🌏 52

2.5K 254 80
                                    

Jimin nie wyobrażał sobie, kiedy ostatni raz tak szybko biegł, ignorując swojego tymczasowego towarzysza, który nakłaniał chłopaka do zostania z nim jeszcze chwili dłużej. Jedyne co zdążył zrobić w pośpiechu to zgarnąć swój telefon, nałożyć na stopy buty i wybiec, niczym petarda, z mieszkania Hoseoka.

Zdążył polubić dość tamtego, dlatego nie było to dla niego zadowalającym faktem, że musiał go tak nagle, i w dość nieuprzejmy sposób, opuścić. Wręcz było mu z tego powodu głupio.
Yoongi wydawał mi się ostatnimi czasy jakiś dziwny i nie rozumiał go, nieważne jak bardzo by tego chciał. Nie rozumiał tego jak pisze i się zachowuje. Bo jeszcze niespełna trzy miesiące temu zachowywali się dosłownie jak rodzeństwo. Tylko że takie bardziej wirtualne. Starszy brat z innej części kraju.

Kiedy złociste, z poświatą pomarańczowego i momentami różowego płomienia, promyki zdobiły już grzbiety budynków i wnęki uliczek, blondyn właśnie znalazł się przed swoją bramą, przyzdobioną o jedną osobę więcej.

Zjebał.

- Hyung! - Zaczął z lekkim uśmiechem, jakby chcąc załagodzić całą sytuację, jednak z tyłu głowy posiadając ciągle tą świadomość, jak starszy może się zachować.
Wiedział dokładnie, jaki Yoongi jest - impulsywny choleryk z domieszką flegmatyka. Cudowne połączenie.
- Długo cze-

- Doskonale wiesz, ile czekałem - żarnął nieustępliwie, splatając swoje ramiona okryte rekawami bluzy na klatce piersiowej. - Otwórz w końcu mieszkanie. Mam dość na dzisiaj natury.

Młodszy zdezorientowany lekko zwilżył wargi, zaraz wygrzebując z plecaka odpowiedni metalowy przedmiot. Yoongi obserwował go uważnie z lekko ściągniętymi brwiami.

- Taehyung będzie trochę później, bo poszedł się spotkać z Kookiem i Yugyeomem... Nowa bluza?

W jednej chwili (mikroskopijnie) niższy zamarł, jakby ktoś rzucił na niego urok czy inne diabelskie zaklęcie, a jego powieki rozszerzyły się do takiego stopnia, że wychodziły poza obramówkę czarnych, nieco zużytych okularów.

- Nie, nie moja - odpowiedział niepewnie, otwierając drzwi, żeby wpuścić na klatkę schodową czarnowłosego - Hoseoka.

Zapadła sroga cisza, która młody Park miał ochotę skroić nożem, tasakiem, kataną. Czymkolwiek, byleby szybko.

- Nieważne. Zrób lepiej melisę. - Rzucił na odchodne, przysładzając całą sytuację swoim aroganckim uśmiechem, którego Jimin naprawdę nie lubił, po czym po prostu udał się na piętro, gdzie umieszczone były drzwi do właściwego mieszkania.

Jimin wciągnął powietrze przez zęby najciszej jak potrafił, po czym zebrał w sobie siły, aby pójść w ślady znajomego.

×××

- A jak na studiach? - Zadał kolejne bezsensowne pytanie, lekko poprawiając się na kanapie o szarym materiale, wyłożonym o podobnym kolorze kocem.

- W sumie dobrze. Teraz mam trochę wolnego, więc jest lepiej, ale tak to... no, trochę latania jest. - Parsknął cicho, podając starszemu kubek, przyozdobiony świątecznym nadrukiem, z parującą herbatą.

- Mówiłem, że dasz radę? Jakbyś nie spróbował, to skąd mógłbyś wiedzieć, że jesteś-

Urwał, słysząc tylko dość głośne miałknięcie, przez co po jego plecach przeszły dość nieprzyjemne, znienawidzone ciarki. Zaciskając zęby, spuścił wzrok, a natrafiając na te wielkie, zielone ślepia, jego twarz zrzedła.

- To ty... mały, rudy grubasie.

W efekcie tych słów, Jimin napompował policzki i podszedł pomiędzy dwie, nieco skłócone, istoty, żeby zabrać tą mniejszą, niekoniecznie dorbniejszą, kocią postać.

- Nie mów tak na Pana Cyjanka - powiedział urażony, trzymając kota przytulonego do piersi i przesuwając palcami po jego główce - wygląda o wiele lepiej, niż kiedy brałem go do siebie!

- Jeżeli nadwagę nazywasz czymś dobrym, to nie wiem, co u ciebie jest złe. Spójrz na niego! Mówią, że zwierzęta odzwierciedlają swojego właściciela, ale jak tak spasionym kot może być zwierzęciem kogoś tak pięknego? - Spytał, a zanim zdążył przysłonić usta, spostrzegł nikły uśmiech, zakwitający na twarzy chłopaka naprzeciw niego, który próbował zasłonić go stworzeniem.

- Nie wiem. - Odpowiedział niegłośno, zanim do drzwi nie zaczął dobijać się ktoś z zewnątrz. Ktoś hałaśliwy i chaotyczny.

a/n jesuczywywidzicietewyświetlenia? itegwiazdki? nojaniewierze.
kocham kocham kocham!

cuties ⋆yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz