Tragedia

446 15 10
                                    

Patrząc się na moich rodziców wiedziałem, że coś jest NIE TAK. Coś ich trapiło i to wtedy kiedy patrzyli się na mnie i blondynkę.

Głos zabrał ojciec Astrid i wtedy wszystko zrozumiałem, wszystko przepadło, wszyscy wiemy, że jest trochę szalony i ma szurniete pomysły, ale tym razem przeszedł samego siebie. Teraz wiem o co chodziło mojej mamie. Co gorsza, ojciec nie mógł temu zapobiec, bo było to już ustalone z góry, podobno jakieś dwa miesiące temu, szkoda tylko, że nikt o tym nie wiedział. Nawet jego córka. Wódz Hofferson, dopiero teraz to ogłosił. Był to dla nas szok.

Okazało się, że ojciec Astrid obiecał rękę swojej córki innemu plemieniu, z którym toczyliśmy walki od wieków, dodatkowo ono wciąż zabija smoki. Kiedy tylko wypowiedział te słowa, nawet nie był w stanie skończyć bo przerwała mu Astrid:

- ŻE CO DO JASNEGO TROLA!? - Warknęła wybiegając z tłumu i podchodząc do "podestu" na którym stał jej ojciec. Wszystkim opadły szczęki dosłownie, bo syn wodza tego plemienia to totalny... Oblech i morderca smoków! Tyran!

- Tak Astriś! - Zawołał ucieszony jakby nie rozumiejąc reakcji córki jak i tłumu. - Dwa miesiące temu ustaliłem z wodzem "Buciorem Zwinnym", że ty i jego syn Dagur (nie chodzi o tego z serialu, poporstu nie mam pomysłu na imię xd) się pobierzecie! A dzięki temu, połączymy nasze plemiona, zawrzemu pokój, również ze smokami! Przeciesz tego chciałaś!

Spojrzałem z wyrzutem na ojca i matkę, oni obydwje wiedzieli, że mnie i Astrid łączy coś więcej niż przyjaźń. A ich oczach ujrzałem żal, ale też bezradność.

- Nie mogłem nic na to poradzić - mruknął ojciec stojąc obok mnie, teraz też wiem o co chodziło mamie z byciem nieposłusznym, spojrzałem na blondynkę, to była katastrofa, stała pośrodku sali, sama. A wszystkie oczy były zwrócone ku niej! Dziewczyna była przerażona i rozpaczona rozejrzała się po sali, wszyscy patrzyli sie na nią z współczuciem! Wyglądała jakby wpadła w panikę, to był najgorszy scerausz, jej największy strach i koszmar, a raczej kilka koszmarów i strachów na raz.

Była otoczona, jej instynkt buzował. Bałem się, że zaraz coś sie wydarzy. Coś złego. Jakiś smoczy odruch. Szybko przepchałem sie przez tłum, kiedy dziewczyna mnie ujrzała w jej oczach ujrzałem ulgę, znajoma i kochana twarz dodała jej otuchy i odwagi. Wiedziałem to. Dziewczyna zmarszczyła brwi, a w jej oczach pojawiła się wściekłość. Widać, że przestała się przejmować tłumem, w jej głowie szumiały moje słowa: Tylko ja na ciebie patrzę.

Zacisnęła pięść i warknęła buntowniczo:

- NIE.

- Co? - Ojciec był zaskoczony. - Przeciesz właśnie tego chciałaś. Aby nikt nie zabijał smoków.

- Ah tak?! - Warknęła - problem w tym, że nikt nie prosił cię abyś planował mi życie! Mam wyjść za Dagura!? OJCZE! Nie chcę śmierci smoków jak wszyscy w tej sali! Ale jakim prawem obiecałeś moją rękę tym nieokrzesańcą! Jak mogłeś! Wiesz przeciesz jak nienawidze kiedy ktoś decyduje o mnie i o moim życiu! Jeszcze podejmuje decyzje sam nie wtajemniczając mnie w to! Jak mogłeś!? Myślałem, że mnie kochasz jak córkę, że mnie kochasz taka jaką jestem, a ty! Zrobiłeś coś tak obrzydliwego!

- Astrid! Mówisz do ojca i wodza!

- Wiem! Zawsze mówię do ojca i wodza! 8 lat temu! Kiedy błagałam cię abyś nie zabijał smoków, dwa razy bym przez ciebie zginęła!

- Astrid! Raz w życiu nie myśl tylko o sobie!

- Ach tak! Czyli, że ja myślę zawsze tylko o sobie! No dziekuję ci bardzo! - Syknęła wściekła.

- Choć raz zrób coś dla swojego plemienia, ich plemie ma bardzo nowoczesną broń!

- A więc nie chodziło ci tylko o smoki! Ojcze, dlaczego robisz wszystko dla wszystkich tylko nie dla mnie! Dla swojej córki, która chciała by być szczęśliwa! I mieć normalne życie!

- Błagam cię, nie rób przectawienia! Wyjdziesz za Dagura, czy tego chcesz czy nie. Jako "księżniczka" naszego plemienia masz taki obowiązek!

- To mnie wydziedzicz! - Warknęła.

- Astrid!

- 8 lat temu mówiełeś mi to samo, kazując zabić smoka 10-latce! Że moim obowiązkiem jest ochrona plemienia! Nie zaprzeczysz! Myślałam, że sie zmieniłeś! Tym czasem ty szykowałeś zemstę!

- O czym ty mówisz!?

- O czym!? O tym, że odkąd wróciłam na wyspę udajesz kochanego troskliwego ojca! A cały czas szykowałeś zemstę, za to jak się zachowywałam, jak się buntowałam! Niech wszyscy się dowiedzą - obróciłam się do tłumu - mając 10 lat ojciec postrzelił mnie strzałą! A tydzień później o mało nie spłonęłam w budynku przytuka do łóżka, chciał abym nie uciekła, gdyż nazajutrz miałam zostać zmuszona do zabica smoka.

- Astrid! - Jej ojciec nie chciała by to wyszło na jaw.

- Dlaczego jestem taka "dzika"? - Kontynłowała przekrzykując ojca - bo z połonącego budynku uratował mnie smok, z którym uciekłam na 6 lat! Uciekłam od tego tyrana na 6 lat, żyłam na wyspie ze smokami, to dlatego taka jestem. Wróciłam, obiecali przyjaźń ze smoki oraz... Że sie zmienił - wyśmiała go. - Oszukałeś mnie! Nigdy ci tego nie wybaczę! Nigdy więcej nie dam się nabrać! Nigdy więcej ci nie zaufam i nie uwierzę! Cały czas jesteś tym samym dupkiem co 8 lat temu!

- Milcz! - Był bardzo wkurzony, podszedł do niej i szarpiąc ją za rękę odwrócił do siebie po czym uderzył w twarz, dziewczyna nie straciła równowagi, nie przewróciła się, nie wydała żadnego dźwięku. Ludzie byli w szoku. Astrid spojrzała na niego "spod byka" na co ten wrzasnął - jak śmiesz!?

HOW TO TRAIN YOUR HEART - Astrid i Czkawka - LOVE STORIESWhere stories live. Discover now