11. Ptyś

1.2K 88 17
                                    


Podążam za szatynem w kierunku jego czarnego audi ,a gdy jestem wystarczająco blisko ,uderza mnie fala złości.

Ta zołza siedzi na miejscu pasażera i przegląda sobie coś na telefonie. Jednak gdy dostrzega chłopaka za mną puka w szybę i robi grymas na twarzy wskazując na mnie.

Igor podchodzi i otwiera mi drzwi. Niechętnie wsiadam do auta i nie odzywam się do dziewczyny. Czekam tylko aż szatyn wsiądzie do środka.

Gdy Igor robi to od razu mój wzrok spada na lusterko w którym odbijają się jego okulary. Wiem ,że na mnie parzy więc robię krzywą minę i pokazuje na zewnątrz palcem, sugerując wysiadkę ,ale on kręci przecząco głową.

Ma szczęście. Bo gdyby nie wykonał tego gestu wysiadłabym już dawno z tego pieprzonego auta.

— Karolina poznaj Aleksandre...- odchrząkuje i obraca się w kierunku dziewczyny ,którą nazwał Karoliną wiec to musi być jej imię. — Moją przyjaciółkę. - mówi dumny.

Igor, daruj sobie. I tak jesteś w moich oczach pajacem. Uroczym ale jednak pajacem.

— Jakże mi miło. - wzdycha sztucznie się uśmiechając. — Warto wiedzieć jakimi osobami otacza się mój miś, poza mną rzecz jasna. - piszczy. Stukając swoimi paznokciami o deskę rozdzielczą.

Już jej kurwa nie lubię.

— Ta... też mi miło. — mruczę.

Atmosfera robi się napięta. Wyciągam swój telefon i udaje ,a przynajmniej próbuje udawać ,że jest on o wiele ciekawszy niż wszytko inne w tej chwili.

Samochód zatrzymuje się. Już chce wysiąść ,ale gdy spoglądam na okolice ,dostrzegam ,że wcale nie stoimy przed moim akademikiem.

— Do zobaczenia, kochanie. - mruczy pod nosem Igor.

— Ale jak to? Nie wpadniesz nawet? - wygina się w jego stronę i ściska do siebie piersi tak ,że prawie wypadają jej z dekoltu.

— Jak widzisz mam jeszcze jedną klientkę do odwiezienia. Dziś robię za kierowcę z ubera. Przykro mi. - odpowiada oschle. Szatyn lustruje twarz dziewczyny po czym patrzy w lusterko napotykając mój wzrok.

— Zapytam pierwszy raz i ostatni. - jej ton zmienia się z łagodnego na ostrzejszy. — Czy wy sypiacie? - ma w oczach łzy, lecz na twarzy maluje się złość.

Zaczynam się cicho śmiać. Ale nie mogę wytrzymać ,co nie umyka uwadze blondyneczki.

— Ja z nim? Pfff nigdy w życiu. - prycham w jej stronę uspokajając się lekko.

— Jesteśmy.przyjaciółmi. - Igor cedzi przez żeby. Chyba jest już nieźle wkurwiony. Nie wiem czemu według mnie to było dość zabawne.

— Dobrze. W takim razie zapomnijmy o tym. Nie było pytania. — odpowiada ocierając oczy. — Do zobaczenia, ptysiu. — całuje go w usta ,ale utrzymuje ze mną kontakt wzrokowy.

To jest okropne.

Z jednej strony powiedziałam ,że nigdy w życiu go nie tknę ,ale z drugiej nie chce patrzeć na to jak całuje się z nią.

Sprawiam wrażenie ,że mam to w dupie. To zdecydowanie wychodzi mi najlepiej.

Gdy już się od niego odkleja macha mi ręka złośliwie się uśmiechając. Wysiada z samochodu i trzaska przy tym drzwiami. Maskara.

schizy. retoWhere stories live. Discover now