25.

3.6K 302 271
                                    

LOUIS' POV

Przez cały kolejny tydzień czułem się okropnie, ale Niall, Harry bardzo mi pomagali.

Wspólnie z Harrym zdecydowaliśmy, że do końca miesiąca zostanę u siebie. Oczywiście na początku nie chciałem się na to zgodzić. Próbowałem przekonać jego, jak i siebie, że dałbym sobie radę.

Cóż, najprawdopodobiej nie dałbym.

Jak w końcu byłem zdolny do wyjścia z domu i ogólnie z łóżka nie tylko jak przez potrzeby fizjologiczne chłopcy nalegali, żebym poszedł do lekarza. Nie chciałem, nie lubię chodzić do lekarzy.
Z resztą co mogło mi być. Jakieś większe zatrucie pokarmowe, ewentualnie jakaś grypa?

Dla świętego spokoju poszedłem do tego nieszczęsnego lekarza, dla towarzystwa z Niallem, bo Harry zaplanował sobie dzień z Zaynem.

Swoją drogą Blondynce i Malikowi się dobrze układało, są razem i są ze sobą naprawdę szczęśliwi. To całkiem zabawne, że obiekt westchnień [od aut. to ja, musialam przepraszam] Nialla jest przyjacielem mojego.

Harry opowiedział mi wcześniejsze nastawienie Zayna do innych i to jak zmienił się przez tego Irlandczyka, aż miło się to słuchało. Ni pewnie nie dowiedział się wciąż o tym, ale chyba to już nie ma znaczenia?

Siedziałem na niewygodnym krześle czekając, aż doktor zawoła moje nazwisko. W rękach bawiłem się jakąś zwiniętą ulotką, którą znalazłem w kieszeni.

- Ugh, Niall, naprawdę nic mi nie jest - wywróciłem oczami chcąc jeszcze jakoś się z tego wykręcić, ale przerwał mi męski głos wypowiadający moje imię. - Idę sam - mruknąłem jak zobaczyłem, że ten się podnosi razem ze mną. Akurat nie potrzebowałem niańki.

Usiadłem na krześle naprzeciwko mężczyzny i zaczęliśmy rozmowę. Typowe pytania, jak się czuję, co mi dolega, co ostatnio jadłem i inne tego typu. Potem kazał mi się położyć na kozetce i podciągnąć lekko koszulkę, naciskał trochę na mój brzuch, ale raczej nic nie bolało.

- Więc co mi jest? - Westchnąłem trochę znudzony.

- Gratulacje panie - spojrzał na kartkę przed sobą. - Tomlinson, będzie pan miał dziecko.

Uchyliłem usta, bo to nie to, czego się spodziewałem. Chciałem coś powiedzieć, ale miałem pustkę w głowie. Grzecznie podziękowałem, zabrałem jakieś ulotki i wyszedłem z gabinetu.

- I jak? - Zapytał Niall od razu jak mnie zobaczył podchodząc do mnie.

- Um, ja-ja nie wiem - usiadłem na krzesełku biorąc kilka głębokich wdechów i potarłem twarz dłońmi.

- To znaczy? - Zmarszczył brwi i potarł moje plecy.

- Niall, ja jestem w ciąży - szepnąłem tak cicho, że aż dziwne, że blondyn to usłyszał.

- Co? Żartujesz sobie? - Pokręciłem głową. - Będę wujkiem!

Nie mogłem się cicho nie zaśmiać.

Mimo szoku od początku wiedziałem, że nawet jeśli to wpadka, to chcę to dziecko. Martwiłem się, że Harry będzie miał inne zdanie. Owszem, zawsze mnie wspierał w dosłownie każdej sytuacji, ale dziecko to coś naprawdę poważnego, co może bardzo wiele zmienić.

Wróciliśmy do mnie, Niall został. Rozmawialiśmy trochę o tej sytuacji. Irlandczyk przedstawił mi chyba wszystkie możliwe plusy dziecka, ale ja w głowie nadal miałem te kilka minusów, które przyćmiły te dobre strony. Nawet nie chodziło o wstawanie w nocy, mało odpoczynku, mało prywatności, czasu dla nas dwojga.

Z Harrym nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat, ja zawsze chciałem mieć dziecko, najlepiej córkę, dawałbym jej wszystko co najlepsze, ale też dbał, żeby szanowała innych, po prostu chciałbym być najlepszym rodzicem, jakiego dziecko może chcieć.

<<<<>>>>
Nie bijcie haha 👀👀👀

I chciałam jeszcze spytać, czy ktoś chciałby zrobić nową okładkę? 🙈 Bo ta.. cóżXD

Sexy Instructor  LARRYHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin