Jak wytresować smoka 2...?

432 6 3
                                    

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin moja Pani - uśmiechnąłem się i zbliżyłem do niej. Niebieskooka była wzruszona - to już 20 lat. I 5 lat od kąd pojawiłaś się w naszym życiu.

- Przewróciłam je do góry nogami - zachichotała kładąc mi głowę na ramieniu.

- Przede wszystkim, sprawiłaś, że jesteśmy najszczęśliwśi na świecie. - Ująłem jej podbrudek - że nasze życie to raj.

Westchnęła szczęśliwa i pocałowała mnie, pod koniec przygryzając delikatnie moją wargę. Na ten gest Szczerbatek pokręcił zabawnie tyłkiem po czym wskoczył na nas i zaczął lizać obydwóch na raz. Zaczęliśmy się wygłupiać i turlać. Do zabawy przyłączyła się Wichura która obudził śmiech.

- Takie poranki mogłyby być zawsze - zawołała kiedy wydostaliśmy się spod smoków.

- I wiesz, że mogą być! Daj nam jeszcze pół roku, rok - ucałowałem ją w czoło - i wtedy każdy nasz poranek zacznie się pieszczotami rodzinki, która już będziemy tworzyć.

Tak nie przesłyszeliście się. Planujemy ślub. A jak w każdym świecie trwa to jakiś czas. Musi być w końcu idealnie.

- Już nie mogę się doczekać, pani Haddock - poruszałem zabawnie brwiami, co spowodowało kolejną falę śmiechu.

- PRZYSZŁA pani Haddock - zawołała poprawiając mnie.

- Co za różnica! Ważne, że moja - przyciągnąłem ją do siebie w talii i pocałowałem gorąco. - Dzisiejszy dzień zapamiętasz do końca życia!

*Astrid*

Jak zaplanował chłopak robiliśmy wiele romantycznych rzeczy na które nie mamy czasu przez codzienne obowiązki. Jedyne co, to nie wiedziałam gdzie zniknęła cała wisoka, ale pod wieczór udaliśmy się do Twierdzy i już wiedziałam. Cały dzień przygotowywali biesiadę. Składali mi życzenia, gratulacje. Stoik publicznie złożył mi życzenia, opowiadał ile dla nich zrobiłam, dla jego syna, rodziny, dla wisoki, plemienia, smoków, mówił, że jestem jedną z nich, całym sercem, oddaniem. Jestem dla nich wszystkim. Mówił, że nie może się doczekać ślubu i w imieniu całego plemienia nie może się doczekać takiej żony wodza. Wiadomo w końcu, że jako żona Czkawki miałambym takie sama prawa jak on. Byłambym strategiem, dowódcą. Nie tylko kobietą u boku. Będzie dwóch wodzów. Śmiał się nawet, że tron dla mnie jest szykowany. Przy tej przemowie, nie byłam w stanie powstrzymać łez. Chowałam się w ramie ukochanego z zawstydzeniem i radością. To było miłe uczucie, kiedy wszystkim na tobie zależy. Świętowaliśmy do rana. To było jedne z moich najlepszych urodzin.

 To było jedne z moich najlepszych urodzin

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

*Jakiś czas później*

Jak zawsze podczas smoczego wyścigu moi wielbiciele (80% plemienia, w tym sam Stoik) kobicowali mi bardzo głośno. Czarna owca była moja!

Czkawka oczywiście gdzieś zniknął, od zawsze był wolnym duchem i często znika, choć nie narzekam, bo jeszcze częściej znikamy obydwoje, ze swoimi smokami oczywiście...

Wygrałam wyścig, przybiłam piątki moim wielbicielą i z Wichurą zrobiłam sztuczkę w powietrzu. Swoja drogą wiele osób wciąż nazywa mnie boginią, wiedzą oczywiście, że bogowie mnie nie zesłali, poprostu mnie kochają.

Pytanie, czy wierzę w magię? Oj tak. Bo inaczej tego co łączy mnie i Czkawkę nie umiem opisać, to jest poporstu miłość... Pełna magii.

Jeśli chodzi o nasz wiek i zmiany, są bardzo widoczne. Wciąż, pomimo tych 5 lat, codzień budzę się z myślą, że to piękny sen. Teraz, powinnam zapier****ć na studiach! I martwić się jak przeżyję kolejny dzień z marnej wypłaty studenta. Tym czasem, żyję w raju, jakbym umarła i była w wymarzonym przezemnie niebie. Jestem sobą... 

Uważaną przy okazji za najładniejszą kobietę-wiking i za niesamowitą wojowniczkę oraz jeźdźca. Jestem wolna i ze swoim narzyczonym sporządzam mapę świata, spędzamy razem każdy dzień i podrożujemy po krainach.

Po wyścigu zmazałam z twarzy nasze "barwy drużyn" i odnalazłam chłopaka. Tworzył kolejną część mapy, a Szczerbatek bardzo mu pomagał. Poczułam się nieswojo. Jednak nie dałam po sobie tego poznać. Czekałam na ciąg dalszy. Przywitałam się z mordką czule, następnie Furia zaczęła bawić się z moją smoczycą.

- Moje uszanowanie, co przyszła pani Haddock porabiała? - Zawołał chłopak zerkając kontem oka na mnie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Moje uszanowanie, co przyszła pani Haddock porabiała? - Zawołał chłopak zerkając kontem oka na mnie.

- Nic nowego. Wygrywałam konkursy i zbierałam oklaski. Interesuje mnie iwyłącznie to, co porabiał mój narzyczony, więc porszę mnie nie podrywać, bo jak zaatakuje cię ze swoją Nocną Furią, to nie uciekniesz... - Powiedziałam groźnym głosem, a po chwili zachochotałam.

Chłopak udawał powagę:

- O rany, pani wybaczy, nie chciałem, aby narzyczony był zazdrosny!

W tle smoki biegały i siłowały się o kłodę!

- Uważaj, bo przed nim nie mam żadnych tajemnic, więc o tym incydencie też się dowie! - Zawołałam ostro i usiadłam przy nim dając całusa w policzek. - A więc...?

- Unikałem taty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Unikałem taty. - Powiedział krótko.

- O rany, znowu. - Szepnełam, jednak nie skupiłam się na tym co mówię, patrzyłam sie w dal, a serce zaczęło mi bić mocniej.

- Nie uwierzysz o co poszło tym razem. - Powiedział, jednak widząc, że go nie słucham zamilknął. - Astrid... Co się dzieje? - Widząc moje zamyślenie lekko mnie szturchnął.

- To już czas, Czkawka... - Powoli odwróciłam wzrok w jego stronę i spojrzałam w jego oczy z niepokojem.

Od autorki

Rozdziały dziś bo jutro nie będę miała czasu. Mam nadzieje, że sie podobały <3

HOW TO TRAIN YOUR HEART - Astrid i Czkawka - LOVE STORIESWhere stories live. Discover now