Ak. 1.3 - noc z motocyklistą

35 5 0
                                    

 Lecz nawet tak jasny i pogodny dzień szybko zamienił się w wieczór. Na dworze szybko się ściemniło. Księżyc był lepiej widoczny na mrocznym niebie, a w ciemności pojawiały się pierwsze, duże gwiazdy. Spojrzałam na faceta. Patrzył w pewien punkt w oddali. Wiedziałam, że miejsce w którym mieszkał Yusei było setki kilometrów stąd. I zanim by tam dojechał na pewno, wybiłaby już północ. W ciemności wiały od początku dnia pierwsze mroźne wiatry. Zadrżałam od chłodu. 

- Yuseiu, - zaczęłam do niego. - może dzisiaj zostaniesz u mnie na noc. - rzuciłam propozycją.

Chłopak spojrzał na mnie i zamrugał powiekami kilka razy. Pewnie skinął głową. Wprawdzie nie uprzedzałam moich rodziców z przyjmowaniem gości. Ale zamierzałam się jakoś wymigać. Nieprzekonana wstrząsnęłam głową, aby się uspokoić. Zawiał mroźny wiatr i zadrżałam z zimna. Weszliśmy do budynku. Przez kamienną podłogę i gołe ściany korytarza wieczorne zimno nadal było odczuwalne. Przeszliśmy dalej, wchodząc w ciemności pomieszczeń. Ale moje mieszkanie nie było daleko. Otworzyłam drzwi kluczem. Weszliśmy do przedpokoju. Pierwsze co usłyszałam to dzwonienie i tupot małych łapek. Kot Filemon przyszedł zobaczyć, kto właśnie wrócił. Widząc nową twarz, tylko otarł się o nogę mężczyzny i czym prędzej uciekł do kuchni. Nie wiedział, że chłopak nie wie, co ma mu dać. Uśmiechnęłam się tylko. Inni także usłyszeli, jak wróciliśmy do domu. Po jakimś czasie wyjaśnienia rodzicom sytuacji, przystali na mój układ. Yusei od razu wiedział co mówić czy robić. W większej części to dzięki niemu udało się ich namówić. Uśmiechnęłam się do niego. Co prawda Yusei nadal był trochę ubrudzony od smaru, ale wyjaśnił, że jest mechanikiem. Więc to nie powinno być dziwne.

- Chodź ze mną. - powiedziałam do niego i pociągnęłam go za rękę.

Weszliśmy razem do pokoju, w którym mieszkałam z siostrą. Jak na razie panował tam porządek, ale to mogło się szybko zmienić. Jasne, brzozowe meble były kupione w tym roku. Chwilę jeszcze razem rozmawialiśmy. Później umyłam się i przebrałam w piżamę. Chłopak także się umył. Kiedy wyszedł z łazienki miał na sobie same niebieskie bokserki. Popatrzyłam po jego klatce piersiowej i brzuchu. Faktycznie był nieźle umięśniony. Czarne włosy lśniły od wilgoci spływającej po nich wody. Wyrzeźbione ciało odbijało promienie sztucznego światła. W gruncie rzeczy był bardzo przystojny. Kiedy zorientował się, że się na niego patrzę i spojrzał na mnie, odwróciłam głowę. Starałam się skupić swoją uwagę na czymś innym. Jak udało mi się zauważyć, chłopak uśmiechnął się lekko i zachichotał. 'No i z czego rżysz, ogierze?' pomyślałam lekko zdenerwowana. On tylko podszedł do mnie i potargał moje włosy ręką. Zacisnęłam oczy. To trochę bolało, kiedy ciągnął mnie za nie. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie. Tak czy siak Yusei miał spać na dodatkowym łóżku, rozkładanej amerykance. W pokoju było jeszcze piętrowe łóżko, na którym spałam razem z siostrą. Dziewczyna po chwili weszła do pokoju i zauważyła obecność chłopaka. Powiedziała do niego:

- Cześć, jak masz na imię? - zapytała.

- Cześć, jestem Yusei. - odpowiedział chłopak.

