15

106 9 2
                                    

    Nya
Właśnie oglądaliśmy film, Jay'owi bardzo się to podoba. Boje się tego spotkania z watahą Jay'a, bo jeśli mnie nie polubią to może być ze mną źle. Mimo tego że niebieskooki zapewnia mnie, że nie mam się czego bać to i tak mam złe przeczucie.
- Jay a kiedy jest ta kolacja?- zapytałam się spoglądając na chłopaka który leżał obok mnie.
- za jakieś 30 minut- odpowiedział Jay patrząc na zegarek.
- jak to?!
- no normalnie, zaraz jest 20:00 to czas kolacji.
-  czemu nie powiedziałeś wcześniej? Muszę się przygotować.odpowiedziałam szybko zrywając się z łóżka.
- EJ nie musisz się szykować, bądź naturalna a na pewno zrobisz lepsze wrażenie, niż w zbędnym makijażu.
- ale muszę się wykąpać i przebrać- powiedziałam otwierając szafę
- Nya, nie komp się ani nie przebieraj.- stwierdził Jay ze spokojem , nadal leżąc na łóżku.
- ale jak to?
- bo teraz masz mój zapach, więc będziesz bezpieczniejsza- chłopak potszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu.
- no dobrze, więc chodźmy.- powiedziałam wychodząc z pokoju
Droga nie trwała długo, po około 15 minutach dostrzegłam z oddali dom cały z drewna. Gdy byliśmy już blisko to nagle wybiegł na drogę czarny wilk, impulsywnie schowałam się za Jay'em.
- Cole bracie nie strasz jej.- Jay powiedział  ze spokojem.
- dobrze przepraszam. - wtedy wilk zmienił swą postać. A perzedemną stanął chłopak z ciemną cerą i czarnymi włosami oraz brązowymi oczami.- Jestem Cole najlepszy kumpel tego szczeniaka- mówiąc to wskazał na Jay'a a następnie podał mi rękę.
Ja się lekko zaśmiałam oraz spojrzałam na niebieskookiego, następnie podałam rękę chłopakowi.
- Miło mi poznać.-powiedziałam z uśmiechem
-dobra Nya chodź przedstawię cię moim rodzicą.- Jay powiedział to łapiąc mnie za rękę i prowadząc w stronę domu.
-  miły. - stwierdziłam
- trzymaj się lepiej blisko mnie, nie każdy jest miły .- widać było w oczach Jay'a zazdrość
- nie bój się nie zamierzam, się oddalać- mówiąc to złapałam chłopaka mocniej i przytuliłam się do jego ramienia.
Szliśmy jeszcze kawałek, czułam na sobie wzrok każdego, obok którego przechodziliśmy.
Wreszcie dostarliśmy do właściwego pokoju.Tam podeszła do nas kobieta miała około 40 lat oraz mężczyzna.
- witaj ojcze i matko, to Nya  moja partnerka.-Jay powiedział stanowczo i bez uczuciowo
Przez chwile jego ojciec chodził do okoła mnie i mierzył mnie wzrokiem, czułam się bardzo nie swojo.
- no powiem ci synu, że naprawdę nieźle ci poszło. Moje gratulacje.- stwierdził mężczyzna stając obok swojej żony
- dziękuje - Jay uśmiechnął się
- dobrze kochani chodź my już, czas na kolacje.- kobieta stwierdziła z uśmiechem
Skierowaliśmy się na korytarz a następnie do wielkiej sali gdzie przy ogromnym prostokątnym stole siedziało juz parę osób.
Gdy usiedliśmy do stołu to wszyscy rzucili się na różnego rodzaju mięsa. Czułam się nie zręcznie ponieważ ojciec Jay ciągle się mi przyglądał.
- skarbie, czemu nie jesz?- z zamyśleń wyrwał mnie Jay
- jem, tylko myślałam
- nad czym?
- nie, nie ważne już - spojzałam się znów na ojaca Jay'a
- a dobra już wiem o co chodzi, jeśli chodzi o niego to nie martw się, jesteś pierwszym człowiekiem który jest w tym domu.
- Nya a może opowiesz nam coś o sobie? - usłyszałam głos kobiety, który dochodził z prawej strony stołu
- no nie wiem co - spuściłam wzrok
- no nie wstydz się powiedz coś! - jakiś głos odezwał się.Potem tylko każdy zaczął kiwać głową i mówić " tak odpowiedź cos" lub samo  "tak" na znak zgody. Rzuciłam tylko spojrzenie na Jay'a, a on kiwnął głową na "tak"
- no więc.....Jestem Nya Smith, mam starszego brata, lubię przyrodę....no i nie wiem co mam jeszcze powiedzieć.
- jak się poznałaś z synem alfy? - zapytał jakis chłopak siedzący na przeciwko mnie
- no, długa historia.- po przypomnieniu sobie tego, zarumieniłam się.
- dobra dajcie jej już zjeść- Jay naszczęście się odezwał. A wtedy głosy ucichły.
Reszta kolacji przebiegła spokojnie, mimo teg, że na stole stało głównie mięso to była naprawdę dobra.
Po skończonej kolacji udaliśmy się do pokoju Jay'a.
- kochanie ja powinnam juz do domu wracać, bo jest już późno
- kobito zwariowałaś, nie puszczę cię o tej godzinie samą przez las jeszcze dodatkowo, zostajesz u mnie na noc- Jay przyciągnął mnie do siebie
- nie wiem czy powinnam, Kai będzie się martwił
- spokojnie wszystko załatwiłem- niebieskooki usiadł na łóżku i i zdjął koszulkę
- no chyba,że tak- po tych słowach podeszłam do chłopaka, pocałowałam go lekko w usta i położyłam na łóżku.
On położył się obok obok mnie i przytulił mnie do siebie.
- I jak kolacja? Chyba nie było aż tak źle co?- chłopak spojrzał na mnie.
..................................................................................

Futrzana miłość (Ninjago)Where stories live. Discover now