Rozdział 8 - Fro tęskni za Kitsune!

832 55 8
                                    

Przytuliłam go w podziękowaniu. Wdychając tym samym intensywny zapach zielonookiego.

- Tak w ogóle nazywam się Kitsune Yami. - Przedstawiłam się, mimo iż powinien widzieć, kim jestem. Tak, podałam nieprawdziwe nazwisko. Na razie, później on też się dowie

Odsunęliśmy się od siebie

- Jestem Natsu Dragneel. - Zrobił to samo

Przecież wiem ciołku.

Pomyślałam z rozbawieniem.

- Emm Yukino także może dołączyć do Fairy Tail? - Zapytałam z nadzieją w głosie. W końcu nie ma się gdzie podziać.

- Nie, nie trzeba poradzę sobie. - Odpowiedziała białowłosa zanim ktoś zdążył cokolwiek powiedzieć. - Ja już pójdę szukać sobie pracy. Nawet mam cos na oku. – Odrzuciła naszą pomoc i delikatnie się uśmiechając.

- Na pewno? - Zapytałam

- Na pewno.

Ostatecznie odeszła. Odprowadziłam ją wzrokiem. Odwróciłam się z powrotem do chłopaka. Gniew znowu opanował jego wnętrze. Ruszył w bardzo dobrze znanym mi kierunku. Ruszyłam, więc za nim. Chwilę potem staliśmy pod wielkim budynkiem z napisem "SABERTOOTH". Wywalił drzwi z zawiasów swoim kopnięciem ognistego smoka. Ja zaś stałam przed gildią razem z Happy'm i czekaliśmy na Salamandra. Jednak moja ciekawość i brak cierpliwości przejął stery nad mym mózgiem i kazał mu zajrzeć moim oczom do środka. Tak też zrobiłam. W budynku był totalny chaos. Wszyscy byli zebrani w holu. A każdy z nich miał zszokowaną twarz. Natsu właśnie atakował tego starucha.

A zdechnij .... Chyba jednak tam wejdę.

Odwróciłam się do Exeeda.

- Idę tam. Po czekasz tu dobrze? - Zapytałam spokojnie kucając przed niebieskim kotem.

- Aye Kapitanie! - Odpowiedział salutując.

Weszłam do gildii. Nagle wszystkich wzrok znalazł się na mnie.

- Jak widać nie żartowałam. Wróżki pokonają tygrysy. Może kiedyś ta gildia zmieni się na lepsze. Ale nie stanie się tak dopóki Orlando będzie mistrzem! - Odparłam stając w holu. Bliźniaki wywiercali dziurę we mnie swoim spojrzeniem.

Tak się na nich zapatrzyłam, że prawie oberwałam gdyby nie Natsu. Stary Orlando zaatakował mnie, lecz chłopak skutecznie zablokował atak jednocześnie broniąc moją osobę.

- Zostaw ją! I tak wyrządziłeś jej już dużo krzywdy! Nawet nie wspomnę o Yukino! - Krzyknął zły.

Salamander znów zaatakował wroga. Nagle pomiędzy ciałem Salamandra i starca powstał jakiś wybuch? Między nimi zjawiła się nie wiadomo skąd Minerva z Happy'm. Stała z triumfalnym uśmiechem z związanym exxedem na rękach. Zauważyła mnie i przez chwilę zamarła.

- Minerva! Co ty robisz?! - Zapytał krzycząc jej ojciec.

No właśnie... Co ty robisz?

- Ja tylko Cię bronię ojcze. - Powiedziała spokojnie teraz już kompletnie mnie ignorując. - Jeszcze jeden ruch i pożegnasz się z kotkiem. - Odparła władczym tonem.

Zacisnęłam pięści. Exxed płakał i tłumaczył się, że był bez szans.

- Nie martw się Happy,... To moja wina. Zostawiłem Cię samego pod gildią.- Powiedział spokojnie różowo-włosy.

- Nie,... To moja wina. Miałam z nim zostać a jednak weszłam do środka, przepraszam. - Zwróciłam się w stronę Natsu. -Minerva podajemy się. Wypuść Happy'ego. - Powiedziałam tak samo spokojnie.

《Fairy Tail》 Lisica Mroku  || R.CHUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum