II. Drugie spotkanie&Jego zdanie o tobie

831 63 17
                                    

[I/m] - Imię mistrza

Soul Eater Evans

Byłaś zrozpaczona, zdruzgotana, zniesmaczona, zde... Po prostu nie podobała ci się nowa postawa [I/m]. Stosował wobec ciebie, od jakiegoś czasu, delikatną dyscyplinę. Normalna broń machnęłaby na to ręką, ale nie ty. Ograniczenia i rozkazywanie, zdecydowanie ci się nie podobały. Siedziałaś na stercie grubych tomów w bibliotece, obserwując z góry [I/m]. W pewnym momencie westchnął i podrapał się po głowie. Zmrużyłaś oczy widząc śliczny, proszący uśmieszek na jego twarzy.

- [Imię]-chan zaniesiesz te książki profesorowi Stein'owi? - westchnęłaś męczeńsko i odebrałaś od [I/m] pięć ksiąg. Wyszłaś z biblioteki, złorzecząc mu pod nosem. Nie mogłaś się postawić. Zrobisz wszystko, żeby odzyskać telefon.

- Oj [I/m], nie chciałabym być w twojej skórze, jak tylko odzyskam moją własność. Kiedy tylko [Imię przyjaciółki] się o tym dowie będziesz miał przerąbane. - warknęłaś pod nosem, idąc korytarzami Shibusen, w stronę klasy profesora. Kątem oka, na zakręcie dostrzegłaś coś żółtego, ale książki skutecznie ograniczały ci widoczność. I co się stało? Poślizgnęłaś się na mokrej podłodze i jednocześnie wpadłaś na osobę która nadchodziła z przeciwnej strony. Książki poleciały w górę i kiedy myślałaś, że oberwiesz nimi w głowę, usłyszałaś jak odbijają się od czegoś nad tobą. Uniosłaś wzrok, napotykając czerwone tęczówki Soula, który przyglądał ci się z lekkim rozbawieniem.

- Było blisko. - rzucił, prostując się i wkładając ręce do kieszeni. Tępo pokiwałaś głową, zaczynając zbierać książki. Tak się złożyło, że ową żółtą rzeczą był znak, oznajmiający, że podłoga w tym miejscu jest mokra. O ironio, dzięki, że o sobie przypominasz. Chłopak nie ruszył nawet palcem żeby ci pomóc, ale nie miałaś mu tego za złe. W końcu jego plecy ochroniły cię przed podręcznikami od matematyki. Zebrałaś książki i chcąc wstać, wieża z nich w twoich rękach niebezpiecznie się zachwiała.

- Tsk. Nie prościej powiedzieć, że nie dasz sobie rady? - spytał znużony i zabrał od ciebie trzy tomy. Zażenowana jedynie prychnęłaś. Cała twoja odwaga w relacjach z innymi, nagle wyparowała. - Dziewczyny. Gdzie musimy to zanieść?

- Do klasy profesora Stein'a. - wydusiłaś i przyśpieszyłaś kroku. Po drodze Soul denerwował cię zaczepkami i pytaniami typu 'Czego się dąsasz?'. Na szczęście, lub nie w połowie trasy udało wam się nawiązać normalną rozmowę. Głównie narzekaliście na swoich mistrzów, ale i tak było w miarę miło.

[Imię] wydaje się w porządku. Nie przynudza jak Maka, nie jest wkurzająca jak Black Star i Kid. Po za tym lepiej się z nią zaprzyjaźnię... Bo mieć w niej wroga było by niebezpiecznie.

[I/b] - Imię broni

Black Star

W bibliotece znalazł was pan Sid, dzięki któremu oboje trafiliście do gabinetu pielęgniarki. Po tym jak się obudziłaś, zostawiłaś karteczkę z przeprosinami dla Black Star'a i szybko poszłaś do domu. Miałaś to szczęście, że należałaś do innej klasy, a szansa, że chłopak będzie ciebie szukał, była znikoma. Raczej nie będzie chciał gadać z dziewczyną, która, jak się dowiedziałaś, spowodowała u niego mały szok. Twoje rozmyślania zakłócił śmiech [I/b], która biegnąc korytarzami ciągnęła cię za rękę.

- [I/b] ogarnij się żeś! Gdzie my tak właściwie biegniemy? - krzyknęłaś do niej, nie wiedząc czy twój głos dotrze do niej w szkolnym gwarze. Dziewczyna jedynie obdarzyła cię szerokim uśmiechem, a ty zaczęłaś obawiać się o swoje zdrowie. - Jeśli znowu wywiniesz jakiś numer, [I/b], to pożałujesz!

Twoja towarzyszka udała, że cię nie słyszy, gwałtownie chamując przed tablicą z rozwieszonymi misjami. Rozłożyła ręce, stając przed tablicą.

Death Scenario💀Soul EaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz