*Stiles*
Minęły trzy dni od ostatniej rozmowy z Lydią. Wiem jak bardzo zraniłem ją tym, że jej nie uwierzyłem. Starałem się, naprawdę starałem się, by sobie przypomnieć o niej cokolwiek. Odkąd wróciłem ze szpitala, mam sny związane właśnie z nią. Myślałem, że to sny, ale po tym wszystkim co mi powiedziała, wydaje mi się, że są to bardziej wspomnienia. Dzisiejszej nocy też mi się śniła.
- Stiles?! - usłyszałem jej głos, który odbijał się echem w mojej głowie. - Stiles, obudź się! Błagam Cię...
Wokół mnie rozlegały się dziwne dźwięki, słyszałem różne głosy, ale jej wydawał się być najbliższy. Czułem jak ktoś trzyma mnie za rękę i byłem przekonany, że to była ona. Lydia.
Sceneria się zmieniła i nagle stałem wraz z Lydią w sali, która najwyraźniej należała do mnie.
- Wiesz jakbym się czuł, gdyby coś ci się stało? Byłbym zdruzgotany. - usłyszałem głos, który tym razem należał do mnie. Dziwnie było na to wszystko patrzeć. Z jednej strony to ja wypowiedziałem te słowa, a z drugiej zdawało się, jakbym zupełnie nic nie mówił, tylko się przyglądał całemu zajściu. - Nie chce stać na twoim pogrzebie i zastanawiać się czy życie bez ciebie ma sens...
- Dokładnie to samo, mogłabym powiedzieć do ciebie. - odpowiedziała po chwili Lydia.
Sceneria znowu się zmieniła. Widziałem ją jak rysuje, siedziała w blasku słońca. Wyglądała jak anioł. Wiatr rozwiewał jej włosy, a gdy na mnie spojrzała czułem, że zaniemówiłem i nie wiedziałem co powiedzieć. Kolejne co zobaczyłem to jej rysunek, na którym byłem właśnie ja.
Później kolejne wspomnienie i kolejne.
- Proszę... - błagała. - Wróć do mnie...
Każde głosy odbijały się echem, jakby pochodziły z bardzo daleka. Po chwili zdawały się przybierać na sile i zaczęły łączyć się z innymi.
- Obiecałeś...
Słyszałem jej płacz, słyszałem każde jej słowo, ale nie mogłem się obudzić.
- Przepraszam... - to były moje ostatnie słowa, które do niej powiedziałem, zanim obudziłem się ze śpiączki.
Nagle usłyszałem bardzo głośny pisk, nie mogłem go znieść aż w końcu obudziłem się ze snu.
***
Gdy tylko wstałem skierowałem się do kuchni by napić się wody. Zastałem tam moich rodziców.
- Cześć, synu. - przywitał się tata. - Dobrze spałeś? - spytał, ale gdy zobaczył jak wyglądam od razu dodał. - Zgaduję, że jednak nie.
- Masz koszmary? - spytała mama.
- Nie. - odparłem w tym samym czasie nalewając sobie wody. - Wręcz przeciwnie.
- To co ci się śniło? - spytał Noah.
- Nie co. - odparłem i usiadłem obok niego. - Lecz kto.
- Dobrze... - mama podeszła bliżej nas. - Więc kto ci się śnił?
- Lydia. - odparłem i napiłem się wody, a rodzice w tym czasie wymienili spojrzenia. - Co? - spytałem.
- Nic. - odparł mężczyzna. - To chyba dobrze, prawda? - dodał po czym zerknął jeszcze raz na mamę.
- Dobrze. - oni coś ukrywali, byłem tego pewny. - Co ukrywacie? - spojrzałem na nich.
- Nic. - odpowiedzieli jednocześnie i ponownie wymienili spojrzenia.
YOU ARE READING
Another Chance | STYDIA (PL)
同人小说Lydia Martin to normalna nastolatka. Chodzi do szkoły i każdą wolną chwilę spędza ze swoją przyjaciółką Allison, z którą zna się od dziecka. Jej życie ulega zmianie, gdy na jej drodze pojawia się pewien chłopak, wtedy wszystko nabiera tempa, a jej ż...