Biuro

111 4 43
                                    

To był typowy, słoneczny dzień w Station Square. Sonic jak zwykle wstał kwadrans przed ósmą i po dziesięciu minutach przeznaczonych na śniadanie i poranną łazienkę ruszył tam gdzie zawsze o tej porze. Minutę przed ósmą był przed brązowo-szarawym budynkiem na przedmieściach. Wszedł do środka i schodami pobiegł na drugie piętro, następnie udając się do drzwi, obok których widniała tabliczka z logiem "Acorn-Tower". Jeż otworzył drzwi i zobaczył Amy Rose, która jak zwykle siedziała na recepcji. Jeżyca uśmiechnęła się a jeż to odwzajemnił i podszedł do niej.



- Witam panno Rose. Są dla mnie jakieś notatki?


- Wrzuciłam jedną do kanapki Eggmana, a drugą do jego kubka - powiedziała Amy tak jakby meldowała po czym oboje zaśmiali się.




Sonic odszedł do swojego biurka i zobaczył, że większość pracowników jest już na miejscu. Nie było tylko ich kierownika, a także ekipy filmowej, która miała kręcić tu dziś dokument. Gdy Sonic doszedł do swojego biurka przywitał go zimny wzrok wąsacza, który jednak ukryty był przez przyciemnione szkła jego okularów.




- Jesteś spóźniony o trzydzieści sekund. Jak to wytłumaczysz?



- Nie będę musiał, bo to nawet nie jest prawdziwe spóźnienie, Eggman.



- Po pierwsze , nie mów do mnie Eggman! Nienawidzę tej ksywki! A po drugie zawsze mawiam, że firma powinna działać jak zegarek. Każda sekunda spóźnienia sprawia, że zegarek jest beznadziejny. Dlatego będę egzekwował każde spóźnienie!



Wąsacz mówił podniesionym głosem, ale jeż nie zwracając na to uwagi rozkładał rzeczy na swoim biurku, ściągnął marynarkę i powiesił ją na krześle po czym usiadł na nim.



- Będziesz to egzekwował jako kto?


- Jako Zastępca Kierownika - powiedział dumnie, targając wąsy.


- Jesteś Asystentem Kierownika, a nie zastępcą.


- To jest to sam... - nie do kończył, bo zobaczył, że jeż kiwa przecząco głową. Skrzywił się i wlepił wzrok w monitor swojego komputera.




Po paru minutach drzwi do biura otworzyły się i do sali wszedł jeż o białym futrze w otoczeniu ekipy filmowej. Zaczął mówić do kamery.



- Witamy w oddziale Acorn-Tower w Station Square! To tu właśnie rozciąga się moje imperium, a wszyscy pracownicy to moi niewolnicy - zaśmiał się, a Amy, przy, której biurku byli, jedynie przekręciła oczami. - Oczywiście żartuje. Przedstawiam wam naszą uroczą recepcjonistkę, Amy Rose. Albo jak ja ją lubię nazywać "Amela co telefony odbiera" ha ha ha!



- Dzień dobry Silver - powiedziała jeżyca starając się zachować uśmiech - Dzwonił ktoś z firmy i chce dostać te spóźnione raporty wydatków. Pewnie ktoś tu później przyjdzie.

Sonicze One-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz