doszły do ostatecznej konkluzji. Nastały czasy odbudowy świata. Mimo zaburzeń, powodowanych przez jeszcze groźniejszego potomka Eggmana, planeta w końcu stanęła na nogi. Po dewastacji nie było już ani śladu. Miasta zaczęły powstawać na nowo wykorzystując technologię tak by żyła w symbiozie z naturą. Niestety w wyniku chaosu wiele wiedzy o przeszłości planety została stracona. Mimo utraty wielu danych świat nie zapomniał o swoich bohaterach. Na najniższych poziomach sięgającego do chmur New Monopole, były umieszczone pomniki bohaterów planety. Znalazło się tam miejsce dla jeża Shadowa, podróżnika w czasie Silvera, a także dla pewnej czerwonej jeżycy, której imię przepadło w odmętach ostatnich wojen. No i oczywiście posąg największego herosa, niebieskiego jeża z pewnym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy. Był to pomnik jeża Sonica. Grupka dzieciaków zebrała się pod pomnikiem o tej samej godzinie co robili to zwykle. Byli zafascynowani przeszłością bohaterów i słuchali o nich opowiadań. Następnie dzielili się nimi między sobą.

Tak jak zawsze był tam młody wilczek o brązowym futrze z apaszką przywiązaną do szyi. Wkrótce dołączył do niego fioletowy kot o małych oczkach i brązowa wiewiórka o czerwonych włosach. Dzieci przywitały się ze sobą po czym popatrzyły na pomnik Sonica. Ten był uśmiechnięty jak zawsze i choć był nieco ubrudzony ptasimi odchodami, wyglądał dosyć majestatycznie. Jego poza zachwycała dzieci.

- Sonic jest taki fajny - odezwała się wiewiórka, na co przytaknęli kot i wilk. - Szkoda, że tak mało wiadomo o jego czynach.

- Wy może wiecie mało, ale ja nie - odpowiedział kot krzyżując ręce na piersi.

- A co takiego niby wiesz Louis?

- Mój wujek opowiedział mi kilka ciekawych historii. Znał Silvera. I to podobno właśnie Silver opowiedział je jemu.

- Nie gadaj - otworzył usta wilk, a jego oczy zabłyszczały.

- Albo lepiej gadaj - powiedziała wiewiórka uśmiechając się lekko i siadając pod pomnikiem. - Co takiego opowiedział ci wujek?

- Jak już mówiłem, dużo historii! Historii o niebieskim herosie Mobiusa i jego wiernym przyjacielu Tailsie. No i oczywiście o ich walkach ze złowieszczym doktorem Robotnikiem! Ale najlepsza była ta o wodnym potworze!


Sonic biegł z wielką prędkością po żółtego koloru polanie,a tuż za nim leciał ciemnobrązowy lis, machając swymi dwoma ogonami. Zatrzymali się przy najbliższej budce z chili dogami robiąc przy tym masę dymu. Jeż stanął przy ladzie i żywo powiedział.

- Dwa chili dogi z ekstra chili proszę! I jakbyś był tak miły i na mój dał ekstra, ekstra chili!

Dziwny glutowaty ludek, których wiele mieszkało w okolicy zaczął się krzątać, a Tails wylądował obok swojego przyjaciela.

- Sonic, nie mieliśmy sprawdzić co knuje doktor Robotnik? - zapytał piskliwim głosikiem lekko zaniepokojony.

- Nie martw się nic maluszku. Ro-pup-nik może poczekać, a następna budka z chili dogami jest dopiero w Mobian Square.

- Mobian Square? - zapytał Tails przykładając palec do ust.

- O tak, to całkiem spore miasto. A jeżeli Robotnik nic z nim nie zrobi to to pozostanie całkiem spoko. Ja czeeeeekam! - powiedział w stronę obsługi, po czym znowu zwrócił się do Tailsa. - A nic z nim nie zrobi bo jesteśmy zbyt fajni, żeby mu na to pozwolić.

Sonicze One-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz