Rozdział 14

706 33 4
                                    

-Pierwszy raz widzę Ciebie w takim stanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Pierwszy raz widzę Ciebie w takim stanie. Co ta dziewczyna z tobą zrobiła. No nie poznaję swojego przyjaciela. - odpowiedział ze śmiechem.

-Mógłbyś się choć w takiej chwili ze mnie nie nabijać. - odpowiedziałem z powagą.

-No już spokojnie. - odpowiedział.

-Jak myślisz czy Karol nic nie jest i jest to tylko spóźnienie ? - odpowiedziałem.

-Na pewno nic jej nie jest. Karol to mądra dziewczyna i rozważna, więc na pewno nie zrobiłaby niczego głupiego. - odpowiedział, pocieszając mnie mój przyjaciel.

-Po tym co między nami zaszło to martwię się o nią. Chciałbym teraz znaleźć się blisko niej. Móc ją przytulić i powiedzieć, że wszystko się ułoży i będzie dobrze. Chciałbym żeby mogła przy mnie poczuć taką stabilizację. - odpowiedziałem i przymknąłem powieki.

-Myślisz, że to możliwe ? Przy tym jaki roller coaster jej fundujesz to nie wiem czy to będzie możliwe. Tak się o nią martwisz choć i ja też to nie mamy pewności czy jak nasza tajemnica wyjdzie na jaw to dalej tak będzie. Wtedy może już nie będzie chciała nas znać. - odpowiedział.

-Ja nawet nie dopuszczam do siebie takie myśli. Przecież nic takiego nie może się wydarzyć. Ona choćby nie wiem co, nie może poznać prawdy. - odpowiedziałem twierdząco.

-A co z drugą częścią tej gry ? Może ta powinna poznać prawdę to wtedy miałbyś już prostą drogę. - odpowiedział.

-No nie wiem. Obawiam się jakiejś zemsty z tamtej strony, a ja muszę zadbać o bezpieczeństwo Karol. Nie mogę dopuścić do tego żeby coś się jej stało, bo nigdy bym sobie tego nie wybaczył. - oznajmiłem z ręką na sercu.

-To takie piękne co mówisz. Jakbym nie był mężczyzną tylko kobietą to chyba bym się rozpłakał tutaj nad twoimi słowami. - odpowiedział i lekko się uśmiechnął.

-Dobra, dobra już mi się tutaj tak nie rozczulaj. - odrzekłem.

-No chyba jednak mogę. - odpowiedział jasno i wyraźnie.

-A to czemu ? - zapytałem, bo go nie rozumiałem w tym momencie.

-Bo coś mi się od życia także należy. - odpowiedział i zaczął się śmiać.

-Wiesz co ? Bardzo zabawny jesteś. Dziwne, że nie zostałeś jeszcze jakimś komikiem albo kabareciarzem. - odrzekłem.

-Stary to jest super pomysł. Chyba aż go zrealizuje, ale to chyba nie w tym życiu. - odpowiedział, a ja myślałem, że pęknę ze śmiechu.

-No to chyba jest najrozsądniejsze wyjście z tej sytuacji. - odpowiedziałem.

-Widzisz, a umiem jeszcze pomagać drugiemu człowiekowi. - oznajmił.

-Niby jak i komu ? - zapytałem.

-Na przykład tobie, bo przez chwilę chociaż przestałeś myśleć o tym co z Karol i dałeś zająć sobie głowę czymś innym. - odpowiedział, a ja wtedy się zorientowałem, że ma rację.

-Nie mogę uwierzyć, że udało ci się to, ale teraz to ja już zaczynam się martwić na poważnie, bo już długo jej nie ma, a nie wygląda mi to na spóźnienie. Chyba zacznę jej szukać. - odpowiedziałem.

-No może i będzie potrzeba. - odpowiedział, a my usłyszeliśmy trzaskające drzwi i obróciliśmy głowy w tamtą stronę.

Hej kochani !!! To znowu ja. Ktoś się cieszy ? To jest taki rozdział na dobranoc, a jutro być może też jeszcze coś się pojawi. Bynajmniej chciałabym żeby się pojawiło. Ciekawi co dalej ? Czekam na wasze komentarze, które kocham z całego serca.

Podwójna gra - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz