3 | Nowe zdolności

1.6K 101 88
                                    

Od razu przepraszam za poślizg, ale nie udało mi się znaleźć wczoraj na nic czasu. Gomenasai 

Minęło kilka miesięcy. Kira była przez ten czas szkolona pod czujnym okiem Levi'a. Chłopak czekał cierpliwie aż dziewczyna stwierdzi, że jest gotowa z nim walczyć. Czekał i czekał, ale ona wciąż prosiła go o kolejne sesje treningowe.

Po pewnym czasie podziękowała mu i od tamtej pory ich treningi zakończyły się. Ale to nie koniec tej historii.


Kira pov.


Od dłuższego czasu zaczęłam sama trenować. Musiałam wymyślić coś, żeby móc pokonać Levi'a. A że jest on bardzo wprawnym wojakiem, będzie bardzo ciężko to osiągnąć.

Pewnego razu przeszukiwałam kryjówkę w poszukiwaniu noża. Gdzieś mi się zawieruszył kiedy ostatnim razem sprzątałam z Levi'em. Przejrzałam swoje szafy, a później zajrzałam do pokoju chłopaków. Kiedy zajrzałam do szafy znalazłam w niej coś, czego bym się w życiu nie spodziewała. W szafie Levi'a pomiędzy jego nienagannie czystymi ubraniami, których i tak było dużo jak na standardy podziemia, wisiał sprzęt do manewrów przestrzennych. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że Levi miał swój sprzęt na sobie.

Wyciągnęłam go, uważając żeby nie ruszyć jego ubrań. Mając w pamięci obraz Levi'a upiętego w uprząż, zaczęłam zapinać paski na sobie. Okazało się jednak, że sam obraz wizualny nie jest na tyle dobry, żeby zapiąć je odpowiednio. Westchnęłam z irytacją i zdjęłam uprząż, a następnie odłożyłam wszystko na miejsce. W chwili, w której opuściłam pokój, drzwi do kryjówki otworzyły się. Zbiegłam po schodach, tylko po to żeby ujrzeć zmasakrowanych chłopaków.

Nie zadając pytań udałam się po igłę i nici, a także coś do odkażenia ran. Środki te były na wagę złota, a my nie mieliśmy ich dużo.

Zeszłam na dół i wzięłam się za opatrywanie rannych. Jakby nie było, miałam w tym dość duże doświadczenie, bo to przeważnie ja łatałam ludzi.

-Co się stało? - Zapytałam zszywając Jankowi nogę. Rana była dość szeroka i głęboka, więc kluczowym było zasklepienie jej.

-Mały wypadek przy pracy. Żandarmi czekali na nas w zaułku. Zastawili zasadzkę.

-Jednak umieją myśleć. - Powiedziałam, wstając i otrzepując kolana z kurzu. - Trzeba będzie zmienić taktykę.

Wyciągnęłam z kieszeni chustkę i wylałam na nią środek odkażający. Podeszłam do okna, przed którym stał Levi i chciałam przyłożyć ją do rany na jego policzku. Zanim jednak dotknęłam jego twarzy poczułam silny uścisk na nadgarstku, tak silny, że jęknęłam z bólu.

-Nie marnuj go. - Spojrzał na mnie gniewnie. Odpowiedziałam mu tym samym, bo choć Levi był zły, nigdy nie zrobiły niczego co sprawiłoby mi ból.

-Trzeba to odkazić. Mała czy duża, to wciąż jest rana. Jeśli tego nie zrobię może ci się wdać zakażenie.

-Nie prosiłem...

Nastąpiłam na jego nogę przez co syknął z bólu i puścił moją dłoń. Jednym ruchem przetarłam jego policzek i odskoczyłam do tyłu zanim zdążył mnie ponownie chwycić.

-Aż tak ciężko było? - Zapytałam wrzucając zakrwawiony materiał do pojemnika. - Ja nie prosiłam, żebyś mnie cały czas niańczył, a jednak to robisz. Dopuść do siebie kogoś, pozwól sobie pomóc. - Wzięłam głęboki wdech. - Idę się przewietrzyć.

W tamtym momencie zapomniałam o tym, że nie mam ze sobą noża. Po prostu wyszłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi.


Dziecko Podziemia//SnK [PL] [Zawieszona]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن