oczami Jay'a
Ponieważ przede mną stoi......pani mego serca. Uśmiechnąłem się przyjaźnie, i spojrzałem w jej cudne oczy i zobaczyłem co trzyma i to były książki o .....wilkołakach? Czyżby się domyśliła oby, nie.
-cześć, ciekawa książka interesujesz się takimi rzeczami?-powiedziałem uśmiechając się nerwowo.
-cześć, tak a co?-zapytała-dziwne wiem dziewczyna a takie rzeczy czyta-z jej twarzy zniknął uśmiech.
-nie z kąt, tylko ja też się tym interesuje i tak to nie miałem z kim o tym pogadać, a jak zobaczyłem, że masz takie książki to zapytałem.-kurna kłamie jak z nut.
-a to może mi trochę opowiesz?.-uśmiech znowu zagościł na jej twarz.
-jasne czemu nie, na pewno będzie miło.-moje serce zaczęło bić szybciej.
-to fajnie ale za nim mi opowiesz, to może się mi przedstawisz?-spojrzała mi w oczy-ja jestem Nya, Nya Smith.-powiedziała wyciągając w moją stronę rękę.
-Jay Walker-mówiąc to chwyciłem jej dłoń i delikatnie pocałowałem.
-dżentelmen się trafił z tego co widzę-uśmiechnęła się zadziornie i usiadła przy najbliższym stoliku.
Ja usiadłem obok i zaczęliśmy rozmowę. Opowiadałem jej o zwyczajach wilkołaków wyglądzie, i praktycznie wszystkim co tylko moja pani chciała wiedzieć o moim gatunku. Nic nie wspominając kim jestem i to mnie boli, że muszę ją okłamywać.
-dobra ja już muszę iść, ale mam nadzieje, że się jeszcze spotkamy-powiedziała to spoglądając na zegarek.
-ja też.-powiedziałem to uśmiechem.
-to może daj mi swój numer to się zdzwonimy.
-yyy jaki numer?-spojrzałem na nią pytająco
-telefonu, a czego innego?-spojrzała na mnie rozbawiona.
-telefonu?-ona chyba debila ze mnie próbuje zrobić, co to do cholery jasnej jest.
-no telefonu, nie mów, że nie wiesz co to jest-ona spojrzała na mnie rozbawiona, ale kiedy zobaczyła moją zmieszaną minę i wzrok wlepiony w podłogę, zaraz się uspokoiła.-ty na prawdę nie wiesz co to jest, ale jak to?
-moi rodzice raczej są do tyłu z teraźniejszą cywilizacją.-stwierdziłem.
-a ok, to może, już wiem, zaprowadzę cię pod mój dom i tam się jakoś umówimy, co ty na to?
-wiem gdzie mieszkasz.-stwierdziłem
-jak to?-spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
-wiem, że tamci domownicy się wyprowadzili, więc chciałem zobaczyć kto się wprowadził.-powiedziałem ze spokojem jakby to była prawda.
-a ty gdzie mieszkasz w takim razie?
-w lesie, jest tam taki nie duży dom i mieszkam tam z moja rodziną.-powiedziałem otwierając mojej pani drzwi od biblioteki by mogła wyjść, a ja wyszedłem tuż za nią.
-a ok to, może o 12:00 jutro spotkajmy się na polanie w środku lasu.- powiedziała i stanęła przede mną.
-zgoda mi pasuje.
-to dobrze, w takim razie jesteśmy umówieni.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.-to do jutra!-krzyknęła mi jeszcze na pożegnanie odchodząc.
Ja nic nie mogłem z siebie wydusić, tylko stałem tam jak słup. Po tym wróciłem szczęśliwy do domu unikając każdego kto mógłby być zainteresowany gdzie byłem, teraz chciałem tylko, posiedzieć sam i pomarzyć o mojej skrytej ukochanej.
------------------------------------------------------------C.D.N------------------------------------------------------------
YOU ARE READING
Futrzana miłość (Ninjago)
FantasyKai i Nya właśnie się przeprowadzili do nowego miasta. Co tam zastaną? Czy ta przeprowadzka była dobrym pomysłem , czy jednak może popełnili duży błąd? Dowiecie się więcej czytając tę książkę.