- Coś mi się zdaje, że tym razem to nie jest sprawka Eggmana - zamyślił się Sonic zrywając z ziemi coś co kiedyś było różą. Obecnie roślina była cała czarna, a na jej kwiecie zaczęły pojawiać się fioletowe zęby. 

- Zważywszy na te wszystkie zniszczone roboty, raczej nie - Tails wskazał na rozciągające się przed nimi pobojowisko tuż przed wejściem do jaskini. - Ciekawe co je zniszczyło - zastanawiał się podchodząc bliżej - Niektóre są podziurawione, a inne rozwalone na kawałki. I cokolwiek to było, dlaczego teraz nie atakuje nas? 

- Jest chyba tylko jeden sposób by się przekonać - uśmiechnął się lekko jeż wskazując na jaskinię. 

- Mój Miles Electric nie potrafi tego rozszyfrować - wskazał na swoje urządzenie po czym dodał zmartwiony. - Chyba nie mamy wyboru...    


Zbliżyli się do czarnej masy. Gdy tylko postawili na niej swoje stopy poczuli nagły chłód. Zaczęło im się zdawać, że słyszą odgłosy, jakby oddechy. Zupełnie tak jakby jaskinia była żywa. Sonic i Tails zaczęli się wspinać na narastająca maź, która zdawała się formować schodki prosto do jaskini. Gdy spojrzeli do środka ujrzeli jedynie ciemność mimo, że słońce powinno oświetlić grotę. Latarka zamontowana w Miles Electric też nic nie dawała. 

- To serio jest dziwne... 

- Meh... przytrafiały nam się dziwniejsze rzeczy - odpowiedział Sonic starając się zachować spokój, ale nawet on był nieco skonsternowany. - I tak musimy tam wejść. 

- Skoro trzeba...

- Może wolisz tu zostać? 

- O nie! - wybuchnął gniewnie Tails. - Nie mam zamiaru stać z boku i przyglądać się. Zwłaszcza, gdy przede mną stoi odkrycie wszech czasów!   

- I to rozumiem! - przybił lisowi piątkę po czym obaj udali się do wnętrza tajemniczego obiektu. 


Gdy tylko zrobili kilka kroków nagle byli w stanie zobaczyć wszystko. Nie było jednak zbyt wiele do oglądania. Ściany, podłoże i sklepienie były zbudowane z tej samej czarnej mazi. To był jedyny widok jaki bohaterowie mieli przed oczami przez kolejną minutę. Dopiero po tym czasie dojrzeli coś innego. 

- Dziwny grzyb - Tails obejrzał wielkiego grzyba o kolorze fioletowym, który raz po raz migotał się na zielono. - Zdaje mi się, że podobne są w jaskiniach Chun-nan, ale raczej nie takie co się świecą. 

- A zauważyłeś może, że wyjście zniknęło? 

- Niemożliwe - Tails spojrzał się w stronę, z której przyszli, ale ujrzał jedynie ciemną pustkę. - P-pewnie to złudzenie, takie jak przy wchodzeniu tutaj. 

- Kiedy ty bawiłeś się z grzybem, ja się przebiegłem tam i z powrotem. Wyjścia nie ma - powiedział Sonic krzyżując ręce. 

- Jesteśmy uwięzieni? - powiedział Tails zaciskając pięści. 

- Spokojnie, jakoś z tego wybrniemy - uśmiechnął się lekko jeż. Nagle zobaczył, że grzyb schował się pod ziemie, a po chwili otworzyła się tam kolejna jama. - I chyba musimy tam wejść. 

- Innej drogi nie ma... jak zwykle - powiedział zrezygnowany lis. - To kto wchodzi pierwszy? 

- Ja bardzo chętnie - podciągnął rękawiczki Sonic wskakując w otwór. Tails wskoczył zaraz za nim. Ich oczom ukazał się tunel pełen korzeni, które wyrastały z różnych miejsc ściany. - Kolejny tunel, kolejna grota... raczej daleko tak nie zajdziemy. 

- Sonic, patrz! - krzyknął Tails wskazując palcem na leżący nieopodal Eggmobil. Był poważnie uszkodzony i częściowo pokryty czarna mazią, która zdawała się go porastać. Gdy Sonic i Tails podeszli bliżej zauważyli, że stal zaczęła rdzewieć, tak jakby pojazd leżał tam już od wielu lat. Logo doktora, całkowicie się zatarło, a czarno-żółte pasy zaczęły się odklejać. - To nie wygląda dobrze...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 26, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Sonicze One-shotyWhere stories live. Discover now