1.

6K 303 49
                                    


Siedziałem za kierownicą już trzecią godzinę, niby niedużo ale jednak mnie to zmęczyło. Gdy minąłem billboard z napisem "Toronto" uśmiechnąłem się mimowolnie pod nosem i przyspieszyłem. Był bardzo ciepły i słoneczny dzień, bolały mnie oczy od mrużenia, a nie wiedziałem gdzie są moje okulary, pewnie w bagażniku z całą górą mniej lub bardziej potrzebnych rzeczy. Niby jadę tylko na dwa tygodnie do Toronto, ale pogody nie da się przewidzieć, trzeba mieć przy sobie wszystko.

Celem mojej podróży było odbycie praktyk policyjnych. Owszem, mógłbym je odbyć w mieście w którym mieszkam, ale mój wujek jest komendantem, więc uznałem, że lepiej będzie przyjechać tutaj i odwalić te praktyki u kogoś po znajomości. Ostatni raz byłem tu sześć  lat temu, czyli wtedy gdy się stąd wyprowadzałem, ale nadal pamiętałem te wszystkie uliczki i trafiłem do domu mojego wujka bez większego problemu. No może poczułem się lekko przytłoczony korkami, są dużo większe niż w Ottawie, i odzwyczaiłem się od takiego tłumu i szumu. Jednak sentyment do tego miasta pozostał i poczułem się jakbym wracał na stare śmieci.

Z ulgą zaparkowałem pod mieszkaniem mojego wujka i wysiadłem z samochodu. Wszedłem do bardzo wysokiego budynku i udałem się na szóste piętro. Jeszcze nie zdążyłem zapukać, a drzwi same się otworzyły i stanął w nich mężczyzna, miał chyba z pięćdziesiąt lat, tak dokładnie to nie wiem. Ubrany był w koszulę z kołnierzem, która się opinała na jego mięśniach, jak na swój wiek wyglądał dość nieźle, nie zmienił się zbyt wiele od czasu gdy widziałem go ostatnio.

- Tylko usłyszałem jak ktoś z hukiem zamyka samochód, wiedziałem, że to ty - powiedział i się zaczął śmiać, po czym przemierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy - Aleś ty wyrósł - powiedział i poklepał po ramieniu.

- Trochę czasu minęło - powiedziałem i wszedłem do mieszkania.

Ostatni raz widzieliśmy się chyba ze trzy lata temu na jakieś święta, z tego co pamiętam. Mieszkanie wyglądało tak, jak mieszkanie typowego starego kawalera. Urządzone bez większego gustu, ale za to duże. Miało dwa pokoje, ogromny salon, kuchnię i łazienkę. Nie wiem po co mu takie duże mieszkanie skoro mieszka sam, może go kiedyś o to zapytam. Wujek całkowicie się poświęcił pracy, do tego stopnia, że nie myślał chyba nawet nigdy o założeniu rodziny.

- Pójdę po bagaże - powiedziałem.

- Pomogę Ci, pewnie wziąłeś dużo rzeczy. Myślę, że się ze wszystkim zmieścisz w pokoju który Ci przygotowałem - powiedział wujek.

Zeszliśmy na dół aby wszystko przynieść. Pokój, który przygotował mi wujek był nawet spoko, ale oczywiście urządzony bez gustu jak reszta mieszkania, pod oknem stało duże łóżko, obok komoda i szafa które były jakby z innych zestawów meblowych. Z okna widok był na zatłoczoną ulice i sklepy.

Chwilę później był obiad, który jak podejrzewam wujek zrobił sam, było to spaghetti.

- I jak Thomas ci się podoba w policji? - zapytał gdy tylko usiadł na przeciw mnie. Wiedziałem, że będzie chciał przeprowadzić ze mną wywiad środowiskowy.

- Podoba mi się... Jest naprawdę... Tak jak sobie wyobrażałem - skłamałem i popiłem kłamstwo czerwonym winem, które stało obok talerza.

