Rozdział 25 - Idziesz ze mną lalka

379 33 8
                                    

Kitsune

Wybiegłam z Fairy Tail ciągle zanosząc się łzami.

Co się stało?

Pewna osoba, której imienia nie będę wymieniać, „oświadczyła" mi się, po czym stwierdziła, że jednak nie jest, co do tego przekonana. A ja głupia myślałam, że on coś do mnie czuje. Pozwoliłam mu się dotykać, kochaliśmy się i co? Szkoda słów.

Trochę za bardzo skołowana nie wiedziałam, w którą stronę mam się udać.. Otarłam po raz kolejny policzki już w stu procentach się uspokajając.

Pff, dlaczego miałabym płakać? Przez jakiegoś czarnowłosego dupka? Proszę was.

Szłam spokojnie przez siebie, nie mam nawet gdzie wrócić, w końcu dzielę dom z Rouge'm.

Mam to w nosie, nie potrzebuje tamtych rzeczy, co więcej są zrażone jego zapachem i różnymi wspomnieniami. Nie chcę ich.

Idąc powoli lasem poczułam dziwny dyskomfort, jakby ktoś za mną podążał. Odwróciłam się gwałtownie za siebie, pustka. Znowu odwróciłam się na pięcie do przodu, przyśpieszając kroku.

Czego ja się w ogóle boję? Jestem w końcu silnym magiem! Nie ważne, kto by mnie naskoczył, dałabym sobie radę.

Usłyszałam za sobą szelest, dokładnie taki sam jakby ktoś przewijał się po krzakach. Od razu rzuciłam się do biegu, a to coś zaraz za mną. Tupanie wskazywało ewidentnie na to, że to jakaś osoba, na moje nieszczęście bardzo szybka i zwinna osoba. Moje nóżki przebierały tak szybko jak tylko mogły, jednak to było za mało. Przede mną pojawił się jakiś chłopak znacznie większy i wyższy od mnie. Nic więcej nie mogłam stwierdzić, ponieważ było bardzo ciemno, jedyne, co widziałam to jego sylwetkę.

- Kim jesteś? – Zapytałam lekko spanikowana, już gotowa do ewentualnej walki z nieznajomym.

- Uspokój się lalka, idziesz ze mną. – Odezwał się oschle przerażająco niskim i ciężkim głosem. Zaczął pewnie do mnie podchodzić, a po moich plecach przeszedł nie przyjemny dreszcz.

- A jeśli chciałabym odmówić? – Z każdym jego krokiem w przód, ja cofałam się do w tył.

- To nie było pytanie. – Doskoczył do mnie łapiąc za ręce i odwracając moimi plecami do jego torsu. Czułam jego ciepły oddech na mojej szyi. – Nie krzycz złotko, bo ci zwiąże usta. – Wyszeptał wprost do mojego ucha. Nie odpowiedziałam, strach dosłownie mnie sparaliżował. – Widzę, że się rozumiemy. Jednak nic ci po posłuszności, ponieważ i tak muszę cię odurzyć, nie możesz zobaczyć, dokąd cię prowadzę. Proszę nie opieraj się, bo będzie jeszcze gorzej. – Mówiąc to przyłożył mi do twarzy śmierdzącą szmatkę. Niemal od razu zrobiło mi się słabo. Upadłam bezwładnie w jego ręce mdlejąc.

Co było dalej? Nie wiem.

Narrator

- Jackal! – Zawołała Kyouka, kobieta, która wydaje rozkazy wszystkim dziewięciu demonicznych bram. Niedługo po krzyku niebieskookiej zjawił się przed nią blondwłosy demon o humanoidalnym wyglądzie.

- Tak o pani? – Zapytał z przymusu, musi się jej słuchać, bo równie dobrze może go obrócić w proch w każdej chwili. Do tego są w jednej „paczce", więc i tak musi z nią pracować, czy tego chce czy nie.

- Porwiesz dla mnie dziewczynę, ale nie byle, jaką,... Usiądź, bo wtajemniczanie cię troszkę zajmie... - Powiedziała z cwanym a zarazem przerażającym uśmiechem.

《Fairy Tail》 Lisica Mroku  || R.CHWhere stories live. Discover now