Prosto do zakochania cz.41

Começar do início
                                    

Wyższy przytrzymał ją, a potem odsapnął, że nic się nie stało. Niezadowolony spojrzał na parę i warknął, aby zwrócić na siebie ich uwagę. Amelka i Alek spojrzeli na to z lekkim niedowierzaniem. A potem od razu wbili wzrok w ledwo żywą dziewczynę.

- Co jej jest? - zapytała szybko dziewczyna.

- No tak jakby źle się czuje - westchnął Olek. - Mieliście się nią zajmować.

- Że słucham?

- No Weronika i Kuba wam nie mówili? Skoro wam ją podrzucili, to teraz wasza kolej niańczenia, tej biedaczki.

Para spojrzała na brunetkę z wysoko uniesionymi brwiami. Potem oboje spojrzeli na boisko od kosza, gdzie grali Weronika i Kuba. Od razu zmarszczyli brwi. Olek pchnął lekko realistkę, która wylądowała obok dwójki.

- A gdzie ciocia Weroniczka i wujaszek Kubuś? - zapytała zasmucona Karola.

- Em... Musieli wyjechać - powiedział Olek, dziwiąc się, że ciągnie dalej ten syf. - Teraz zajmą się tobą ciocia Amelcia i wujaszek Aleczek?

Dwójka wywołanych spojrzała wściekle na rozmówcę, gdy usłyszeli te zdrobnienia. Już mieli się odezwać, ale brunetka ich wyprzedziła:

- Tatuś, ale to twoi rodzice! Babcia Amelcia i dziadek Alek! Zapomniałeś?

- Em... No tak. Mamo, tato, przepraszam.

Karolina się odwróciła i uśmiechnęła się szeroko. Olek wykorzystał chwilę i szybkim krokiem ulotnił się na boisko. Za to dwójka stała trochę zdezorientowana.

- Ale ja chciałam grać w kosza - westchnęła cicho Amelka.

- A ja w nogę - sapnął niezadowolony.

- Czekaj, mam pomysł. Ej Karolciu! Babcia i dziadek są zajęci, chcesz iść do... ciotek?

- Uuu - zaciekawiła się chora, ze lśniącymi oczami. - A których?

- Em... - Amelka się rozejrzała, gdy zauważyła dwójkę dziewczyn z ich klasy. - Do cioci Oli i Olgi.

- O to te stare ciotki bez facetów?

- Dokładnie. Tajna misja dla ciebie. Musisz im kogoś znaleźć, wnusiu.

- Tak jest babciu.

Alek ucałował dziewczynę w czoło i wyzwał od genialnych. Następnie poszedł kopać w gałę. Za to Amelka ze swoim szatańskim uśmieszkiem podążała do znajomych. W pewnej chwili stwierdziła, że już im współczuje, ale nie miała zamiaru się wycofywać.

Miedzianowłosa zatrzymała jakoś znajome i poprosiła o chwilowym zajmowaniem się Karoli. Olga i Ola spojrzały na siebie trochę zmieszane, ale zgodziły się. W końcu głupio byłoby im odmówić, gdy osoba, którą miały się opiekować, stała obok.

- A właśnie. Jeśli was zirytuje, przekażcie ją komuś - powiedziała Amelka i ruszyła w stronę pola od koszykówki.

Trójka dziewczyn skierowała się na murek. Dwójka miała ochotę pochodzić, ale wiedziały, że dla chorej musiała być to mordęga. Tak więc usiadły i rozmawiały, jakby nigdy nic, gdy nagle odezwała się Karola:

- Mogę wam znaleźć facetów?

- Że co? - zdziwiły się przyjaciółki.

- No bo ja jestem swatką, a że wy jesteście stare kociary, to wam kogoś wynajdę.

- Ale...

Olga właśnie miała zamiar wtrącić swoje trzy grosze, gdy została pociągnięta za włosy. Obróciła się w stronę swojej przyjaciółki i spojrzała na nią gniewnie. Ola jedynie nachyliła się i szepnęła:

- Olga, popatrz na to inaczej. To może być dobra zabawa. Poza tym jest chora, na pewno zapomni.

- No okej - westchnęła ta pierwsza. - Ale mam jej już dość.

- Oddajemy ją komuś?

- Ameli?

- Pewnie.

Dwie się odwróciły i od razu spotkały się z oczami Karoli, które słabo świeciły z ciekawości. Przyjaciółki spojrzały na siebie. Potem powiedziały:

- Możesz nas wyswatać, ale teraz zabierzemy cię do cioci.

- Uuuu, okej cioteczki - odpowiedziała z uśmiechem.

- To potem powiesz nam rezultaty.

- Spoko.

Tak więc trójka dziewczyn ruszyło w kierunku drugiego murku.

Ciąg dalszy nastąpi...

Hejka kochani!

Co tam u was?

Czyżby kolejny pary? A może to tylko epizody?

Dobre pytanka, co?

Jak tam z ocenami na koniec roku u was?

No, a więc pozdrowionka dla was :)

Prosto do zakochaniaOnde as histórias ganham vida. Descobre agora