19. ,,Szansa i szczęście, czyli - Tym razem"

131 17 4
                                    

      Utrapienie tego dnia systematycznie powracało do świadomości owej dwójki shinobi, którzy aktualnie w ciszy konsumowali kolację przyszykowaną przez Sakure. Oczywiście, nie obyło się bez wielości potraw, w której składzie znajdowały się przede wszystkim pomidory i onigiri. Sakura nie zapomniała nawet o gorzkiej herbacie, za co chłopak był jej dozgonnie wdzięczny.

    Czas mijał szybko.

    Czarnowłosy, choć zobowiązał się do jej pilnowania, był zdania, iż kolejna spędzona noc w tym mieszkaniu będzie już naciąganą przesadą, acz nie ukrywając, gdzieś w zakamarkach umysłu, miał nawet na to ochotę. Co jak co, ale ta cała "powściągliwość seksualna" kiedyś w końcu u niego wybuchnie, Sasuke to przecież dorosły mężczyzna, który nie miał okazji jeszcze nigdy uprawiać seksu. A fakt, iż w gruncie rzeczy, poniekąd podobała mu się ta jedyna kobieta, w dodatku pałająca do niego tym całym "ważnym" dla związków uczuciem, potęgował jego pragnienie zaspokojenia nowo poznanych potrzeb. Mimo wszystko, nie potrafił przyznać się w tej kwesti, nawet przed samym sobą, obłudnie twierdząc, że to chwilowa pokusa niepotrzebna do egzystowania.

    Skrępowana dwójka towarzyszy stała niczym zrobiona z marmuru przed drzwiami wejściowymi. On typowo używając swojej maski beznamiętnkści, ona sparaliżowana tym, co zaraz miała powiedzieć.

    — Może jednak miałbyś ochotę zostać ze mną. — Uciekła wzrokiem z jego postury, świdrując podłogę.

    — Nie. Nie mogę zostać. Zresztą dzięki braku mojej obecności, będziesz mogła w spokoju odpocząć. — Rezultat jej pytania, był od początku skazany na porażkę. Sakura potrzebowała jednak czegoś więcej, musiała coś zrobić, by ich relacja nabrała nareszcie pewnej zmiany. Skoro Sasuke miał już czelność wyznać jej wczorajszego dnia uczucia, należało jej się chyba nieco więcej, niż tylko jakieś zwyczajne objęcie. Wspólna noc byłaby tu doskonałym zadośćuczynieniem z jego strony, szczególnie, że gdy dowiedziała się, że Sasuke dostał mieszkanie niemal dostała depresji. No cóż, nie mogąc liczyć jednak na nic z tego zakresu, musiała wymyślić coś innego. Coś co by ją równie zadowoliło. Niczym z szybkością światła do głowy wpadł jej niejaki pewien gest, którego to dawno Sasuke nie wykonywał. Był on dla niego w jakiś sposób ważny, więc dostając od Uchihy takiż to właśnie oto prezent, w tych okolicznościach na pewno, by tym nie pogardziła...

Przybliżyła się do niego, wystawiając do góry własne czoło. Czekała i czekała, lecz te jego dwa palce ani myślały zetknąć się z jej skórą.

— Następnym razem Sakura. — Odparł i znikł kiedy to jej powieki na chwilę zostały przymknięte.
Stała przez jakiś czas, zbulwersowana jego doborem słów, a po kilku sekundach, nie mogąc długo się na niego gniewać, jej irytacja ustąpiła, przy głębokim westchnięciu.

[...]

Od czasu tego jakże pamiętnego dnia, minęły prawie dwa tygodnie. Bardzo długie i wyczerpujące. Sakura chcąc nie chcąc, spędziła je rzecz jasna w pracy. Jednak tym razem z samą Tsunade, która chyba mściła się za jej "małe ucieczki". Nie miała czasu dla przyjaciół, a co gorsza dla Uchihy, który przegrał zakład z Senju. Można powiedzieć, że nawet nie zamieniła z nim jednego porządnego zdania, nie mówiąc już nawet o tym że nie wiedziała co u niego się dzieję. Tylko raz odwiedził ją w Zakładzie, żeby sprawdzić, czy aby napewno między nimi wszystko gra. Dobrze to nie rzutowało, patrząc na wszelakie jak dotąd zaistniałe zarysy, całej przebiegającej otoczki ich przyszłego związku. Po wyznaniu Sasuke wszystko miało potoczyć się inaczej...

|SasuSaku| - Aoi Aoi Ano SoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz