Rozdział VI

290 27 5
                                    

Jane została wyproszona z Sali Kryształu, gdy tylko wpadli do niej Miiko i szefowie straży. Dziewczyna wciąż zastanawiała się, czy powinna była powiedzieć, kto dał jej ten kryształ. Gdyby Amanda była sama, to być może powiedziałaby całą prawdę, ale w obecności Leiftana jednak się wahała. Tym bardziej, że ten facet w masce ostrzegł ją, że nie powinna w ogóle ufać Straży Eel.

Ale Amanda im ufa.

Jednak czy to, że jej przyjaciółka im ufa jest wyznacznikiem tego, kto tu jest dobry? Bądź co bądź, dziewczyna jest strasznie naiwna. Można jej powiedzieć byle co z największą powagą, a ona w to uwierzy. Czyżby różne kłamstwa zostały jej wciśnięte również przez ten gang cosplayowców?

– Chyba poczekam na rozwój przypadków – powiedziała do siebie i skierowała się do wyjścia z kwatery Głównej i poszła do swojego domku.

***

– Żartujesz?! – zapytała pełna niedowierzania Miiko, kiedy razem z Leiftanem opowiedzieliśmy jej i chłopakom całą sytuację. – I co? Czujesz się jakoś inaczej? Masz więcej siły?

– Raczej nie – odpowiedziałam. – To był tylko kawałek Kryształu. Ale gdyby było ich więcej...

– Sądzisz, że mogą leżeć gdziekolwiek? – zapytał Nevra.

– Nie mam pojęcia – odparłam szczerze. – Ale warto spróbować, co nie?

– Tyle że tyle razy byliśmy już w lesie, czy to na zwiadach, czy to na misję i ani razu nikt nie przyniósł ani okruszka – powiedział Ezarel.

– A ta ludzka dziewczyna już podczas pierwszej misji znalazła kawałek – zauważył Valkyon. Wszyscy pokiwaliśmy głowami.

– Zastanawiałam się – zaczęła Miiko. – Czy to nie przypadek, że pojawiła się w Eldaryi.

– No wiesz... – Próbowałam oponować, jednak żaden sensowny argument nie przychodził mi do głowy.

– Już wcześniej wydawało mi się to dziwne, że w Eldaryi wylądował kolejny człowiek w ciągu kilku miesięcy – kontynuowała lisca – a wcześniej nikt z waszej rasy nie przybywał tu latami. A potem okazuje się, że tym kolejnym człowiekiem jest bliska ci osoba. Nie sądzisz, że być może Ashkore maczał w tym palce?

– To rzeczywiście dziwne – powiedziałam powoli po chwili milczenia. – Ale to nie zmienia faktu, że znalazła kawałek Kryształu. Ashkore przecież jej by go nie dał.

– A skąd to wiesz? – zapytała szybko kitsune. Mimowolnie zaperzyłam się.

– No wiesz! Wydaje mi się, że powiedziałaby coś tak ważnego! Tym bardziej, że zdążyłam opowiedzieć jej całą historię z nim.

– Jak uważasz – odparła Miiko, ale nie wyglądała na przekonaną. – Cóż, myślę, że powinniśmy codziennie wysyłać kilku członków straży na poszukiwania odłamków – powiedziała, zmieniając temat. – Leiftan, czy możesz powiedzieć o tym Ykhar, aby dała ogłoszenie?

– Nie ma problemu – odpowiedział chłopak i wyszedł z Sali.

– Myślę, że na teraz to wszystko. – Miiko zakończyła zebranie i wyszła z pokoju. Za nią ruszyli chłopcy.

– Potrzebujesz czegoś? – Valkyon odwrócił się, zanim wyszedł. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową w odpowiedzi.

– Musisz wpaść do mnie niedługo – powiedziałam. – Dawno nie rozmawialiśmy, a ja chętnie się dowiem, co nowego w mojej starej straży – zaśmiałam się a chłopak mi zawtórował.

Wbrew sobie: Zbędny element |Eldarya|Where stories live. Discover now