Prosto do zakochania cz.32

74 2 35
                                    

32

Weronika siedziała na korytarzu i czekała na przyjaciółki. Było bardzo mało osób. Nie było nawet Elizy, która zawsze przychodzi dosyć wcześnie do szkoły.

Jakby ktoś czytał w jej myślach, bo usłyszała kroki. Zauważyła, że w jej stronę idą Karolina oraz Eliza, które śmiały się non stop z czegoś. Gdy zauważyły blondynkę, pomachały jej szybko i przyjaźnie. Dziewczyna odwdzięczyła się tym samym.

Dwójka podeszła do przyjaciółki powoli. W pewnej chwili Karolina zaczęła się rozglądać. Zmarszczyła brwi i spojrzała na blondynkę. Następnie się zapytała:

- Dzisiaj trzeba było iść do szkoły? Jakoś mało osób jest.

- No właśnie wiem - odpowiedziała Weronika. - Też zwątpiłam, gdy nie widziałam Elizy z rana.

Optymistka lekko się wyprostowała i położyła sobie rękę na sercu. Następnie z uśmiechem oraz dumą powiedziała:

- Bo dzisiaj ktoś mnie podwiózł. Czułam się jak gwiazda w limuzynie z własnym kierowcą. I to nie byli moi rodzice, ani pan z autobusu.

Weronika otworzyła szerzej oczy. Już otwierała usta, aby coś powiedzieć, ale nie zdążyła. Realistka uderzyła w ramię optymistki i wywróciła oczami. Następnie odwróciła się i powiedziała:

- Nie gwiazdosz już tak, bo to mój tata cię podwiózł. I już wiem, że nigdy więcej tego nie zrobi.

- Oj, no! Karola-senpai! - niemal nie krzyknęła Eliza.

- Och tak, gdy cię podwożę to nagle Karola-senpai? Zaraz powiem Łukaszkowi, że zmieniłaś obiekt zainteresowań.

- O nie, nie mów mu! I tak już był zazdrosny, że cię zaprosiłam w sobotę.

Dziewczyny cicho się zaśmiały. Wspomnienia z weekendu znowu powróciły. Weronika zrobiła zdziwioną minę. Nie miała zielonego pojęcia, o co chodziło z sobotą. A skoro się przyjaźniły, oczywiste było, że musi uzupełnić ten brak, przez wysłuchanie historii.

Nastolatki nawet nie zdążyły otworzyć ust, gdy przyszła Amela (Amela - od Amipa; Amelka - Ameksander. Przepraszam, ale będzie łatwiej, jak tutaj je przydzielimy XD). Dosiadła się do dziewczyny i przywitała.

- Co robicie? - zapytała zaciekawiona.

- Właśnie mieliśmy mówić o naszym wyjściu w weekend, chcesz posłuchać? - zapytała Eliza z uśmiechem.

- No mogę posłuchać.

- A więc tak: umówiłam się z Łukaszem, ale spanikowałam i zaprosiłam Karolinę, a jej było głupio samej, a więc zaprosiła Konrada i poszliśmy na podwójną randkę, i chłopców wzięli za gejów.

Karola ryknęła jedynie głośno śmiechem, gdy przypomniała sobie tamtą scenę. Łzy zaczęły lecieć jej z oczu, a całe ciało wylądowało na podłodze. Niestety głupawka zaczęła atakować i to z rana w poniedziałek.

Amela i Weronika jedynie zmarszczyły brwi i przechyliły głowy. Nie zrozumiały nic, kompletnie. Jedynie, że wyszli we czwórkę i wzięto dwójkę z nich za homoseksualistów. Eliza to zauważyła i cicho przeprosiła. Zaczęła opowiadać dokładniej.

Po kilku chwilach wszystko było jasne. Cała czwórka śmiała się z wydarzenia z soboty. W pewnej chwili Karolina uderzyła w kolano Weroniki, a potem Ameli. Następnie z uśmiechem na ustach, powiedziała:

- No to, teraz wy musicie chodzić na randki. Też musimy się pośmiać z czegoś.

- Oj nie, ja nie pójdę - powiedziała Amela.

- A co? Boisz się, że twój chłopak weźmie cię do sklepu z grami?

- Mój chłopak przynajmniej nie jest gejem.

