Rozdział 24

280 9 0
                                    

Andreas

Wciąż nie mogę zapomnieć o tym co stało się wczoraj, to wszystko moja wina nie potrzebnie tak się uniosłem, a przed wszystkim nie potrzebnie wspomniałem o Leonie. Dlaczego ja jestem taki debilem, nie zdziwię się jeśli Monika ze mną zerwie, chodź wolałbym żeby to się nie stało. Andreas ty idioto czasem jest lepiej się zamknąć niż gadać takie głupoty, muszę to naprawić. Pora jechać na lotnisko, nie chcę się spóźnić na samolot.

Monika

Chcę zapomnieć o tym co się wczoraj stało, jak on mógł powiedzieć mi coś takiego. Nie sądziła że usłyszę takie słowa z jego ust, zawiodłam się na Andim. Wolę nie mówić o tym Marcinowi bo jeszcze mu coś zrobi, mam nadzieję że wszystko sobie wyjaśnimy. Nie lubię kłócić się z Andreasem, oby wszystko było dobrze

- Siostra Markus już jest - krzyknął Marcin

- Już idę - zeszłam na dół ubrałam się i wyszłam

Przez cała drogę na lotnisko obsesyjnie sprawdzałam telefon, z myślą że może Andreas napisze albo coś. Byłam tak tym wszystkim przejęta że kompletnie nie słyszałam tego co mówią do mnie chłopcy

- Monika halo - powiedział Markus machając mi dłonią przed twarzą

- Przepraszam zamyśliłam się - ocknęłam się i zaczęłam gapić w szybę

- O czym ty tak ciągle myślisz siostra? - zapytał Marcin

- O wszystkim i o niczym braciszku

- Okej to myśl sobie dalej ale może najpierw wysiądź, bo już jesteśmy - tak jak powiedział brat tak zrobiłam, wysiadłam i wzięłam swoje bagaże

Podążając do wejścia na parkingu widziałam auto Andreasa, co oznaczała że jest już na lotnisku. Tak jak podejrzewałam po wejściu w oczy rzuciła mi się tylko jedna osoba, był nią Andi. Od razu spojrzałam się w drugą stronę, udałam się w stronę foteli i zajęłam jeden z nich

- Dlaczego nie przywitałaś się z Wellingerem? - zapytał zajmujący miejsce obok Markus

- Nie zauważyłam go - powiedziałam z opuszczoną głową

- Monia mnie nie oszukasz, co się stało ? - zapytał stanowczym głosem

- Markus nic się nie stało - ma rację nie oszukam go

- Mów co się stało - złapała mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy

- O Jezu no pokłóciliśmy się, zadowolony -

- A może trochę więcej szczegułów

- Rozmawialiśmy na temat przeprowadzki, powiedziałam mu że nie jestem na to gotowa. On się wkurzył rozpoczęła się kłótnia, na koniec powiedział że dla Leona potrafiła zrobić wszystko a dla niego nic nie robię - na samą myśl o tym mam już wszystkiego dosyć

Andreas

Tym czasem Marcin poszedł po rozmawiać z Andreasem

- O tu jesteś szukałem cię, musimy porozmawiać - powiedział z uśmiechem na twarzy Marcin

- Jakoś nie jestem w nastroju - odpowiedziałem wpatrując się w podłogę

- Andreas chce ci pomóc, powiedz co się stało

- Pokłóciłem się z Moniką, zadowolony

- Dobra a teraz opowiadaj o co poszło

- O to co zwykle zaczęliśmy rozmawiać i jej przeprowadzce, Monika podjęła już decyzje. Powinienem ją uszanować ale coś we mnie pękło i powiedziałem za dużo

- Co takiego jej powiedziałeś?

