Rozdział 1

5K 108 34
                                    

Pov. Bella

- Pora wstawać, panienko Stark!
- Już wstaje Jarvis- powiedziałam zaspanym głosem. - Jaki mamy dzisiaj dzień?
- Piątek panienko
- Jarvis! Mówiłam ci już tyle razy, ale powtórzę jeszcze raz: Skończ z tą " panienką"! Masz do mnie mówić "Bella"!
- Oczywiście Bello. Pan Rogers czeka na ciebie w kuchni.
- Przekaż Steve 'owi, że zaraz będę.- po tych słowach wstałam z łóżka i skierowałam się do szafy po jakieś ciuchy. Wybrałam czarne legginsy  i złotą bluzkę, do tego zielone adidasy. Zawsze staram się dobierać ciuchy w trzech kolorach: zielonym, czarnym i złotym. Wzięłam jeszcze naszyjnik ze szmaragdem oraz jakąś bieliznę i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w naszykowane ciuchy i ostatni raz spojrzałam w lustro. Widziałam w nim ładną dziewczynę z jasno brązowymi włosami i  szmaragdowymi oczami. Moja sylwetka też była bez zarzutu. Starałam się dużo ćwiczyć i codziennie biegać. Spojrzałam na zegarek było 15 minut po piątej. Steve pewnie czeka na mnie ze śniadaniem. Z bananem na twarzy wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę windy. Po chwili byłam już w kuchni. Steve siedział przy stole i jadł gofry z bitą śmietaną i z owocami. Obok niego stał drugi talerz z goframi dla mnie. Usiadłam koło niego i zabrałam się za gofry.
- Nawet się nie przywitasz?
- Och, Steve przepraszam, nie zauważyłam cię - powiedziałam z udawanym przejęciem
- I co mam z tobą zrobić?-  zapytał się i przewrócił oczami, na co ja ryknęłam śmiechem.
- Jedz szybko i idziemy pobiegać
- Czyli zapowiada się kolejny BARDZO ciekawy dzień-specjalnie podkreśliłam słowo "bardzo". Steve z bananem na twarzy poszedł odłożyć talerze do zmywarki i poszliśmy do Central Parku.
Time skip
------------------
Jest już za 5 siódma. Tak, biegaliśmy prawie półtora godziny, ale na nas to i tak mało. Ostatnio biegaliśmy 3 godziny. Dobra czas się szykować do szkoły. Spakowałam plecak i podeszłam do szafy. Zdecydowałam się na czarne rurki, luźną, zieloną bluzkę i czarne buty ze złotymi zdobieniami. Do tego oczywiście mój naszyjnik ze szmaragdem oraz 2 złote bransoletki. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i byłam już gotowa do szkoły. Zeszłam do kuchni, gdzie była już prawie cała drużyna. Brakowało tylko taty, Thora i Bruce'a.
- Cześć wszystkim!
- Hej młoda- Clinta za tą " młodą" to cię zabiję.
- Cześć Bella!- Natasha chyba jedyna normalna, no oprócz Kapitana i Bruce'a, ale z Kapitanem bywa różnie. Raz chciał mnie wrzucić do stawku w Central Parku. I to przy pomocy mojego ojca, Clinta i Thora!
- A gdzie tata? Przecież ma mnie dzisiaj odwieźć do szkoły.- miałam ogromną nadzieję, że tym razem nie zapomniał.
-Spokojnie. Chyba nie myślałaś że bym zapomniał- no tak tatuś jak zwykle zjawia się w najodpowiedniejszym momencie i za to go kocham.
- Wiesz z tobą to różnie. Raz zapomniałeś że masz mnie odwieść do szkoły i Clint musiał mnie podwieźć.
- E tam, raz się zdarzyło
- Ta jasne, chyba z 4 czy 5 razy- w tym  momencie odwróciłam się w stronę stołu i zobaczyłam jak Clint czyta moje wypracowanie z historii.
- Ej, mógłbyś to zostawić, potrzebuję to na historię.         - Spokojnie tylko patrzę, przecież ci tego nie zniszczę- i w tym momencie udawał, że jego kubek z kawą wylatuje mu z rąk prosto na moje wypracowanie.- Oj! Przepraszam- zabiję cię Clint, zabiję.

- Clint daj jej spokój. Idziesz Bella czy dzisiaj zostajesz w domu?

                    
- Już idę tato, tylko odzyskam swoje wypracowanie- zabrałam Clintowi moją pracę  i ruszyłam za tatą w stronę windy.
- Co zamierzasz dzisiaj robić?
- Szczerze. Nie wiem.
Zjechaliśmy do garażu. Dzisiaj tata miał wybierać samochód, którym odwiezie mnie do szkoły. Jak na złość wybrał czarne auto z przyciemnianymi szybami z tyłu. Jego ulubione. Ja wolałam zielone bez dachu, ale cóż, dzisiaj on wybiera. Kiedy zapakowaliśmy się już do auta i ruszyliśmy przez NY nagle zadźwięczał mi telefon.

SMS
Do: Bella
Hej! Co dzisiaj robisz?

Do: Peter❤
Nw. Może wpadniesz dzisiaj do mnie

Do: Bella
Spk. To ze szkoły prosto do ciebie?

Do: Peter❤
Tak. Steve z Clintem podjadą po nas.

Do: Bella
Ok. Czekam przy szafkach

Do: Peter❤
Zaraz będę 💖

Do: Bella
Czekam księżniczko

- Z kim piszesz?- tato czy ty zawsze musisz być taki ciekawy
- Z kolegom- nie no zaraz zacznie wypytywać się o co chodzi z tym " kolegom", czy to mój chłopak, itp. Jak dobrze, że widać już szkołę.
- Co to za kolega? Znam go?- nie no musiał mu się akurat teraz włączyć tryb nad opiekuńczego tatusia
- Tak znasz go. To mój przyjaciel i dzisiaj po szkole do mnie wpada. Coś nie pasuje?
- W porządku. Ale macie być grzeczni, wiesz co mam na myśli.
- Tato, czy ty zawsze myślisz tylko o jednym?
- Po prostu martwię się o ciebie. Jesteś moją małą córeczką. Wiem co teraz powiesz "nie jestem małą dziewczynką mam prawie 17 lat", ale pamiętaj dla mnie zawsze będziesz najważniejsza.
- eeee... Jasne
- Idzi już. Do zobaczenia w domu.
- Pa tato!

----------------

Hej! To moja pierwsza książka na wattpadzie, więc proszę o wyrozumienie jeżeli będą jakieś błędy. Jeżeli ktoś to przeczyta to proszę o szczere komentarze. PS.Rozdziały będą się pojawiały nieregularnie. Sorry za to zdjęcie w mediach miało być inne ale źle mi się kliknęło. W następnym rozdziale dam zdjęcie Belli

Adoptowana || ZAWIESZONE ||Where stories live. Discover now