Rozdział 65

526 29 15
                                    

-Może mógłbym się z wami zabrać, jeśli nie miałabyś nic przeciwko ? - zapytał po chwili.

-No pewnie. Będzie mi chociaż trochę lżej z małym niż jakbym miała sama się męczyć, bo jednak samotnej matce jest ciężko. - oznajmiłam.

-Wcale nie musi tak być. - odpowiedział.

-Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam niepewnie bojąc się jego odpowiedzi.

-Chcę przez to powiedzieć, że możemy znowu wrócić do siebie. Przecież się kochamy i ja wiem, że twoje uczucia do mnie nie wygasły tak z dniana dzień. - powiedział i złapał mnie za dłoń.

-Ruggero, to naprawdę nie jest takie proste. Wiele się między nami wydarzyło i nie wiem czy jestem gotowa żeby to wszystko od nowa budować. - oznajmiłam, mając lekki mętlik w głowie.

-Ja jestem na to gotowy. Wiele się między nami wydarzyło i wiele się może jeszcze wydarzyć. Wszystko może się jeszcze zmienić, a jeśli nie spróbujemy to się o tym nie przekonamy. - powiedział, dalej nie puszczając mojej dłoni.

-To jest strasznie trudne. Od tego może się zmienić całe moje życie. Boję się tego, bo trudno mi było stać się niezależną kobietą i to jeszcze z dzieckiem po tym jak mnie tak potraktowałeś. - oznajmiłam zasmucona.

-Wiem, że musiało być ci trudno, ale teraz już tego nie zrobię. Udowodnię ci to, tylko musisz mi dać szansę. - odpowiedział i popatrzył na mnie wzrokiem pełnym nadziei.

-To dla mnie takie trudne. Głowa mówi mi jedno, a serce drugie. - odpowiedziałam rozdarta w obie strony.

-Nieważne co mi teraz powiesz to ja i tak wiem, że mnie kochasz. Musisz pamiętać, że niezależnie od tego, co mówi twoja głowa to finalnie i tak wygra serce. - odpowiedział i znów spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem.

-Nic nie poradzę na to, że jestem rozdarta i nie wiem jak temu wszystkiemu podołać. Wiem, że Federico potrzebuje ojca, ale nie wiem czy będę w stanie sobie z tym poradzić. - oznajmiłam.

-Wiesz, że ja Cię kocham i wiem, że Ty kochasz mnie. Wszystko się może jeszcze ułożyć i być po staremu. Chce zacząć z wami wszystko od nowa. Nie chcę już rozpamiętywać tego, co było. - odpowiedział, zbliżając się do mnie.

-Gratuluję ci, że możesz sobie tak wszystko zapomnieć, ale ja nie umiem tak po prostu. Jednak nie mogę zaprzeczyć temu, że nadal Cię kocham. - odpowiedziałam i odwróciłam wzrok w drugą stronę.

- Nie możemy wiecznie uciekać przed tym, co czujemy. Będziesz musiała podjąć decyzję. Wracasz razem ze mną do Buenos Aires czy wracasz tam sama. Twoja odpowiedź da mi jasność w naszej sprawie. Będę mógł się już wtedy poddać albo walczyć dalej. - oznajmił, a w moich oczach zebrały się łzy.

-Ruggero, kocham Cię i to nawet bardzo i już wiem, że nie chce wracać tam sama. Jednak nie wiem czy mogę ci ponownie zaufać. - oznajmiłam zestresowana.

-Nie wiem co mogę ci jeszcze powiedzieć. Chciałbym żeby było tak jak dawniej. Obiecuję, że jeśli dasz mi szansę to wszystko się zmieni i zobaczysz, że się zmieniłem i zależy mi tylko na was. - odpowiedział.

-Wiem o tym. Na każdym kroku mi to udowadniałeś, a ja nie chce żeby skończyło się to tak jak u nas w serialu. Mam nadzieję, że teraz się na tobie nie zawiodę. - odpowiedziałam z uśmiechem.

-Chcę ci obiecać, że już nigdy się na mnie nie zawiedziesz. Jednak chcę żebyśmy sobie coś obiecali. Zgadzasz się ? - zapytał niepewnie.

-To zależy od tego, co to jest. - odpowiedziałam.

-Chciałbym żebyśmy sobie obiecali, że pomimo wszystkich przeciwności jakie mogą nas jeszcze spotkać to zawsze będziemy razem i jedno będzie wierzyć drugiemu. Nie chce się już z Tobą kłócić ani rozstawać. - odpowiedział i widziałam, że czeka na moją reakcję.

-Obiecuję ci to Ruggero. To takie piękne, co mówisz. Chcę zapomnieć już o przeszłości i przestać się bać. Chciałabym nareszcie żyć normalnie w jednym miejscu. Czuć się bezpiecznie u Twojego boku i razem z Tobą wychowywać nasze dziecko. - odpowiedziałam.

-To po prostu cudowne. Też bym chciał żeby tak było. Cande ani nikt inny tego nie zmieni. Najważniejsze jest to co czujemy i że się kochamy. - powiedział z uśmiechem.

-Masz rację. Może teraz pójdziemy już do domu i spędzimy jakoś miło wieczór ? Co Ty na to ? - zapytałam z cwanym uśmieszkiem.

-Jestem za. Możemy iść do mnie, bo moja rodzina akurat wyjechała na krótkie wakacje i wracają dopiero za dwa dni. - odpowiedział.

-No to mamy już gotowy plan na dzisiejszy wieczór. - oznajmiłam.

Po moich słowach Ruggero zapłacił za nasze zamówienie pomimo tego, że upierałam się, że ja płacę za siebie. Jednak on pozostał nieugięty. Do jego rodzinnego domu doszliśmy po jakichś dwudziestu minutach. Po drodze kupiliśmy jeszcze najlepsze czerwone wino jakie było w sklepie. Teraz kierujemy się prosto do pokoju mojego chłopaka. Zapowiada się na prawdę miły wieczór. Dalej chyba już sami wiecie, co się między nami wydarzyło.....

Hej kochani ! Oto przed wami już trzeci rozdział na dziś. Wyszedł taki nie planowany maraton. Mam nadzieję, że ktoś się z tego cieszy. Czekam na wasze opinie o rozdziale ❤

Podwójna gra - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz