Rozdział 7

772 27 1
                                    

Szliśmy od dłuższego czasu sama nie wiem gdzie, w pewnym momencie blondyn się zatrzymał

-Andreas dlaczego się zatrzymaliśmy - zapytałam chłopka który złapał mnie za ręce

- Chcę ci coś powiedzieć

- No, wiec mów...

-Od dawna chciałem ci to powiedzieć bo ja ... - blondyn zawahał się 

-Bo ty ...- no powiedz to wkońcu

- Bo ja cię KOCHAM - gdy usłyszałam te słowa byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi

To wszystko było zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe tak jak sądziłam był to sen gdy otworzyłam oczy ujrzałam leżącego obok mnie Andreasa wyglądał tak słodko postanowiłam, że jeszcze poleżę wtulona w chłopaka. Miałam tylko poleżeć a znowu zasnęłam. Kiedy się obudziłam Andiego nie było już obok mnie pewnie poszedł na trening bo dziś pierwszy konkurs drużynowy , postanowiłam że się ogarnę i pójdę na śniadanie na pewno spotkam tam mojego brata i tak też się stało spotkałam go na stołówce

-A ty co sam tu siedzisz ? - zapytałam siadając na krześle obok mojego brata

- Właśnie miałem się zbierać ale czułem, że zaraz przyjdziesz - odpowiedział uśmiechnięty Marcin

-Oj jak ty mnie dobrze znasz, może po śniadaniu się gdzieś przejdziemy?

-Nie mam dziś ochoty na spacery - wiedziałam że coś jest z nim nie tak

- Coś się stało ? - zaczęłam się martwić

- Nie po prostu źle się czuje, jak chcesz to przyjdź do mnie spędzimy razem trochę czasu - Marcin wstał i udał się do pokoju

Znam dobrze mojego brata i wiem że coś musi być na rzeczy . Po za tym nie pasowało mi to do niego zawsze chodził uśmiechnięty, rzadko widywałam go smutnego. Po zjedzeniu śniadania poszłam do pokoju brata zapukałam i weszłam

-To powiesz mi o co chodzi ?

- No dobra bo ja chciałem cię przeprosić, za to wczoraj zrobiłem nie powinienem zadawać ci takiego pytania przy chłopakach - westchnął

-Nic się stało prędzej czy później takie pytanie i tak by padło - poklepałam go po ramieniu

-No mogłoby się tak stać ale nie musiało

- Dobra stało się czasu nie cofniemy - podeszłam do brata i go przytuliłam

-To co dziś pierwszy konkurs

-Właśnie konkurs zaczyna się za godzinne ja lecę się przebrać i zaraz tu wrócę

Gdy wyszłam z pokoju dostałam wiadomość ciekawe od kogo MATKO BOSKA OD ANDREASA serce waliło mi jak szalone weszłam jak najszybciej do pokoju i przeczytałam wiadomość

Andreas: Hej czy mogłabyś przyjść 30 minut przed rozpoczęciem konkursu? Przynieść mi gogle bo zapomniałem ich spakować, są w czarnej torbie która powinna być obok walizki

Ja: Hej tak przyjdę wcześniej i przyniosę ci te gogle

Andreas: Ufff dziękuję ci bardzo będę czekał w domku naszej kadry do zobaczenia

Ja: Do zobaczenia

Od razu spakowałam gogle Andiego i poszłam powiedzieć bratu że ja już idę. Marcin powiedział że też już pójdzie. Zostawiliśmy klucze w recepcji i udaliśmy się na skocznie bez żadnego, problemu weszliśmy na teren domków, ponieważ mieliśmy przepustki mój brat poszedł zająć miejsca a ja udałam się do domku Niemców.

Friends or maybe more ...//Andreas WellingerWhere stories live. Discover now