Rozdział 18

776 24 3
                                    

Obudziłam się  w swoim starym łóżku.  Leżała  przytulona do Jace. Pokój  rozświetlały promienie słońca, przez co mogłam wpatrywać się w śpiącego Jaca. Twarz zasłaniały mu jego blond włosy. Wyciągłam rękę odgarniając je, przez co lekko się uśmiechnął marszcząc nos. Zaczął powoli otwierać oczy. Chciałam już speszona zabrać rękę, ale on ją złapał i czule pocałował.
- Mógłbym  budzić się tak cały czas.- uśmiechnął się łobuzersko i pociągnął mnie na siebie, łącząc nasze usta. Z każdą sekundą pocałunek stawał się głębszy i bardziej zachłanny. Odsunął się na moment łapiąc oddech. Jace spojrzał mi w oczy i delikatnie założył mi za ucho kosmyk włosów.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.- odparłam i ponownie złączyłam nasze usta. Jace zaczął błądzić rękoma po moim ciele. Zszedł pocałunkami na moją szyję, jednocześnie ściągając ze mnie sukienkę. Gdy mu się w końcu to udało przewrócił nas, że teraz leżałam pod nim. Zatrzymał się na chwilę, dokładnie mi się przyglądając.
- Taka piękna i cała moja.- i w tym momencie wszedł do pokoju Ian.
- Wstawajcie, śnia... O kurwa sorry.- od razu wyszedł zostawiając nas samych. Jace opadł na mnie z sfrustrowanym jękiem.
- Boże, ale on ma chujowe wyczucie czasu.- Nim wstanęliśmy Jace pocałował mnie jeszcze kilka razy. Lecz najbardziej rozczulił mnie ostatni, kiedy pocałował mnie w lekko zaokrąglony brzuch i zaczął mówić do dziecka.
- Co tam u ciebie maluchu? Napewno będziesz tak samo śliczny jak twoja mamusia. To co, idziemy na śniadanie? - przytaknęłam i po przebraniu się zeszliśmy razem do kuchni.

Zakazana miłość Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon