1.34

3.4K 154 31
                                    

— Tak więc. — zaczął nauczyciel, który wszedł do klasy kilka minut po dzwonku. — Matura zbliża się ogromnymi krokami... — ciągnął, a mi już odechciało się go słuchać.

— Ciekawe, co mu się stało. — szepnęła Grace, wskazując ukradkiem miejsce, w które miałam spojrzeć.

Była to oczywiście rozcięta brew Styles'a, na której znajdowała się szyna, która scalała dwie połówki skóry razem. Szczerze mówiąc trochę zdziwiłam się, że dał radę przyjść na pierwszą lekcję w poniedziałek, po takim bogatym we wrażenia weekendzie.

— Sophie, możesz zostać na chwilę? — szepnął w moją stronę, gdy po dzwonku wszyscy jak z procy wystrzelili ku drzwiom. Chcąc nie chcąc spełniłam jego prośbę, jednak przed tym upewniwszy się, że nikt nie widzi jak zostaje sam na sam w klasie z nauczycielem.

— O co chodzi? — uniosłam brew, podpierając się o jeden z przednich stolików, gdyż coraz ciężej było mi stać.

— Słuchaj, czy wiesz... — zaczął zakłopotany. — Czy orientujesz się może... — plątał się we własnych zdaniach, co w sumie było dość zabawne. — Chodzi o to, że w sobotę obudziłem się jak struty i nic nie pamiętam. Jedynym przebłyskiem w pamięci byłaś ty. Byłaś wtedy ze mną? — dokończył w końcu poważnie, lecz chyba przyszło mu to z małą trudnością.

— Tak. — wypaliłam. — To znaczy emm... — poczułam się jednak mega zakłopotana. — Na pewno chce pan wszystko wiedzieć? — westchnęłam.

— Ze szczegółami. — rzekł poważnie.

— Zauważyłam pana, kiedy szłam ze sklepu. Krzyczał pan do jakiegoś faceta, a potem wrócił do klubu. Był pan tak pijany, że postanowiłam pójść tam za panem, żeby pana stamtąd zabrać. — zaczęłam na jednym oddechu, przypominając sobie wszystkie wydarzenia z tamtego dnia. — Później pobił się pan z jakimś gościem, który nieźle pana pokiereszował. Zawiozłam pana do domu i opatrzyłam ranę. — dodałam.

— A czy my... — przerwał, a jego oczy nagle powiększyły się kilkakrotnie.

— Co? — zmarszczyłam brwi, nie do końca wiedząc o co mu chodzi. — Nie! — prawie krzyknęłam, kiedy w końcu dotarło do mnie, o co chciał mnie zapytać. — Nie, nigdy w życiu. Oszalał pan?

— Wybacz, musiałem się upewnić. — powiedział z ulgą.

— Nie jestem taka. — burknęłam, teraz nieco urażona.

— Przecież wiem, ja tylko... — zaczął.

— Co? Skoro pan wie, to po co o to pytał? — warknęłam zbulwersowana. — Chyba jednak źle mnie pan oceniał. — burknęłam, po czym zebrałam się do wyjścia z klasy.

— Nie, poczekaj, źle mnie zrozumiałaś, ja tylko... — zaczął, jednak z mojej strony usłyszał tylko trzaśnięcie drzwiami.

Może i za wybuch mojej złości w dużym stopniu były odpowiedzialne hormony, jednak jego słowa naprawdę mnie dotknęły. Jak on mógł w ogóle pomyśleć, że coś mogło pomiędzy nami zajść?! Naprawdę żałuję tamtej chwili zapomnienia i gdybym tylko mogła cofnąć czas, z pewnością nie wybrała bym się do tego przeklętego klubu. Nie cofnę jednak czasu, ale to wcale nie oznacza, że jestem jakąś dziwką, za którą on mnie najwyraźniej ma.

***

Kiedy po lekcjach przyjechała po mnie Emma, byłam w siódmym niebie. Przede wszystkim dlatego, że zajęcia dobiegły już końca, a z drugiej strony również dlatego, że nie będę narażona na to, aby widzieć się ze Styles'em.

— I jak tam? — zaczęła Emma, ruszając w stronę domu.

— Jak zwykle. Nic nowego. — odparłam, gdyż takie pytania zawsze były dla mnie idiotyczne.

Teacher 👓 ||Harry Styles||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz