-Sorry - mruknął.

Spojrzał na twarz osoby, na którą wpadł. Rose Weasley.

Pozbierała książki, które spadły jej na ziemię, chwyciła je do rąk i miała już, ale Scorpius nie mógł się powstrzymać, by nie zapytać:

-Nawet chodzić nie umiesz, Weasley?

Spojrzała na niego, mierząc go nienawistnym spojrzeniem.

-To ty na mnie wpadłeś, Malfoy - odburknęła.

Oczywiście, że miała rację, ale Scorpius nie zamierzał jej dać takiej satysfakcji.

Uśmiechnął się od ucha do ucha, kiedy zobaczył jej zdenerwowany wyraz twarzy i powiedział:

-A więc tak tłumaczysz swoją wieczną niezgrabność? -Pokręcił głową z udawanym niedowierzaniem.

Rose wyglądała, jakby w jej głowie miały zaraz wybuchnąć płomienie. Świdrowała go wzrokiem bazyliszka.

Wyszczerzył zęby. Naprawdę uwielbiał ją denerwować.

Odchyliła głowę i zamknęła oczy. Wyglądała, jakby liczyła w głowie do dziesięciu, chcąc się uspokoić. Nic mu nie odpowiedziała.

A więc postanowiła go zignorować... Trochę zrzędła mu mina. Liczył na to, że rzuci jakąś słabą ripostą, którą on uznałby za całkiem zabawną.

Odwróciła się i ruszyła wzdłuż korytarza. Prędko ją dogonił.

-No to, powiesz mi w końcu o co się pokłóciłaś z Potterem? - spytał.

Był tylko odrobinę zaciekawiony tym, o co mogło się pokłócić to kuzynostwo. Tak naprawdę chciał po prostu jakoś utrzymać z nią rozmowę.

-Co cię to obchodzi, Malfoy? - odparła, unosząc brwi.

Już miał jej odpowiedzieć, ale nagle do ich uszu dotarł odgłos głośnego dzwonu, oznajmiającego początek pierwszej lekcji.

-Co masz teraz? - zapytał, kiedy oboje zaczęli biec.

-Transmutację -odpowiedziała, zerkając na niego podejrzliwie.

Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

-Idealnie się składa, bo ja też! -powiedział.

Rose jęknęła głośno i schowała twarz w dłoniach. Blondyn zaśmiał się cicho pod nosem.

-Kto wymyślił Transmutację ze Ślizgonami? - mruknęła, kiedy wbiegli do klasy.

Scorpius już otworzył usta, by jej odpowiedzieć, ale wtedy dostrzegł, że McGonagall zmierzyła ich oboje wściekłym spojrzeniem. No tak, spóźnili się jedynie pół minuty, a i tak ta nauczycielka w podeszłym wieku była zdenerwowana. Westchnął, zastanawiając się nad tym, czemu wszyscy nauczyciele byli tacy sztywni i zajął miejsce obok Isaaca.

-Całowaliście się? - spytał Zabini szeptem.

Scorpius na początku zmarszczył brwi, ale po chwili zrozumiał, że jego przyjaciel miał na myśli jego i Rose.

Pokręcił głową z niedowierzaniem.

-Mówiłem ci już, że ona mi się nie podoba, kiedy w końcu sobie to wbijesz do twojego tępego łba? - wysyczał mu w odpowiedzi.

-Mówiłeś mi ostatnio, że chciałbyś z nią spędzać więcej czasu -przypomniał mu Isaac.

-Tak, bo wydaje mi się całkiem ciekawą osobą, a poza tym, śmiesznie wygląda, jak się denerwuj...

wcale jej nie kocham! | scorose ✔Where stories live. Discover now