Leniwie otwieram oczy i po chwili orientuję się, że nie jestem tam gdzie zasnęłam. Jestem w grocie. Rozglądam się, więc dookoła. Nikogo nie ma. Postanowiłam wstać i poszukać Kai, Szczerbatka, Czkawki i Valki.
Wyszłam z pomieszczenia i ponownie się rozejrzałam. Moim oczom ukazał się Czkawka ze Szczerbatkiem i Kają. Smoki spały wtulone w siebie, co było bardzo słodkie. Brunet bazgrał coś w swoim notatniku.
Podeszłam do niego i usiadłam obok.
On natomiast spojrzał na mnie i się przywitał z bananen na buzi.
-Cześć. Możesz mi wyjaśnić jakim cudem spałam w grocie, a nie obok Kai? - zapytałam ciekawa.
-Bo cię przeniosłem. - odpowiedział, patrząc mi w oczy z cwaniackim uśmiechem.
-Mhm... A jak się spędzało czas z mamą? - spytałam.
-Było naprawdę fajnie. Poznałem ją bliżej. - odpowiedział szczęśliwy.
-To świetnie. - stwierdziłam. - A co tam szkicujesz?
-Sanktuarium. - powiedział, po czym pokazał mi rysunek.
-Wow... Masz talent. - wyraziłam swoją opinię.
-Dzięki.
-Nie dziękuję się za szczerość. - stwierdziłam. - A tak właściwie to gdzie jest Valka?
-Poleciała ze smokami na śniadanie. - odparł.
-A ty nie poleciałeś z nią? - zapytałam zaskoczona.
-Chciałem poczekać na ciebie. Idziemy polatać? - zapytał, gdy skończył rysunek.
-Jasne.
*Po kilku godzinach latania*
Właśnie wróciliśmy i weszliśmy roześmiani do groty. To, co tam zastaliśmy było dla nas szokiem. Przed Valką stał tata Czkawki, Stoick. Oboje patrzyli sobie w oczy nic nie mówiąc. Nawet nie zwrócili uwagi na nas, kiedy weszliśmy. Po chwili do groty wparował Pyskacz. Nic nie mówiąc po prostu usiadł, opierając się o swojego smoka. My zrobiliśmy to samo.
Pov Czkawka
-Nie bądź takim Stoickiem, Stoick. No już, krzycz! Wrzeszcz! Powiedz coś! - krzyczała mama panikując, a mój ojciec tylko położył dłoń na jej policzku.-Tak piękna jak wtedy kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz... - oznajmił mój ojciec, po czym pocałował moją mamę.
Ona natomiast uciekła i zaczęła nalewać wody do glinianego naczynia. W pewnym momencie ojciec zaczął gwizdać jakąś melodie.
-Kocham ten kawałek. - oznajmił Pyskacz, a ja po chwili spojrzałem na Astrid. Ona jedynie uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem. Skupiłem wzrok na swoich rodzicach, którzy zaczęli śpiewać i tańczyć.
STOICK :
Żeglować mogę w sztormie też
nie czując wcale lęku
i fali życia dam się nieść
gdy dasz swą rękę mi.
I słońca żar i wielki mróz
wędrówki mej nie przerwie
gdy serce mi obiecasz już
i kochać...VALKA :
i kochać wiecznie będziesz
najdroższy, ukochany mój
jest wielka moc w Twych słowach
nie w głowie wielkie czyny mi
kiedy tonę w Twych ramionachSTOICK:
pierścieni złotych dam Ci trzos
zaśpiewam przy ogniskuVALKA:
O Na Prawdę?!STOICK:
nie spadnie z Twojej głowy włos
gdy będziesz przy mnie bliskoVALKA:
pierścieni złotych nie chcę mieć
o serenady nie dbam też
chcę Twoją dłoń czuć w dłoni swejSTOICK:
chcę żebyś była przy mnieRAZEM:
by tulić i całować Cię
czy w marzeniach czy też w tańcu
smutne i radosne dnie
Twą miłość w sobie zamknąć
żeglować mogę w sztormie też
nie czując wcale lęku
i fali życia dać się nieść
gdy dasz swą rękę mi.Pod koniec piosenki mój ojciec podniósł matkę i zakręcił się z nią wokół własnej osi. Po chwili, zaczęli się śmiać.
-Pewnie jesteście głodni, zrobie coś do jedzenia. - stwierdziła moja mama.
Pov Astrid
-Kocham ten kawałek. - oznajmił Pyskacz. Po chwili spojrzał na mnie Czkawka. Ja jedynie się uśmiechnęłam co odwzajemnił. Potem odwrócił wzrok na swoich rodziców, którzy zaczęli śpiewać i tańczyć.***
Pod koniec piosenki, Stoick podniósł Valkę i zakręcił się z nią wokół własnej osi. Po chwili, zaczęli się śmiać.
-Pewnie jesteście głodni, zrobie coś do jedzenia. - stwierdziła Valka.
Czkawka przez cały czas patrzył się na rodziców uśmiechnięty i radosny. Jeszcze nigdy nie widziałam by był tak szczęśliwy.
-O! Astrid! Co u ciebie słychać? - spytał Stoick gdy mnie ujrzał.
On wie o naszej kłótni. Jednak nie do końca wie, co się między nami stało.
-U mnie wszystko dobrze, a u wodza? - zapytałam.
-Znakomicie! - odpowiedział po czym mnie uściskał.
-To bardzo dobrze, ale jeśli wódz mnie nie puści to się udusze... - uświadomiłam go z trudem wymawiając każde słowo.
-Oh... Trochę mnie poniosło... - stwierdził Stoick, puszczając mnie. - A wy - wskazał na mnie i Czkawke - już się pogodziliście?
-Można tak powiedzieć. - odparłam.
-A więc znów mam synową? - zapytał z nadzieją.
-Co?! - krzyknęła zaskoczona Valka.
-Nie do końca. - odpowiedział tym razem Czkawka, zgodnie z prawdą.
-Wy byliście razem? - zapytała zła matka Czkawki.
-Owszem, ale to już przeszłość. Nie masz się o co martwić. - rzekłam siląc się na obojętny ton.
Po niezręcznej, trochę długiej chwili zaczęliśmy świętować z okazji znalezienia Valki. Nie obyło się bez groźnego wzroku mamy Czkawki na mnie. Jednak nie robiło to na mnie jakoś wrażenia. Późnym wieczorem wszyscy poszliśmy spać.
YOU ARE READING
Zraniona przez miłość | Hiccstrid
FanfictionWszyscy mamy tę jedną osobę, do której będziemy zawsze żywić uczucia, bez względu na wszystko... Jest to opowiadanie, jak sam tytuł wskazuje o Hiccstrid. Tak według mnie, wyglądałaby druga część ,,Jak Wytresować Smoka". *Kopiowanie zabronione!!!*