Obie spojrzały na siebie na chwilę wrogo, a potem obie wybuchły śmiechem. Pośmiały się jeszcze przez jakiś czas, a potem nagle usłyszały dzwonek na lekcje. Skierowały się na matematykę.

***

Okazało się, że nie ma aż połowy klasy B. Większość zaczęło wakacje prawie półtora miesiące wcześniej. No może nie zaczęło, ale rozpoczęło sezon wyjazdów krótkich. Ze składu przyjaciółek była tylko Weronika, Amela, Eliza i Karolina (Mai nie liczymy, bo jest w innej klasie).

We czwórkę udały się pod informatykę, gdzie miały następną lekcję. Eliza usłyszała jak ktoś ją woła, męski głos. Karola jako przyjaciółka także się odwróciła. W końcu jest swatką, musi patrzeć, czy ktoś nowy się nie kręci.

Realistka spojrzała wrogim spojrzeniem na Łukasza. Nie chciała, aby zabierał jej przyjaciółki akurat teraz. Jednak po chwili piętnastolatka zauważyła Konrada, który do niej pomachał. Uśmiechnęła się i podeszła do rówieśnika, zostawiając gołąbki razem.

- Cześć Elizko - powiedział z uśmiech Łukasz.

- Hej Łukaszku - odpowiedziała.

- Co tam ukesiu? - krzyknęła Karolina na cały korytarz.

Łukasz spojrzał na nią wrogo. Brunetka siedziała obok Konrada, który o mało nie dławił się ze śmiechu. Widać, że z poczuciem humoru tej dwójki, coś jest nie tak. Chłopak zignorował śmieszków z tyłu i odwrócił się do Elizy, która patrzyła na niego, przepraszającym spojrzeniem.

- Przepraszam za nich - zaczęła, a potem spojrzała w bok. - Chociaż w sumie to za nią. Z Konradem to ja się nawet nie znam, a skoro chodzi do twojej klasy, to ty jesteś za niego odpowiedzialny. Tak więc przepraszam tylko za nią.

- Zgubiłem się w połowie - prychnął śmiechem.

- Uwierz, że ja też.

Ponownie zachichotali i po chwili spojrzeli na siebie ponownie. W pewnym momencie Eliza nie wytrzymała i ponownie zaczęła się śmiać.

- Przepraszam, ale hahaha - nie mogła się uspokoić. - Zawsze jak cię widzę, to chce mi się śmiać.

- No dzięki - powiedział zmieszany.

- Nie, to nie tak hahahaha. Cho-chodzi o to, że hahahaha

Łukasz zaczynał się niecierpliwić. Zmrużył oczy i westchnął głośno. Nagle obok niego przeszła Karola, która szła po coś do plecaka. Wzięła butelkę wody, a jak wracała, powiedziała:

- Zawsze ma dobry humor, gdy cię widzi. To dobrze, ciole.

- Przestaniesz mnie obrażać? - zapytał wściekły.

- A zaczniesz myśleć?

Wymienili ze sobą nienawistne spojrzenia i rozdzielili się. Eliza i Łukasz znowu zaczęli rozmawiać, jakby nigdy nic. Niestety konwersację zepsuł im dzwonek na lekcje. Rozdzielili się niechętnie i każdy poszedł w swoją stronę.

Łukasz siedział na geografii i wpatrywał się w ścianę. Nawet nie chciał wydurniać się z kolegami. Cały czas huczało mu w głowie to zdanie "Zawsze ma dobry humor, gdy cię widzi". Chłopak poczuł, że ma tak samo. Nieważne jak bardzo jest wściekły i tak zawsze uśmiechnie się czule do Elizy. Czy to oznaczało, że...

Ciąg dalszy nastąpi...

Wiem, wiem. Jestem okropna.

Ale trzeba zostawić troszkę znaków zapytania. A właśnie, o kim chcecie kolejny rozdział?  Ciąg dalszy Łukasza, który wkurza swatkę, czy może Kubę, który będzie dżentelmenem jak zawsze? Chętnie się dowiem.

Rozdział został napisany, ponieważ miałam nawet dobry humor. Jadłam ciasto i lody, ale ze mnie grubas XD a do tego znalazłam me okulary po roku. Jutro szpanerka XD

To do następnego, narka kochani!

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now