5

29 5 0
                                    

Droga do tego miejsca była bardzo prosta. Szedłem dość szybko, w pewnych momentach nawet biegłem. Biegałem pomiędzy drzewami. Płatki kwiatów spadały, ozdabiając przy tym ścieżkę.

Pagórek był już w zasięgu mojego wzroku. Przyspieszyłem. Podbiegłem do celu i zatrzymałem się. Zacząłem się rozglądać, drapiąc się niecierpliwie po karku. Bałem się, że coś mogło mu się stać. 

Nie słyszałem jego głosu, jego śmiechu, nie poczułem jego dotyku, nie zasmakowałem ust, nie poczułem jego zapachu. Zapewne już go nie usłyszę, nie poczuję... Pomocy.

-O cholera...- spojrzałem na brzeg jeziora.- P-pomocy!

Podbiegłem do jeziora, gdzie znajdował się różowowłosy. Nie przytomny. Co robić. Obejrzałem go dokładnie, by zobaczyć, czy nie ma jakiś ran, czego na szczęście nie znalazłem. Szybko zaczynałem udzielać pomocy. Sprawdziłem, czy oddycha. 

Czuję jego oddech, czuję jego zapach.

Udzielałem pomocy, lecz na marne. Telefon został u Sehuna, a tutaj nikogo nie znajdę, rzadko ktoś tędy przechodzi... Zostało jedno. Usta usta.

Na samą myśl przechodziły mnie delikatne dreszcze. Powoli przysunąłem się do chłopaka, zaczynając ratunek.

Zasmakowałem jego ust, poczułem jego dotyk.

Chwila, dotyk? Poczułem czyjąś rękę na moich plecach. Odsunąłem się od Jimina, lecz ten przyciągnął mnie z powrotem i zaczął całować. 

Podczas krótkich przerw, chłopak szeptał do mnie jakieś słowa. Wyglądało to mniej więcej tak:

-Ty...

Pocałunek.

-Dziękuję

Pocałunek.

-Kim jesteś...

Pocałunek.

-Żeby tak na mnie działać...

Dłuższy pocałunek.

Oderwaliśmy się od siebie. Była cisza. W oddali było słychać lekki powiew wiatru i nasze ciężkie oddechy. Spojrzałem chłopakowi w jego piękne oczy, z których sączyły się pojedyncze łzy. Nie byłem w stanie wyczytać, czy to łzy szczęścia, czy smutku. 

-Kim jesteś- powtórzył, na co drgnąłem

Usłyszałem jego głos...

-Nazywam się...- przełknąłem ślinę- Yoongi...Min Yoongi.

-Ładne imię Yoongi- chłopak patrzył mi prosto w oczy, moje ciało zalała ogromna fala dreszczy i tych słynnych motyli w brzuchu.

-A ty nie zapytasz mnie o imię?- mężczyzna przybliżył swoją twarz do mojej, co poskutkowało bliskim spotkaniem naszych nosów.

-Park Jimin- uśmiechnąłem się lekko, muskając jego usta.

Znowu zasmakowałem tych ust, znów poczułem jego zapach, jego dotyk... 

-Skąd wiesz?- Jimin odsunął się ode mnie, spoglądając mi głęboko w oczy.

-A jak myślisz?- trzymałem go w niepewności.

-Nie wiem, może szukałeś moich danych, wypytywałeś się innych na mój temat, bo byłeś we mnie szaleńczo zakochany i chciałeś wiedzieć absolutnie wszystko na mój temat?- Park dwuznacznie poruszył brwiami uśmiechając się przy tym zalotnie.

-Nie, po prostu wyskoczyłeś mi w proponowanych na fejsie.- odpowiedziałem, wzruszając ramionami.

-A miało być tak romantycznie...

Chłopak spojrzał na swoje buty, za chwilę podnosząc głowę.

***

Okej, 5 już za nami :DD Zostaniesz na dłużej? xx

мy lιттle prιnceѕѕ |уσσимιиWhere stories live. Discover now