Prosto do zakochania cz.16

83 2 9
                                    


Ponieważ jestem super i wspaniałomyślna (tylko spróbujcie zaprzeczyć, a źle skończycie) Postanowiłam wstawić wam rozdział dzisiaj, a nie we wtorek. Cieszcie się dzieciaczki! Miłego czytania!

16

Chłopak trzymał ją mocno, a w jego oczach było coś stanowczego. Za kogo on się uważał? Karola uderzyła go w brzuch, a następnie wyrwała swoją dłoń. Zmrużyła oczy. Teraz z jej twarzy biła wściekłość. Dziewczyna uniosła palec i wskazała na rówieśnika.

- Jeszcze raz mnie dotkniesz, a rozszarpię ci gardło za pomocą zębów – warknęła cicho i wskazała na swoje kły.

- Rany... Jakaś nadpobudliwa jesteś – powiedział.

- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a spotkasz się z tym samym.

Nastolatka wpatrywała się w niego jeszcze przez chwilę, a potem odwróciła się płynnie i przemierzała korytarz. Gdy po kilku sekundach nie poczuła niczego na ręce, uśmiechnęła się.

Jeszcze tego by jej tutaj brakowało. Już spokojniejsza usiadła przed klasą. Wyjęła butelkę wody i upiła spory łyk. Po pewnym czasie uspokoiła się już całkowicie. Właśnie wtedy zaczęły się schodzić jej przyjaciółki. Zasiadły obok niej i się uśmiechnęły.

Rozmowa była przyjemna i taka jak zawsze, gdyby nie jeden mały szczegół, który ją przerwał. Olek postukał Hanię w ramię, a potem poprosił o rozmowę na uboczu.

- Nigdzie nie idę – powiedziała zezłoszczona. – Nie mamy o czym rozmawiać, żegnam.

- Jak to nie? – zdziwił się.

- Nie i tyle.

- Żartujesz sobie? Mamy mnóstwo rzeczy, o których powinniśmy pogadać.

- Nie.

Chłopak już miał dość. Spojrzał wściekły na nastolatkę i już chciał chyba powiedzieć coś od serca, ale zauważył znak ręki, aby sobie poszedł. Ruch wykonała Karolina, nie Hania. Olek wpatrywał się jeszcze przez kilka sekund, ale ostatecznie wstał i odszedł.

Hania odsapnęła i uśmiechnęła się. Już chciała wrócić do rozmowy, ale zauważyła minę realistki. Pesymistka westchnęła głośno. Spojrzała zdenerwowana na przyjaciółkę i zapytała:

- No co?

- Jak ty możesz być taka oziębła? – zapytała Karola.

- O co ci chodzi? Nawet go nie lubię.

- Nie żartuj. Poza tym spójrz na niego. Podobasz się mu. Czy to nic dla ciebie nie znaczy?

- Nie. On mi się nie podoba.

- No, ale...

- Przestań! To ty to rozpoczęłaś, a więc teraz nie zganiaj na mnie!

Karola jedynie zamknęła usta. Spojrzała wściekła na przyjaciółkę. Hania nie pozostała jej dłużna. Także wbiła swoje wściekłe spojrzenie w przyjaciółkę. Za pewne mierzyły by się tak kilka minut, gdyby nie dzwonek, który przerwał kłótnie stulecia.

Na historii rozmawiali o jakiejś nudnej wojnie, która i tak zakończyła się porażką. Karola oparta o ścianę, wpatrywała się w nauczycielkę. Nagle poczuła lekkie dotknięcie i spojrzała na kolegę z przodu. Kuba odwrócił się do niej i lekko pochylił.

Chciał coś powiedzieć, ale nauczycielka go ochrzaniła. Chłopak zarumienił się lekko i odwrócił. Przez następne półgodziny czekała ich jakaś wojna... Lekcja minęła szybko i nastał czas angielskiego. Kobieta wyszła na sekundę, bo rozmawiała przez telefon. Wtedy przewodniczący klasy wykorzystał okazję.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now