- Powiedziałem że dla Leona potrafiła zrobić wszystko a dla mnie nie

- Stary oszalałeś, dobrze wiesz co zrobił jej Leon

- Tak wiem jestem skończonym idiotą, muszę to wszystko naprawiać

- Oj musisz

W taki sposób czas upłynął nam szybciej, nim się obejrzeliśmy nadeszła pora na odprawę. Podczas gdy szukałam wolnego miejsca w samolocie modliłam się tylko o to żeby nie siedzieć z Andim, na szczęście Markus mnie uratował i zajął dla mnie miejsce. Podróż samolotem minęła bez żadnych problemów, przed nami podróż autokarem do hotelu. Oby też miała zapewnione miejsce obok Markusa, bardzo dawno z nim nie gadałam przyda nam się spędzić trochę czasu razem. Najgorsze było przede mną, gdy wysiadłam z autokaru i wzięłam swoje bagaże, trener zaczął rozdzielać pokoje. Serce waliło mi jak szalone gdy trener powiedział że został mu tak zwany pokój ,,małżeński'', wiedziałam że będę musiała mieszkać z nim z Andi. Tak też się stało, krótko mówiąc byłam zła. Wzięłam klucz od trenera i razem z moim współlokatorem udałam się do windy, cała drogę milczałam unikałam nawet jakiego kol wiek kontaktu wzrokowego. Po wejściu do pokoju odłożyłam bagaże i usiadłam na łóżku, Andreas zrobił dokładnie to samo. Przez kolejną godzinę siedzieliśmy na łóżku i wpatrywaliśmy się w podłogę

- Możemy porozmawiać? - zapytał Andreas

- A jest o czym - odpowiedział dosyć oschle

- Ja myślę że jest, to jak? - powiedział kładąc dłoń na moim udzie

- Dobra niech ci będzie - nie mogłam mu tego odmówić, on jest taki boski

- Monika ja wiem że przesadziłem i przepraszam cię za to, zachowałem się jak idiota wybacz mi - zawsze gdy patrze się w te jego błekitne jak ocean oczy wymiękam

- No przesadziłeś, tak jesteś idiotą - zaśmiałam się

- Jestem idiotą który szaleje z miłości do ciebie - oboję zaczeliśmy się śmiać

- Przyjmuję przeprosiny - usiadłam mu na kolanach i objełam wokół szuji

- Kocham cię - pocałował mnie

- Ja ciebie też - mocno go przytuliłam, ale naszą piękną chwilę przerwał Marcin z Markusem którzy bez pukania weszli do pokoju

- Ej puka się - powiedziałam do nieproszonych gości

- Uuu czyli po między wami wszytsko dobrze - zapytał Markus

- A jak myślisz - powiedział Andreas po czym dał mi całusa w policzek

- To skoro jesteście już pogodzeni, może gdzieś wyjdziemy razem jak za dawnych lat - zaproponował Marcin

- Ja odpadam jestem zmęczona - powiedziałam

- A ty Wellinger? -zapytał Marcin 

- Sorry panowie ale nie dziś

- Markus idziemy, nic tu po nas - powiedział Marcin i razem z Markusem wyszli

- Ale przecież mogłeś iść z nimi

- Nie chciałem wole zostać z tobą

- Skoro tak bardzo tego chcesz

Mogliśmy z nimi iść nie musielibyśmy teraz siedzieć w pokoju i się nudzić, cóż następnym razem. Doceniam to że Andreas został tu dla mnie, on jest taki wspaniały. W sumie to po tej kłótni przyda nam się spędzić trochę czasu razem, to nam może pomóc. Ten wieczór minął tak jak każdy nasz wspólny wieczór na wyjeździe, czyli na oglądaniu filmów. Szczerze to bardziej biliśmy skupieni na sobie niż na filmie, zresztą tak jest  zawszę. Dobra a teraz pora spać bo jutro od rana odbędą się przygotowania do pierwszego konkursu. 


=============================================================

Kochani dziękuję wam 1k odczytów, mega się ucieszyłam gdy zobaczyłam tą liczbę. Dało mi to motywację do dalszego pisania. Od następnego tygodnia biorę się pracy, trzeba trochę nadrobić. Mam nadzieję że spodoba wam się ten rozdział, wiem że nie należy on do najdłuższych. Ale to zawsze coś, przyznam się  że nie miałam czasu kiedy go skończyć. 

Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia 


Friends or maybe more ...//Andreas WellingerWhere stories live. Discover now