Rozdział 16 - Sting płacze?!

618 58 2
                                    

Odskoczyłam jak najszybciej umiałam.

- Czyżbyś nie miała już siły? Zabawne - Mówiła dalej z kpiną.

- Zostaw ją! - Krzyknęła Erza. Teraz Minerva skupiła swoją uwagę na Scarlett.

- Dobrze, więc,... Zajmę się najpierw tobą. - Odparła dalej się uśmiechając.

Wyciągnęła rękę w moim kierunku nawet na mnie nie patrząc, chwilę potem uderzyła we mnie kula energii, która zatrzymała działanie moich kończyn. Siedziałam pod kolumną będąc zdolnym tylko do przyglądania się ich walce. Orlando złapała swoją magią stopę Erzy i rzuciła nią w pobliską ścianę. Zaczęła krzyczeć z bólu, a ja myślałam tylko o tym jak się wydostać z tej pułapki i pomóc szkarłatnowłosej.

- Obiecuje Ci, że tylko jak stąd wyjdę połamie ci wszystkie kości i wypruje flaki. – Wysyczałam do czarnowłosej szarpiąc się.

- Myślę, iż nie dasz rady. - Powiedziała z niemym uśmiechem szatana.

Narrator

Nie minęła chwila, a dziewczyna poczuła niewyobrażalny ból w miejscu zaraz obok serca. Spojrzała powolnie w dół a jej oczom ukazał się nie jeden, a trzy mocne i błyszczące miecze cieknące jej krwią. Z ust złotookiej zaczęła płynąć ciepła ciecz, która powoli kapała na ziemię.

Wow, dwa razy zostać dźgnięta przez jedną i tą samą osobę. Ja to mam szczęście.

Pomyślała najmłodsza Dragneel przeklinając swoje szczęście.

Towarzyszka Kitsune patrzyła na nią wielkimi oczyma z niedowierzeniem. Po chwili zmieszanie szkarłatnowłosej zmieniło się w nieobliczalny gniew.

- To by było na tyle, jeśli chodzi o naszego bojowego liska. – Mówiła Minerva z kpiną nie przejmując się krwią.

Dla niej nic wielkiego się nie stało. Szybkim ruchem wyjęła miecze z drżącego ciała dziewczyny, jakby czarnowłosa była pochwą do właśnie owego żelastwa. Ciało głucho padło na ziemię. Dalej się trzęsło. Kitsune ledwo, co widziała na oczy. Patrzyła teraz ślepo na Erzę.

- Er...Za – wymamrotała. Po czym bezsilnie pokazała jej znak swojej gildii w geście ręki, po policzkach popłynęły jej samotne łzy. Więcej nie wytrzymała. Leżała bezdusznie na zimnej ziemi, czas się dla niej zatrzymał. Była nieobecna, nie zemdlała, ale również nie kontaktowała z rzeczywistością.

Zdenerwowana Scarlett zaczęła się podnosić z determinacją i gniewem w oczach, po obydwu policzkach zaczęły płynąc jej łzy. Stanęła na nogi, zaciskając pięść, jakby zależało od tego jej życie.

- Kagura,... Millianna,... Kitsune,... Jestem zła. – Powiedziała twardym głosem z wzrokiem mordu.

- Myślisz, że to starczy by mnie wystarczyć? – Ciągle odzywała się tonem pełnym znieważenia.

Znowu wystrzeliła magią ze swoich palców, co za skutkowało tym, że Erza ponownie odleciała do tyłu z krzykiem. Z głębi dymu wyskoczyła wróżka z mieczami w rękach, zaszarżowała na Minervę. Zaskoczona tygrysica próbowała się bronić, jednakże nie uniknęła ataku do końca.

- Co?! – Wykrzyczała zdziwiona, gdy ostrze miecza czerwonowłosej zraniło jej ramie.

Dalej zszokowana dziewczyna zaczęła bezmyślnie atakować przeciwnika, czym przepłaciła płytką raną na brzuchu i klatce piersiowej. Minerva zawyła z bólu.

- To niemożliwe! – Krzyknęła zbulwersowana nacierając na Erzę.

- Moja złość,.. Jest złością mojej gildii!! - Po chwili wezwała najsilniejszą swoją zbroje, wszyscy stali zszokowani prawdziwą siłą Titanii. Nikt nie śmiał się nawet odezwać, albowiem każdy w ciszy i z niecierpliwieniem czekał na dalszy ciąg wydarzeń.

《Fairy Tail》 Lisica Mroku  || R.CHWhere stories live. Discover now