- Ja mam na imię Maria. - powiedziała dziewczyna.

Siostra weszła na swoje piętro oraz odwróciła się na materacu. Zaśmiałam się. Chłopak również położył się na łóżku i opatulił kocem. Zaczęliśmy wszyscy rozmawiać między sobą. Marysia pytała skąd znam jego i chwaliła się swoimi zainteresowaniami. Dziewczyna interesowała się wieloma różnymi rzeczami. Od strojów ludowych i historii po przerażające wierzenia, i "100 sposobów na śmierć". W mężczyźnie aż się mroziła krew, gdy o tym słuchał. Ale widziałam w jego oczach, że coś wiedział na dany temat. Nie wiedziałam co. Patrzył poważnie w dal. Ogólnie siostra była bardzo wesoła i rozgadana, ale łatwo było ją zdenerwować. Godziny płynęły na beztroskiej rozmowie. Lecz w końcu nastała cisza. Wszyscy leżeliśmy w łóżkach. Słyszałam tylko wiatr zza okna i spokojne oddechy domowników. Westchnęłam. Kolejny dzień się skończył. Jednak miałam jakieś obawy, a może tylko przeczucie. Czułam, jakby jeszcze wcześnie rano albo w nocy miało się coś wydarzyć. Może to było tylko przeczucie. Następnego dnia coś mnie obudziło. Słyszałam odgłosy chodzenia i kichnięcie. Szury nie trwały długo, zanim wstałam. Rozbudziłam się natychmiast. Wstałam z łóżka, przeciągając się. Rozprostowywałam plecy, aż strzelały mi stawy w kręgosłupie. Przerzuciłam nogi na lewą stronę łóżka i wstałam. Tak jak myślałam. W ciemnościach zobaczyłam wyprostowaną, męską sylwetkę. Chłopak wstał wcześniej. Yusei już wstał i szykował się do wyjścia. Chodził to w jedną, to w drugą stronę, zbierając swoje rzeczy. I tak nie miał ich wiele. W pewnej chwili pomyślałam, czy klucze od jego motoru nie mogłyby mu wypaść z kieszeni. Ale zdaje się, że tak nie było. Zakładał spodnie na nogi. Materiał opinał się na umięśnionych udach. Przełknęłam ślinę. Zauważył, że już wstałam i uśmiechnął się do mnie. Nadal kontynuował ubieranie się.

- Cześć. - powiedział.

- Cześć, - odpowiedziałam. - już wychodzisz?

Facet tylko skinął głową w odpowiedzi. Chyba rozumiałam. Sądził, że już za dużo czasu tu spędził. O niego także mogli się martwić. Miał własnych przyjaciół, własny świat. A zdaje się, nie lubił długo przebywać w jednym miejscu. Uśmiechnęłam się do niego i również skinęłam głową. Wyjrzałam za okno. Faktycznie jeszcze było ciemno. Chociaż zaczynało już świtać. Niebo się przejaśniało. Na razie świeciły wszystkie uliczne lampy, ale to miało się niedługo zmienić. Westchnęłam przeciągle. Znowu odwróciłam się do chłopaka. Miał na sobie już całe ubranie. Poszedł do mnie. Poczochrał mi włosy oraz mnie lekko przytulił. Przez chwilę czułam ciepło bijące od chłopaka. Rytm jego serca był trochę szybszy niż za zwyczaj. Byłam ciekawa dlaczego. Nie było to nic takiego. Po chwili puścił mnie.

- Idę, - oznajmił. - świetnie się z tobą bawiłem.

Uśmiechnął się zawadiacko i odszedł do przedpokoju. Przez chwilę poszłam jeszcze za nim. Odprowadziłam go wzrokiem do wyjścia. Jeszcze przed drzwiami wyjściowymi, odwrócił się w przeciwną stronę i pomachał mi ręką. Ja także do niego pomachałam. Później nacisnął klamkę i wyszedł. Słyszałam już tylko odgłos zamykanych drzwi za nim. 

Mój kumpel, YuseiWhere stories live. Discover now