- Ja też już od wczesnych lat byłem zafascynowany pracą policjantów, i powiem Ci, że po tylu latach nadal mi się nie znudziło - mówił z przejęciem wujek, a na jego twarzy pojawił się uśmiech jak wspomniał o swoim zafascynowaniu policją od wczesnych lat.

- A co będę robił na tych praktykach? - zapytałem aż się bojąc odpowiedzi. Prawda była taka, że nie wiedziałem nawet do czego mógłbym się nadawać. 

- Na pewno pójdziesz z nami na kilka patroli, przybliżę ci też jak wygląda praca papierkowa, której nikt nie lubi a każdy musi odwalać, będziesz też mógł popilnować więźniów. Zobaczymy jeszcze, może będziesz miał jeszcze jakieś życzenie - powiedział i się raptownie zerwał z fotela.

- Cholerka, późno - powiedział wpatrując się w zegarek na ręku.

- Słuchaj Thomas, ja muszę lecieć bo dzisiaj wieczorem mieli przywieźć jakichś typów z gangu narkotykowego, więc muszę tam być. Wrócę pewnie późnym wieczorem. Bądź jutro rano gotowy tak na ósmą okej? - zapytał z przedpokoju ubierając buty.

- Tak tak, będę gotowy - przytaknąłem.

- Okej, super czuj się jak u siebie, lodówka w miarę pełna, wszystko masz naszykowane - powiedział i wyszedł, albo raczej wybiegł.

Stałem chwilę i patrzyłem na drzwi, które przed chwilą trzasnęły. Lubię go, ale to jak on się jara tą pracą mnie przeraża. Poszedłem do mojego tymczasowego pokoju, i zacząłem rozpakowywać torby.

Bałem się jutrzejszego dnia jak cholera. Prawda jest taka, że policjant to nie jest mój wymarzony zawód. Jak byłem nastolatkiem to zamarzyła mi się szkoła policyjna, ale po dwóch latach stwierdziłem, że to nie dla mnie. Ale nie było już odwrotu, musiałbym zacząć jakąś inną szkołę, a do tej pory nie ma nic co by mnie interesowało, więc postanowiłem zostać, tak przynajmniej będę po tym miał zawód. O tym, że tam zostałem zadecydowała moja sprawność fizyczna, zawsze miałem najwyższe notowania w testach no i brak zainteresowań.

Dopiłem resztkę wina i usiadłem na parapecie patrząc na ulicę. Jest godzina dwudziesta druga, a mój wujek jest nadal w pracy. Jeżeli ja mam być policjantem i mieć takie godziny pracy, to chyba podziękuję.

Przecież to nieludzkie, on nie ma żadnego życia poza pracą, to też jest przyczyną dlaczego nie ma żony. Kocha służbę w policji i tyle, ja chyba nie jestem gotowy na tyle poświęceń. 

Patrzyłem na ulicę, a dokładniej skrzyżowanie które jeszcze godzinę temu było zatłoczone i było słuchać szum. Teraz wszystko ucichło, co kilka minut przejeżdżał jeden samochód, góra dwa. Ulica była oświetlona latarniami, przez co wydawała się pomarańczowa, ludzi też chodziło coraz mniej i zrobiło się cicho, jakby wszyscy poszli odpocząć przed kolejnym ciężkim dniem.

Toronto poszło spać, ja też idę. Poszedłem wziąć prysznic, a gdy już usypiałem usłyszałem, że wujek wrócił. Sięgnąłem ręką po telefon by sprawdzić godzinę, dwudziesta trzecia dziewiętnaście. Mam nadzieję, że ja nie wrócę tak późno z praktyk. Rozmyślałem jeszcze chwilę o tym jak boję się jutrzejszego i zasnąłem. 

Hej wszystkim❤️ witam w NOWYM DYLMASIE😏
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się wam w miarę podoba, jeśli tak bardzo proszę jeśli możecie zostawcie po sobie gwiazdkę, komentarze też bardzo mile widziane, to dla mnie bardzo istotne, i motywujące🙏🙏❤️
Za wszystkie błędy, literówki itp z góry przepraszam.

Więzień [DYLMAS]Where stories live. Discover now