🌚Uśmiechnij się🌚

6.3K 221 229
                                    

- A gdzie to panienka się wybierała w środku nocy.. hmm?- Spytała podejrzliwie moja rudowłosa przyjaciółka-Molly stojąca tuż nad moim łóżkiem.

- Przed tą nic człowieku nie ukryjesz- mruknęłam w poduszke czym wznieciłam jeszcze większe zaciekawienie tego natrętnego stworzenia za które oddałabym swoje życie.

- Oj ty mnie już tu nie bajeruj tylko opowiadaj- usiadła na taborecie który ustawiła sobie naprzeciw mojego królestwa snów. A ja usiadłam przykryta kołdrą z pierzu po sam czubek nosa.

- Byłam z Riddlem w...- nie dane mi było dokończyć bo Ruda zakłuciła mi opowiadanie swoim nieukrywanym zaskoczeniem.

- Z Tomem Riddlem?!- spytała pobudzona.

- A znasz jakiegoś innego?- spytałam z ironią wyczuwalną na kilometr.

- O czym gadamy?- spytała wychodząca z łazienki z wielkim sianem na głowie po nocy- Camilla Collins. Z Camillą przyjaźnie się już od pierwszego roku tak samo jak z Elizabeth która właśnie smacznie chrapie w swoim łóżku. Wszystkie tworzymy zgraną paczkę razem z chłopakami z naszego domu. Nauczyciele mają z nami nie ławty orzech do zgryzienia.

- O tym że nasza Hope spędziła wczoraj noc z Tomem Riddlem- odparła niemal natychmiast Molly poruszając sugestywnie brwiami.

- Nie gadaj, z tym Riddlem?- Nagle ni z tąd ni z owąt w ułamku sekundy przy nas znalazła się Camilla.

- Kolejna- westchnęłam załamana głupotą swoich przyjaciółek.

- Jaki Ridaleny?- spytała zaspana niczym zombie Eli.

- Zabijcie mnie- moja twarz miała wyraz jakbym właśnie wybierała się na swój własny pogrzeb- Z Tomem spotkałam się w bibliotece, pomógł mi w referacie na eliksiry i TYLKO tyle nic więcej- wytłumaczyłam z podkreśleniem na słowo "tylko".

- Już wole Riddla i wszystkich innych niż tego twojego Purnella.- prychnęła rudowłosa która nigdy nie pałała szczególną sympatią do mojego chłopaka.

- Ej nie przesadzaj , Bruce jest naprawde w porządku nierozumiem co ci w nim nie pasuje- powiedziałam zgodnie z prawdą. Z Brucem jestem już prawie rok i naprawde mi z nim dobrze.

- Poprostu uważam że nie jest ciebie wart, kiedyś sama się przekonasz.- odparła pewna swego Molly.

- Ej laski nie chce przerywać czy coś ale jeżeli chcemy zjeść spokojnie śniadanie i zdążyć na eliksiry wypadałoby się już zbierać- przypomniała nam rozbudzona już Elizabeth. Wszystkie się z nią zgodziłyśmy i po zaledwie kilku minutach wyszłyśmy zwarte i gotowe z dormitorium...


***

Przemierzając schody napotkałyśmy się na dobrze aż nawet za dobrze znanych nam chłopaków.

- Cześć Kochanie- Bill podszedł do Elizabeth częstując ją delikatnym pocałunkiem na przywitanie.

- Zaraz puszcze pawia- udałam że haftuje na widoki dwójki zakochanych.

- Hope wybacz ale jak ty całujesz sie z Brucem to z boku wygląda to tak jakby miał cie zaraz połknąć- zaśmiał się wiecznie roztrzepany Bill. W myślach zgodziłam się z tym stwierdzeniem mimo że Purnell jest wspaniałym chłopakiem trzeba przyznać że całuje gorzej niż moja babka.

RiddleWhere stories live. Discover now