1.2

7.2K 241 198
                                    

Weszłam do pomieszczenia, uprzednio przechodząc kontrolę przed bramką. Od razu uderzył mnie ostry zapach alkoholu i tytoniu, a do uszu dotarły głośne dźwięki, przez które zatkały mi się uszy.

~ Co ja tu robię? W dodatku sama?! ~ mruknęłam sama do siebie, przedzierając się w stronę baru.

- No tak, chcę zapić smutki.- tym razem powiedziałam to na głos, jednak nikt nawet nie mógłby być w stanie tego dosłyszeć.

Kiedy dotarłam już do celu, uprzednio prawie nie zostając przygnieciona do gruntu przez jakiegoś pijanego typka, poprosiłam o jeden z tych kolorowych drinków, które zawsze bardzo mnie pociągały. Chciałam początkowo zażyć trochę procentów, aby później łatwiej mi było wtopić się w otoczenie.

- Co taka dziewczyna jak ty, robi sama w takim miejscu, jak to? - usłyszałam tuż przy swoim uchu, przez co prawie zachłysnęłam się niebieskim płynem.

- Dlaczego taki facet jak ty, ma takie kiepskie teksty na podryw, jak jego fryzura? - mruknęłam, odstawiając szklankę na blat i przysiadając na pobliskim stołku. Jedna z moich brwi wystrzeliła ku górze.

- To zabolało. - teatralnie chwycił się za serce. - Jestem Luke. - dodał, wystawiając dłoń w moją stronę.

- Lily. - skłamałam, nie mając ochoty poznawać bliżej pijanego mężczyzny. To zwykły klub. Mogę w nim być kim tylko chcę, być może nawet samą Melanią Trump.

Koleś postawił mi kilka kolejnych kolejek czystej, zabawiając mnie przy tym nieśmiesznymi historyjkami z jego nieciekawego życia. W pewnym momencie jego głowa opadła w dół, a ja dopiero po chwili zorientowałam się, że gościu po prostu przedawkował i zasnął. Nie chcąc dłużej przebywać w jego towarzystwie, nawet, gdy nic nie mówił, zamówiłam kolejnego drinka i postanowiłam przejść się w głąb pomieszczenia, aby niesiona nagłą fazą trochę potańczyć.

Idąc z napojem - tym razem koloru wściekłej czerwieni - w pewnym momencie poczułam, jak moja sylwetka odbija się od czyjegoś torsu, zaś cała zawartość szklanki ląduje na białej koszuli nieszczęśnika. Zachwiałam się lekko na nogach, jednak moje szpilki nie były na tyle wysokie, abym nie mogła utrzymać równowagi.

- Cholera. Przepraszam pana, ale ze mnie... - mruknęłam, patrząc chyba nieco bardziej w lewo, niż powinnam.

- Spokojnie, nic się nie stało. - odparł chłopak, który nie mógł być starszy ode mnie o więcej, niż 5 lat.

Jego zielone oczy wpatrzone były we mnie, zaś ciemne włosy opadały na czoło. Kiedy się uśmiechnął, w jego policzkach można było zauważyć urocze dołeczki.

- Ale wiem, jak może pani mi to zrekompensować. - rzekł po chwili namysłu, nonszalandzko się uśmiechając, a w jego oczach pojawił się błysk. - Zatańczymy? - dodał, ukłaniając się w moją stronę, niczym książę proszący do tańca swoją księżniczkę.

- Skoro wtedy mi pan wybaczy, to pewnie. Czemu nie. - odparłam, ale nim zdążyłam cokolwiek zrobić, mężczyzna wziął mnie w ramiona i już po chwili tańczyliśmy zawzięcie w rytm jakiejś dość spokojnej - jak na klub oczywiście - piosenki.

- Jestem Harry. - krzyknął mi do ucha, ponieważ jestem pewna, że w samym centrum tego hałasu jego zwyczajny ton głosu w ogóle by do mnie nie dotarł.

- Lily. - powiedziałam, dalej brnąc w moje "imienne" kłamstwo. Po co mam zdradzać swoje prawdziwe imię?

- Przyszłaś z chłopakiem? Nie będzie zazdrosny? - ponownie nachylił się nad moim uchem, lecz nasze ciała nadal starały się tańczyć w rytm muzyki.

Teacher 👓 ||Harry Styles||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz