14. Po mieskaniu latasz w szortach?

Zacznij od początku
                                    

Od; Dąbkowska 🖕🏻
Igor?

Szybko odpisuje na wiadomość od dziewczyny.

Do; Dąbkowska 🖕🏻
Hm?

Od; Dąbkowska 🖕🏻
Chyba coś jest w moim mieszkaniu. Nie mogę zasnąć. Do tego nie ma Mateusza. Wiem to głupie ,ale..

Do; Dąbkowska 🖕🏻
Moje drzwi stoją otworem dla takich osobistości. Nie krępuj się mała.

Od; Dąbkowska 🖕🏻
Będę za 5 minutek.

No co? Trzeba pomagać innym, tak?

Zablokowuje telefon i chwilę leżę na łóżku. Trochę przysypiam, więc wstaje i udaje się do łazienki. Mijam próg i odwracam głowę w kierunku lustra. Roztrzepuję lekko włosy ,aby wyglądać bardziej s......

....Zaraz, zaraz kurwa. Czemu ja to w ogóle robię?

No nieważne, nie chcę znowu o niej myśleć...W ten sposób. Z drugiej strony nie dam rady tak długo.

Ehh.

Czemu wciąż się okłamuje?

Wzdycham ciężko i kończę układać te pieprzone włosy. Przemywam twarz wodą. Kładę ręce na umywalce i jeszcze raz spoglądam w lustro. Nie mam żadnych soczewek. Mój wzrok już tak przez wszystko nie przylatuje ,bo tęczówki potykają się o obserwowany obiekt. Nie przepadam za tym uczuciem ,dlatego je noszę, ale ten jeden raz czuję ,że są mi one zbędne.

Gdy już chcę sięgnąć po ręcznik zatrzymuje mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Wzdrygam się odruchowo. Nie wycierając nawet twarzy wychodzę z łazienki i udaje się w stronę wejścia do mieszkania ,aby otworzyć drzwi dziewczynie.



Aleksandra

Stoję już pod drzwiami i niepewnie naciskam dzwonek do drzwi. Wyraźnie słyszę kroki w moją stronę. Trochę się denerwuje,właściwie z nieznanych mi powodów.

Po chwili czekania, w drzwiach staje Igor. Nie taki zwyczajny ,bo jest rozebrany do połowy. Na sobie ma tylko śmieszne, niebieskie szorty w liście. Po jego ustach, szyi, barkach i klatce piersiowej delikatnie spływają niewielkie kropelki wody.

Na twarzy jest cały rumiany. Usta ma idealnie malinowe. Włosy ,niechlujnie roztrzepane, opadają mu bezwładnie na czoło. Tak wyglada jeszcze bardziej seksownie.

No dobra powiedziałam to. Pierwszy raz w myślach.

I nienawidzę się za to.

To tylko chwila słabości. Napewno mi przejdzie.

Prawdziwe zaskoczenie dopada mnie gdy spoglądam mu w oczy. Nie ma na sobie soczewek czy okularów. Jego spojrzenie mnie zawstydza chyba po raz pierwszy. Jest totalnie przeszywające. Przynajmniej według mnie. Na sama myśl po ciele przechodzą mi ciarki.

Co jest ze mną? Boże.

Jego tęczówki są idealnie czekoladowe. Dawno nie widziałam tak głębokich, hipnotyzujących brązowych oczu. Mierze go jeszcze raz wzrokiem ,który z jego brzucha zjeżdża prosto na niebieskie, śmieszne szorty.

— Po mieszkaniu latasz w szortach? - unoszę do góry brwi ze śmiesznym wyrazem twarzy.

— Robię sobie Malediwy. - śmieje się z siebie i wiąże sznurek przy niebieskich spodenkach. Wtóruje mu. Nie mogę nawet kłamać, bo jakim debilem by nie był to i tak w tej chwili wygląda naprawdę seksownie.

Najbardziej kręci mnie jego...

Dość.

Rozpędziłaś się Dąbkowska.

Już dawno temu. Dobrze ,że w ogóle to zauważyłam.

Sprzedaje sobie mentalnego liścia ,za to że w ogole o tym pomyślałam. Otrząsam się, ale gdy z powrotem na niego spoglądam moje nogi same mi miękną.

I ja mam z nim spać w jednym mieszkaniu? W takim stanie?

— Będziemy tak stać w drzwiach? - nachyla się nade mną ,a mi podskakuje ciśnienie ,a serce łupie coraz szybciej. Moją i jego twarz dzięki zaledwie kilka centymetrów.

— Nie! Oczywiście ,że nie! - panikuje, i momentalnie odskakuje od chłopaka. Oczywiście z głupim uśmieszkiem na twarzy. Nie byłabym sobą bez tego aspektu.

— Wchodź, nie gadaj. - odzywa się po chwili mojego bezruchu, po czym wpycha mnie do swojego mieszkania.

Wchodzę do środka, w którym świeci pustkami. Nie słyszę żadnego krzyku, grającej muzyki czy tłuczących się talerzy. To może oznaczać tylko jedno.

Adriana nie ma w domu!

Zostaliśmy sami.

— Przepraszam za tamto wcześniej. Nie wiem co mi odbiło. - odzywam się po chwili ciszy, po czym naprawdę cichutko wzdycham.

— Ja też przepraszam. Nigdy więcej się tak na ciebie nie wydrę. Obiecuje. - zapewnia mnie i posyła uśmiech ,ale jakoś mu nie wierzę. Może to ze mną jest jakiś problem. Nie mam kompletnie zaufania do ludzi. — A teraz wróćmy do spraw ważniejszych... Czego się napijesz? - jego kąciki ust delikatnie się unoszą ,gdy otwiera szafkę z alkoholami.


W co ja się wykopałam...












an
proszę chcieliście następny no i macie.
powolutku wracam do pisania.
pozdrawiam.

schizy. retoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz