#14

386 74 40
                                    

— Doprawdy? — zapytała wspomniana kobieta.

Wszyscy skierowali się w stronę, z której dobiegał jej głos, nikt nie zauważył jej powrotu. Po jej prawej stronie stał Borek z Alexem, którzy sami do końca nie wiedzieli co za chwilę się wydarzy.

— Masz jego oczy — stwierdził Freitag.

— To dlatego, kiedy przyszłam byłeś taki spokojny. Już wtedy wiedziałeś, prawda? — zapytała.

Richard miał pewne podejrzenia, kiedy zobaczył ją w drzwiach swojego domu, ale nie dopuszczał tych myśli do siebie, wiedział jednak, że powinien postępować ostrożnie, żeby nie sprowokować jej do ataku. Gdy na nią patrzył przy okazji lustrował jej wygląd i szukał jakichkolwiek podobieństw do kogoś kogo zna, kobieta miała oczy Waltera. Po zrozumieniu tego faktu, dało się dostrzec jeszcze więcej podobieństw.

— Kiedy Walter umarł i wszyscy rozjechaliśmy się w tylko sobie znanych kierunkach, stwierdziłem, że może pogrzebie w jego przeszłości. Chciałem sprawdzić czy nie ukrywał przed światem czegoś, co mogło być ważne lub mniej ważne. Gdy grzebałem w archiwach znalazłem akt urodzenia dziewczynki, kiedy przyszła na świat gdy Walter miał osiemnaście lat, a matka dziecka była rok młodsza. Próbowałem znaleźć coś więcej, ale nie potrafiłem. Oddali cię do adopcji, tak? — zapytał Richard.

Trzymała w rękach broń i przekładała ją z ręki do ręki wysłuchując słów Freitaga. Niemiec miał rację. Kobieta musiała wszystko wyjaśnić, zarówno skoczkom jak i własnemu synowi.

— Tułałam się po rodzinach zastępczych i nigdzie nie mogłam zagrzać miejsca. To było okropne, rodzice adopcyjni twierdzili, że sprawiam problemy, że jestem tylko wrzodem na tyłku i po prostu oddawali mnie do z powrotem domu dziecka. Nie potrafiłam sobie poradzić z tym, że zostałam porzucona, całe życie niechciana, gdy pracownice mówiły, że za tydzień będę mieć nowy dom, od razu wiedziałam, że nie będę w nim za długo. Czasami problemy pojawiały się umyślnie, bo chciałam wrócić do domu dziecka do moich przyjaciół, ale z biegiem czasu wszyscy znajdowali nowych rodziców, różnica polegała na tym, że oni nie wracali. Aż nadeszła dorosłość i musiałam nauczyć się żyć na własną rękę — wyjaśniła.

Andreas wsłuchiwał się w jej słowa i zrobiło mu się naprawdę przykro. Nie zazdrościł kobiecie takich przejść, doskonale wiedział, że to musiał być dla niej trudny czas. Musiała sama odnaleźć się w świecie, bez żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Samotna i porzucona.

— W wieku 23 lat zaszłam w ciążę, nie planowałam tego, nie chciałam być matką, nie miałam do tego warunków, ale z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do tej myśli. Stwierdziłam, że jakoś sobie poradzę, że nie pozwolę, aby moje dziecko trafiło do domu dziecka i pałętało się po rodzinach zastępczych. Chciałam udowodnić sobie, że nie jestem taka jak moi biologiczni rodzice. Nie miałam pojęcia kim są, gdzie mieszkają, to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Chciałam pokazać, że nie mam z nimi nic wspólnego i mimo kłopotów dam sobie z dzieckiem radę — opowiadała — I radziłam sobie świetnie, ojciec dziecka ze mną nie mieszkał, ale regularnie płacił na syna. Gdy Alex miał pięć lat, jego ojciec zginął w wypadku. Bałam się, że bez jego pieniędzy sobie nie poradzę. Wtedy odnalazł mnie Walter.

Alex słuchał słów matki i nie mógł uwierzyć, że historia którą zawsze mu opowiadała nie jest prawdziwa. Wszystko co zawsze powtarzała okazało się być kłamstwem. Ojciec, który go kochał i spędzał z nim cały swój czas okazał się być tylko bajką.

— Walter chciał mnie poznać, chciał mnie odnaleźć, więc wynajął jakiegoś detektywa, który mnie śledził i zdawał mu cały raport. To stąd Walter dowiedział się, że mam trochę problemów, że mieszkam sama ze swoim synem. Chyba poczuł się winny tego, że tak skończyłam. Stanął w drzwiach mojego mieszkania i oznajmił, że jest moim biologicznym ojcem i chce mnie za wszystko przeprosić. W pierwszej chwili wybuchnęłam, nie było go przy mnie przez tyle lat, a wtedy przyszedł i chciał nadrobić ze mną stracony czas, chciał poznać swojego wnuka. Krzyczałam, że jest okropny, że w ogóle nie powinien się pojawiać w moich drzwiach, po czym zamknęłam mu je przed nosem — wyjaśniła.

twierdza strachu vol.3 - Odnalezieni | ski jumpingNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