LOUIS' POV:
Od razu po wyjściu z auta usłyszeliśmy muzykę, a ja podbiegłem do Harry'ego i wskoczyłem na niego. Mocno się do niego przytuliłem i pocałowałem. Brunet złapał mnie za uda i mogłem usłyszeć cichy, krótki śmiech.
- To będzie idealna randka - uśmiechnąłem się opierając nasze czoła. - Z resztą jak każda z tobą.
- Tylko dlatego, że jesteśmy razem - mrugnął do mnie. - Idziemy?
Stanąłem z powrotem na ziemi, poprawiłem spódniczkę i kiwnąłem potwierdzająco głową. Splątaliśmy nasze palce ze sobą i szliśmy powoli w stronę wejścia.
Cały czas się rozglądałem z lekkim uśmiechem i o dziwo przy Harrym nie przejmowałem się aż tak, co ktoś pomyśli o moim ubiorze. Zdecydowanie dodawał mi pewności siebie, gdyby nie to, pewnie umierałbym w tej chwili z ciepła w jeansach.
- To pierwszy z trzech dni festiwalu, więc zobaczymy Eda, Troye'a, będzie też Alan Walker i kilka mniej znanych artystów - pisnąłem podekscytowany patrząc na rozpiskę, którą i tak już w większości znałem.
- Kto powiedział, że tylko ich zobaczymy? - Uniósł brew uśmiechając się, ja za to się skrzywiłem zerkając na niego, trochę było to przez słońce, ale też nie rozumiałem o co chodzi. - Przyjedziemy jeszcze jutro i pojutrze, jeśli tylko będziesz chciał.
Otworzyłem oczy i odwzajemniłem uśmiech, miałem ochotę piszczeć ze szczęścia, może i nie jedyny bym to robił, ale ludzie już wystarczająco na mnie zwracają uwagę. Większość spojrzeń jest raczej miła... czy spojrzenia mogą być miłe? W każdym razie nie są krytyczne.
Usłyszałem dźwięki znajomej piosenki, ale potrzebowałem chwilę, żeby przypomnieć sobie co to jest dokładnie.
Zagryzłem wargę uświadamiając sobie, że to Troye śpiewał Youth, dlatego chwyciłem i pociągnąłem Harry'ego za rękę bliżej sceny.
Trochę poprzepychaliśmy się, żeby być bliżej barierek, ale w końcu udało nam się. Kilka osób zwróciło nam uwagę, czy krzywo spojrzało.Stanąłem na palcach, żeby mieć lepszy widok na scenę, która była całkiem wysoko.
- Możesz mi usiąść na barana - uśmiechnął się Styles widząc co robię.
- Dam radę, poza tym mam spódniczkę - powiedziałem na tyle głośno, żeby mnie usłyszał.
- Tak, ale chyba masz coś pod nią? - Uniósł brew.
- Uhm... Taak, mam - czułem jak się rumienię. - Wolę zostać tutaj.
HARRY'S POV:
Zaśmiałem się pod nosem wiedząc o co szatynowi chodzi, ale dalej dopytywałem.
- A to czemu? - Objąłem Louisa w pasie, a dłoń dałem na jego biodro.
- Po prostu - wzruszył ramionami. - A teraz cicho, bo Troye śpiewa Talk Me Down.
Uciszył mnie krótkim pocałunkiem, który ja trochę przedłużyłem. Potem oboje spojrzeliśmy w stronę piosenkarza, który też nas zauważył i uśmiechnął się.
<<<<>>>>
Wczoraj była większa aktywność, więc dodaję teraz kolejny 😚
YOU ARE READING
Sexy Instructor LARRY
FanfictionHarry za dnia pracuje jako nauczyciel w szkole baletowej, a wieczorami prowadzi zajęcia z tańca dla osób spoza szkoły. Louis to wyjątkowo uzdolniony i systematyczny uczestnik tych zajęć (ze świetnym tyłkiem). #56 w ffs 23.03.2018 #46 24.04.2018 #40...